Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nadal go kocham. Minęło od rozstania pare miesięcy. Bardzo ciężko to zniosłam, codziennie płakałam. Potrafiłam się rozpłakać w autobusie czy sklepie. Mimo wszystko udało mi się żyć w miarę normalnie, nie zamknęłam się w pokoju pod kołdrą, bo wiedziałam, że to nic nie da. Wiedziałam, że czas w końcu przyzwyczaja do bólu. Więc po prostu żyłam ze świadomością, że to minie.
Od dwóch miesięcy czułam, że jest okej. Zaczęłam dostrzegać jakieś różnice między nami. To on zerwał mówiąc, że to po prostu nie jest to czego szuka, że nie pasujemy do siebie. Zaczynam widzieć te różnice i czasami myślę, że może miał rację. Ale to tylko czasami. Widujemy się na uczelni, nie rozmawialiśmy od zerwania, ma od paru miesięcy nową dziewczynę i żyje mu się chyba dobrze. Myślałam, że mi przeszło. Zaczęłam go traktować po prostu normalnie. Spotykałam się z innymi facetami i generalnie cieszyłam się, że nadszedł w końcu ten czas, kiedy po prostu przestało boleć.

Nie wiem dlaczego, ale ostatnio wraca wszystko. Kocham go. Jak na niego patrzę to się boję. Ostatnio na przystanku myślałam, że idzie, wycofałam się od razu i wystraszyłam. Nie na zasadzie, o nie idzie mój ex chowam się, ale po prostu się go boję. W takim znaczeniu, że boję się, że znów mnie skrzywdzi. Nie umiem tego wyjaśnić, ale jak na niego patrzę to czuję tylko strach, a jednocześnie cholerną ochotę wtulenia się w niego.
Byłam we wcześniejszych związkach i czuję, że on był pierwszym którego kochałam. Wiem, że nie ostatnim bo mam dopiero 22 lata i wiele znajomości przede mną, ale teraz wiem, że nikogo wcześniej nie kochałam tak jak jego. Widzę jak znajomi, którzy się rozeszli jednak do siebie wracają i są szczęśliwi. Zazdroszczę im cholernie i dałabym wiele żeby pewnego dnia zapukał po prostu do moich drzwi. Ale spokojnie, wiem, że to nigdy się nie stanie i nie wyczekuję tego. To tylko takie skryte marzenie.
Ja żyję dalej spełniając się w swoim życiu, ze swoimi zainteresowaniami i ogólnie ze swoim życiem nadal go kochając. Troche mnie boli to, że muszę ukrywać to, co czuję. Przyjaciele myślą, że dawno o nim zapomniałam, że wszystko jest okej. Nikomu nie mówiłam, że wróciło. Za dużo nasłuchali się mojego płaczu o nim i nie będę znów im truć dupy. Kocham go, naprawdę go kocham i wiem, że nigdy nie odzyskam. Będę żyć dalej robiąc swoje i ignorować to, co do niego czuję i to, co mówi mi serce. Nie płaczę już za nim. Może to kolejny etap zerwania - pogodzenie się z myślą, że nie wróci. Myślę o tym wszystkim ze spokojem i po prostu czekam na to, aż przestanę go kochać.

#zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 20
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Unikaj z nim kontaktu, skup się na sobie. Cały wolny czas postaraj się zagospodarować tak, żeby nie mieć czasu na myślenie. Po jakimś czasie przejdzie, może czasem go tylko wspomnisz.... Trzymaj się Mirabelko ! Trafisz jeszcze na kogoś, kto faktycznie Cie doceni :)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania znam to uczucie. Płakałam rok po rozstaniu, potem nienawidziłam, potem znów tęskniłam, po 2 latach wypisywal do mnie pijany, że zerwał z dziewczyną i teraz by sobie znów mnie "poruchal"... przeszło odrazu. Od 5 lat jestem w szczęśliwym związku i wiem co to miłość, uznanie, szacunek do drugiej osoby, żałuję tamtej przeszłości. Bedzie Ci teraz coraz łatwiej, żyj, ciesz się kazdym dniem, nie rozpłakuj, nikt nie jest wart twoich łez,
  • Odpowiedz
IIIIIIIIIIIIIIIIIIIII: Chciałbym, żeby kiedykolwiek tak o mnie moja była pisała, chciałbym dowiedzieć się o tym i wrócić do niej i przeprosić, że tego nie dostrzegałem. Taka filmowa miłość... chyba jednak nie istnieje. Tak z ciekawości o jakie różnice chodziło, że przestał Cie kochać?

Zaakceptował: Asterling

  • Odpowiedz
OP: Wszyscy mówili, że do siebie idealnie pasujemy i ciągle to słyszeliśmy, ale on stwierdził, że jestem zbyt zamknięta w sobie i wycofana co do społeczeństwa, że wolę siedzieć w piątek w piwnicy z herbatą. A on jest bardzo otwarty, jest ekstrawertykiem i ma dużo znajomych. Ja nie widziałam w tym nic złego, że jednego weekendu ja siedzę w domu (on może iśc balować) ale drugiego pójdę z nim i też
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: znajdziesz i to lepszego! Po rozstaniu zawsze sie mysli, ze to byla milosc zycia i ze juz nigdy nie znajdzie sie lepszy. Mialam za soba 3 rozstania i 3 epizody takich mysli jak Ty. Pozniej zaczelam doceniac i lubic stan bycia samej :) a teraz jestem w zwiazku z piwniczakiem, gdzie nie musze sie zmuszac do niczego i z ktorym razem w piatkowe wieczory saczymy malibu przed tv :)
  • Odpowiedz
@carisma:

gdzie nie musze sie zmuszac do niczego i z ktorym razem w piatkowe wieczory saczymy malibu przed tv


Ło jezu, gdzie się takie dziołchy chowają?

Jak słyszę "impreza" albo "klub" to mam ochotę iść spać. =_=;
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Hej a jak długo byliście ze sobą? Obecnie przeżywam coś podobnego. Mimo tego, iż druga osoba mnie zostawiła, zachowująć sie nielojalnie i bardzo nie w porządku dalej ją kocham. Najbardziej przybijającą częścią jest to że prawdopodobnie nigdy już jej nie zobaczę bo żyjemy w dwóch różnych krajach, a dalsze utrzymywanie kontaktu nie wydaje się przetrawać długo.

Więc klepie Cię teraz po ramieniu, trzymaj się.

I nie wracaj, bo oni
  • Odpowiedz
@TaoHosts: na mirko xD w sumie znam tylko takie xD sama byłam (tylko/aż?) 3 razy na takich "melanżach", bo nie chciało mi się wysłuchiwać zażaleń sióstr, a po co sobie robić kwas w rodzinie :)
  • Odpowiedz
ca314cb03d : Pewnie, że się ułoży i ja to wiem, ale lubiłam to, że jesteśmy tacy różni. Że on mnie wyciąga na imprezy, do ludzi. Ale najwidoczniej on nie lubił tego, że ja go czasami wyciszam i uspokajam. I wiem, że to minie i, że spotkam jeszcze kogoś kogo pokocham. Wiem, że to tylko kwestia czasu ;D

Zaakceptował: Zkropkao_Na

  • Odpowiedz