Wpis z mikrobloga

#cebula #gownowpis #czechy
W temacie ostatniej afery z pizzą hawajską (hawajska to życie, tyylko ananas+ser+sos) przypomniałem sobie historię sprzed 2 lat

Jestem sobie z rodziną w Ostrawie. Akurat byłem nad miastowym zalewem i zamówiłem langosza w budce. Facet od potrawy okazał się być pół Węgrem pół Polakiem więc się bez problemu dogadałem. Dostałem zamówienie, odszedłem do stolika obok. Konsumuję mój langosz, aż tu podchodzi do budki grupka Polaków 20-30 lat. Próbuje dogadać się po angielsku co im niezbyt wychodzi. W końcu otrzymują zamówione dania i również odchodzą do stolika obok. Tak sobie jem, aż ci cebulacy zaczynają między sobą marudzić "Aaa co za gówno w ogóle pizzy nie przypomina" "#!$%@? Andrzej mówiłeś że to będzie dobre" "a jakiś #!$%@? głupi jest ten sprzedawca zamawiałem z większą ilością cebuli a tu nic #!$%@? nie czuć". Wszystko słuchał biedny sprzedawca który doskonale polski znał.

Druga historia sprzed roku, Padwa. Przechodzę obok dwóch już nieco starszych mężczyzn bo z 40 lat mają i zapijają się włoskim winem. "#!$%@?, na #!$%@? tyle wydawać tu w ogóle nie czuć alkoholu".

Pasta miała rację. Polakowi daj jakieś obce danie a ten będzie bydło robił i marudził że fuj, że babcia lepsze robi, że schabowy lepszy. nóż się otwiera w kieszeni a człowiek ma ochotę stać się kimś z innej nacji XD