Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, mirkówny pomocy,

Wczoraj powiedziałem mojej żonie że chcę rozwodu. Powodów mam milion, zbierałem się do tego kroku przynajmniej dwa lata. Żona jest DDA i pokojowe "normalne" życie w związku jest z nią nie możliwe. Od lat nasz związek jest w ciągłej atmosferze jego naprawiania i to na mnie zawsze ten ciężar jest zrzucany.

Kryzysów mieliśmy już milion, ona groziła wielokrotnie rozwodem. Nigdy te dawane na koniec kłótni "ostatnie" szanse nic nie zmieniały na dłuższą metę.

Teraz żona kiedy dotarło do niej że odchodzę błaga mnie o naprawdę ostatnią szansę. Twierdzi że pierwszy raz poczuła ze może mnie stracić. Że rozumie moją decyzję ale ona się zmieni....... i wymienia pierwszy raz wszystko to co chce w sobie zmienić i to idealnie pokrywa się z moimi oczekiwaniami.

Czy warto dawać milionową ostatnią szansę? Wydaje mi się że już tego nie chce, zwłaszcza że ona strasznie mną teraz (jak zawsze) manipuluje: "po tylu latach zasługuje na szansę", "jesteś mi to winien", "takiej szansy jak ta jeszcze mi nie dawałeś" chodź ten argument to #logikarozowychpaskow
Naprawdę już tego nie chce, wiem że to nie wyjdzie ale cień wątpliwości jest. Plus ta jej pewność że tą szanse dostanie. Powiedziałem że dziś do końca dnia dam jej odpowiedź i mam straszny zgryz.

#zwiazki #rozwod

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dorotka-wu
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Mirki, mirkówny pomocy, 

Wczoraj...
źródło: comment_oK9YTsqZDMrJna1MWUdGK4BxZFPEvO4T.jpg

Dać szansę?

  • TAK 42.5% (498)
  • NIE 57.5% (673)

Oddanych głosów: 1171

  • 70
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli chcesz dać jej szansę, to koniecznie spiszcie Wasze ustalenia. Spiszcie, co jest źle, do czego ona się zobowiązuje. Zupełnie inaczej mówi się o czymś, a inaczej to wygląda, jak spisze się na kartce - to pomaga uporządkować myśli, ale też pokazuje powagę sytuacji. Poza tym, ech, gdyby chciała Cię w coś wrobić, to masz czarno na białym, że problem jest z jej strony. Kartkę możesz powiesić na lodówce, ale
OP: Czy wiedziałem że jest DDA? tak ale byliśmy bardzo młodzi i nie wiedziałem czym to skutkuje.

Jak mam to zakończyć jeśli ona jest ode mnie uzależniona, powiedziała że mnie nigdy nie puści i nie pozwoli mi odejść. czuje się jak w klatce. Proponowałem jej terapię ale nie zgodziła się wielokrotnie. Zarówno wspólną małżeńską jak i terapie DDA (nie dopuszcza do siebie myśli że coś jest z nią nie tak)

Rożnica
@AnonimoweMirkoWyznania:
jak chce szansy i "się starać" to terapia DDA jest absolutną podstawą (terapia z profesjonalistą, nie "grupa wsparcia"). Sama się z tego nie wyleczy, to powinno być absolutnym warunkiem. To co opisujesz, "niezdrowe przywiązanie", brzmi bardzo typowo. Pytanie czy chce Ci się o nią walczyć, jeśli tak to raczej uda się przekonać do leczenia.
Wtedy może da radę i bez terapii małżeńskiej, chociaż pewnie też by się przydała.
@eerk:
@AnonimoweMirkoWyznania: Na związkach się nie znam ale...

Nie sądzę żeby taki związek miał przyszłość, nawet po terapiach.
Dlaczego?
Jeśli ktoś ma problem z psychiką i wali do ciebie hasła "jesteśmy długo, jesteś mi to winien (wtf? dlaczego? bo żyje z daną osobą ileś lat to jestem coś winien kiedy ona #!$%@? po mnie? serio?), chce rozwodu" to jest budowanie poczucia winy w tobie, babka tobą manipuluje (chce rozwodu itp po czym
Jak mam to zakończyć jeśli ona jest ode mnie uzależniona, powiedziała że mnie nigdy nie puści i nie pozwoli mi odejść. czuje się jak w klatce


@AnonimoweMirkoWyznania: i co? dalej chcesz siedzieć w tej klatce? prosty wybór, po prostu serce Ci nie pozwala, a ona w dodatku karmi Cię ciągle fałszywą nadzieją. życzę Ci podjęcia słusznej decyzji i abyś znów zaczął cieszyć się życiem zostawiając za sobą te nerwy i problemy.
@AnonimoweMirkoWyznania: w pewnym wieku kobiety panicznie reagują na samotność i wolą przeskoczyć z kwiatka na kwiatek. Więc żeby Cię ta nagła odmiana nie uśpiła bo będziesz myślał że jest ok , miłość wróci a może się okazać że na szybko szukała kogoś na wymianę i tylko udawała że jest ok żeby zyskać trochę czasu. A że tobie chęć rozstania przejdzie to jej może nie przejść bo #logikarozowychpaskow
@AnonimoweMirkoWyznania:
Z obserwacji życia mogę powiedzieć jedno - ludzie się nie zmieniają na stałe. Jeżeli psuje wasz związek, tak już będzie robiła do końca.
Czasami ludzie zmieniają swoje zachowania i przekonania na wskutek jakiegoś bodźca (ja to nazywam kagańcem), w tym wypadku tym bodźcem jest to że zauważyła realność straty partnera. Jej zmiana potrwa miesiąc, dwa, góra pół roku, ale wróci do swojego stanu "naturalnego", czyli będzie tak jak było i