Wpis z mikrobloga

@alfasamiec: właśnie te różnice fizyczne to jest jedyna obiektywna granica. Bez niej masz tylko normę kulturową - czyli specyficzny dla danego społeczeństwa konsensus względem tego, co to znaczy "być dorosłym". Często jest to związane z jakimś "rytuałem przejścia" np. zabiciem drapieżnika w Afryce, czy wyprowadzeniem się z domu w Polsce ;)

Kiedyś pojęcia "dziecka" jako etapu życia mającego swoje osobne prawa nie funkcjonowało, po prostu wszyscy byli "dorośli". Ta koncepcja pojawiła
właśnie te różnice fizyczne to jest jedyna obiektywna granica. Bez niej masz tylko normę kulturową


@zagubiony_w_przestrzeni: No właśnie dokładnie o to tutaj chodzi. Więc możnaby swobodnie wynioskować, że 13-14 lat to już dorosłość. Dalej są tylko różnice zależne od kultury.

Kiedyś pojęcia "dziecka" jako etapu życia mającego swoje osobne prawa nie funkcjonowało, po prostu wszyscy byli "dorośli".


Z tym bym się nie do końca zgodził - może i dziecko mogło jeździć
@alfasamiec: Świadomością swych ograniczeń. Przede wszystkim tych poznawczych: wiem mało, to co wiem jest niepewne i nigdy moja wiedza nie będzie sięgała poza dostępny świat fizyczny (czy doczesny jak ktoś woli). A poza tym świadomością swych ograniczeń czysto fizycznych i biologicznych. W szczególności świadomością swojej nieuchronnej śmierci jako jednostki. I może nadzieją że takie ograniczone i krótkie istnienie ma jednak jakiś sens.
@ocishy: #nicniewiesz

To już bardziej podchodzi pod wymówkę do trollowania dzieci neostrady. Jakiś tekst wyssany z palca i napisany takim stylem, żeby brzmiało filozoficzne.

wiem mało, to co wiem jest niepewne i nigdy moja wiedza nie będzie sięgała poza dostępny świat fizyczny


@ocishy: Z samym zdaniem się akurat zgadzam, ale definicja świata doczesnego jest zbyt elastyczna i zależna od religii, poglądów, kultury - to już raczej zdanie, które dostosowuje swoje
@alfasamiec:

Tylko to "nigdy" trochę nie pasuje do osób wierzących w istnienie życia po śmierci - bardziej by pasowało "nigdy do końca życia"


Pisałem ze swojej perspektywy. Ale po zastanowieniu mogę się zgodzić na taka korektę czyli dopuszczenie tego, że coś więcej jednak dane nam będzie poznać po tym co nazywamy śmiercią.

wiemy, że umrzemy, ale nie wiemy kiedy, więc się tym tak bardzo nie przejmujemy


Nie chodzi mi o to
@ocishy: Chodzi o to, że twoja |norma| dorosłości jest tak wyśrubowana, że 90% populacji jej nie spełnia. A z drugiej strony jednak w tych 90% są ludzie społecznie uchodzący za dorosłych. Tak więc taka wąska definicja jest raczej do niczego :)
@zagubiony_w_przestrzeni: Nie twierdzę że podałem definicję użyteczną społecznie (cokolwiek to znaczy), podałem taką która mi się podoba i która w mej opinii klasyfikuje mnie jako osobę dorosłą;)
Definicja użyteczna i co więcej prosta to np. wiek metrykalny 18+. Ale chyba nie takiej się spodziewał autor pytania skoro tagował jak tagował?