Wpis z mikrobloga

To lecimy. Przypadek ten kwalifikuję do tzw. Brainfartów... Czyli taki niespodziewany psikus mózgu...
Targi Motoryzacyjne. Pilnowałem stoiska z samochodami zabytkowymi. Było ich 5. Każde ogrodzone tak by nie można było do nich podchodzić.
Jakiś miły pan ze swoim dzieckiem zapytał czy może przejść przez barierki i zrobić z synem zdjęcie. Poprosił mnie też bym to zdjęcie im zrobił. Widząc, że młody się nie uśmiecha i do tego robi bardzo dziwne miny zdecydowałem się wziąć sprawy w swoje ręce - zaproponowałem młodemu by nie robił głupich min i się uśmiechnął do zdjęcia...
Ojciec zbladł, szarpnął dziecko za rękę i odeszli....Tzn tato szedł a syn wlókł nogami po podłodze w dziwnych krokach z tą samą miną. Paręgodzin później widziałem jak robili sobie zdjęcie przy innym aucie... Dziecko miało tą samą krzywą minę :/..... Do d--y jest radzić dziecku z zespołem Downa by się nie krzywiło :/ Do dziś jest mi totalnie głupio za tą akcję :/
#alewtopa
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@l-da: Najgorsze w tym było to, że tato odebrał mój komentarz jako złośliwość a nie pomyłkę...Zapomniałem o tym dodać :( A ja jak zawsze chciałem dobrze a jak zawsze wyszło...wiesz jak :)
  • Odpowiedz