Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć Mirki,

#czujezleczlowiek

Moja mama umiera na raka (płuc, przerzuty do mózgu). Jest już w domu, pod opieka hospicjum domowego. Ja pracuję, mam rodzinę dzieci. Do tej pory opieka wygladała tak, że ja rano przed praca przychodziłem, podawałem śniadanie, leki, później koleżanki mamy się nia opiekowały, zanim nie wróciłem z pracy. Po powrocie siedziałem z mama do wieczora, dopóki nie poszła spać i wtedy szedłem do domu, do dzieci i żony (która również mi pomagała gotujac obiady dla mojej mamy itd). Niestety kolezanki mamy się wykruszaja, więc muszę oddać mamę do hospicjum stacjonarnego. Strasznie źle mi z tego powodu, ale nie mam wyjścia, zostałem sam do opieki. a te kilka godzin dziennie, którymi dysponuję to za mało. Moi rodzice rozwiedli się, więc mama ma tylko mnie de facto. Mama nie chodzi, leży non stop w łóżku. Ma splatane myśli, coraz mniej świadomych momentów, mało je. Momentami jest bardzo niemiła, wredna, agresywna słownie wobec mnie. Wiem, że to objaw choroby (chociaż gdy była zdrowia potrafiła być równie wkurzajaca...). A teraz siedzę i czekam na transport do hospicjum, bo właśnie zwolniło się miejsce... Czekam i martwię się, czy nie zwyzywa sanitariuszy i powie, że nigdzie nie jedzie... (bo bardzo często zmienia zdanie). Eh, z jednej strony wiem, że będzie miała lepsza opiekę, z drugiej mam wyrzuty sumienia, że ja oddaję...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania: W kwietniu zeszłego roku przechodziłem to samo (różnica była taka, że umierał mój tata). Też miałem wyrzuty sumienia. Ogromne, wręcz PRZEOGROMNE. Jeśli jesteś w stanie zorganizować sobie tyle wolnego, żeby spędzać z nią 24h/dobę do końca Jej czasu, to zrób to. Ale chyba byś musiał być bezrobotny i bez rodziny, więc nie jesteś w stanie. Nawet jeśli byś był z mamą w domu 24h/dobę, to w hospicjum i tak będzie
BiałkowaHostessa: Jestem właśnie w takiej samej sytuacji. Tata był w domu 3 dni czekając na łóżko na oddziale pulmologicznym. Nikt kto nie uczestniczył w czymś takim nie ma prawa oceniać. Na dzień dzisiejszy nie zgodziła bym się na domowe hospicjum. Tata jest szpitalu i tam czeka na badania ale też ma opiekę, my jesteśmy u niego jak najdłużej bo niewiele czasu zostało. Tez ma przerzuty z płuc do mózgu. Na razie
OP: Mama już jest w hospicjum. Pierwsze wrażenie bardzo pozytywne! Mama została opatrzona (odleżyny), wykapana porzadnie, podano jej leki. Dziś panie wolontariuszki zabrały mamę (i innych chorych) na kawę, gdzie był poczęstunek: ciasto, kawa, owoce. Było śpiewanie, wszystko z uśmiechem na ustach i pozytywnym nastawieniem, widziałem uśmiech u mamy od dłuższego czasu! Myślę, że podjałem dobra decyzję.

@BiałkowaHostetessa:

Ta choroba postępuje bardzo szybko. Jeśli Twoj tato idzie na pulmonologię to