Wpis z mikrobloga

Jako, że (póki co), jestem w naszym domu jedynym posiadaczem prawka, zdarza mi się czasami wozić żonę do pracy. Kto jest gorszym współpasażerem od kobiety? Kobieta która robi #prawojazdy (wszystko wie lepiej, a bo przepisy to, a to pan instruktor tamto). Ale najbardziej dobija mnie, jak wmawia mi, że lepiej wie, jak poruszać się po mieście, w którym ja spędziłem 30 lat życia (w przeciwieństwie do niej). Niedawna sytuacja, wiozę różową do pracy i cały czas jestem bombardowany typową #logikarozowychpaskow mówiącą mi jak mam jechać, bo ona wie lepiej, bo przecież to droga do jej #pracbaza a nie mojej, więc ona MUSI wiedzieć lepiej. Ale w końcu mnie dobiła... Skrzyżowanie, jadąc w prawo wyjeżdżam na piękną wielopasmową drogę, która zawiezie mnie niemal pod bramę jej roboty, jadąc prosto wtarabaniam się w osiedle mieszkaniowe, oczywiście ja na prawy pas i kierunek. A ona:

R: Gdzie Ty skręcasz, jedź prosto!

Ja: Czemu prosto? Przecież tędy w prawo dojedziemy w 3 minuty!

R; Prosto! Prosto! Na pewno! Tak będzie najszybciej!

Ja: Kobieto, jakie szybciej? Przecież to nawet nie po drodze! Władowalibyśmy się w osiedle! O czym Ty w ogóle....

R: Na pewno nie! Na pewno prosto będzie szybciej, bo:


Miałem ochotę wyjść z samochodu i położyć się na jezdni... Oczywiście pojechałem po swojemu i dostałem fochem. Ale co zaoszczędziłem własnego czasu to moje. Ale jak zrobi prawko, to się odgryzę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • 31
@mannoroth: ile ci jeszcze nerwów zostało ? Nie szurasz już pazurami po dnie torby nerwowej?
Facet z cojonez zatrzymałby się na poboczu, otworzył drzwi, wywalił za nie i pojechał dalej.
Albo wysiadł i poszedł dalej na piechotę, rzucając że jak taki kierowca, to niech frunie.

@mannoroth: gdy moja żona robiła kiedyś takie rzeczy to zatrzymałem się przy przystanku autobusowym, wysiadłem, otworzyłem jej drzwi, podałem rękę i pomogłem wysiąść z auta. Poczuć wsiadłem i odjechałem - bez jednego słowa. Były dwa ciche dni ale od tego momentu mam spokój. Polecam ten styl życia.