Wpis z mikrobloga

Przeczytałem sobie recenzję #underrail na RPG Codex i zaraz potem własny wpis o tej grze i nasunęło mi się kilka przemyśleń.

Zgadzam się, że gra w dużej mierze skupia się na niesieniu frajdy z eksploracji, a system oddities w tym mocno pomaga. Ale - wcale nie jest tak różowo. Po pierwsze jak już się wszystko zwiedzi za pierwszym razem, to w kolejnych przejściach gra pod tym względem bardziej irytuje. Przede wszystkim brakuje mapy. Już o tym pisałem rok temu:

Ponowne przejścia gry nie dają już takiej frajdy, ponieważ trzeba łazić po tych samych, często nieciekawych, obszarach.


W recenzji zupełnie o tym nie napisano.

Ponadto sama eksploracja nie jest dobrze nagrodzona pod względem lootu, o ile nie zabierzemy się za crafting. Zwiedziłem całą mapę i jedyną wartościową rzeczą dla mnie była power fist :/ Ponadto lokacje są małe, wręcz czasami klaustrofobiczne. Zamiast czuć wielkość Core City, czułem raczej, jakbym zwiedzał serię klitek. Część lokacji była wręcz brzydka i anty-klimatyczna. Zwłaszcza jaskinie są tu nieciekawe - małe obszary z mnóstwem trash-moba, gdzie najczęściej nic nie ma i które nie wyglądają najlepiej. Wreszcie system oświetlenia i podział CAŁEGO obszaru gry na kwadratowe pola sprawia, że czasem trudno było mi się wczuć w klimat gry i czerpać radość z eksploracji, bo wszystko wyglądało, jakby było terenem do walki. Było to takie "growe". Też już o tym pisałem:

Art. Style gry mi się generalnie nie podoba. Wyraźne podzielenie terenu na kwadraty i związany z tym sposób rzucania cieni - jest to takie „growe”, jaskinie wyglądają tak samo i nie sprawiły na mnie dobrego wrażenia, lokacje są jakieś sterylne, mamy jakieś psi, nie pasuje mi to wszystko do klimatu post-apo.


Z tymi problemami są związane jeszcze kolejne.

Trzeba łazić – wiele miejsc nigdzie nie prowadzi, nie ma w nich nic interesującego i w zasadzie nie wiem po co istnieją. Jak już wspomniałem art style gry mi się nie spodobał i musiałem po nich łazić bez ładu, i składu, i unikać/użerać się z trash mobem. Fast travel na szczęście jest, ale do stacji często trzeba dojść, same Core City to wiele małych lokacji, gdzie trzeba łazić często zmieniając obszary.


Autor poruszył ten problem, ale niezbyt pewnie, bo najpierw porusza go przy kwestii zbyt późnego dostania domu w Core City, później pisze, że w sumie to nie jest złe, bo można zwiedzać (no ale my tam już byliśmy - backtracking), a tak w zasadzie dotyczy to kilku małych questów.

Nie porusza za to kolejnej wady, mianowicie:

Trzeba czekać – serio, marnujemy mnóstwo czasu bez żadnego powodu. Lokacje są raczej małe i ciągle trzeba wędrować między nimi. Przy każdej ich zmianie trzeba czekać, aż będzie można wejść w skradanie. Otwieranie zamka? Czekać. Hakowanie? Czekać. Ładowanie broni/tarczy? Czekać. Ustawianie pułapki? Czekać przy samym ustawianiu, a potem PONOWNIE czekać, aż będzie można ustawić kolejną. Czekać, czekać, czekać, czekać.


Wreszcie krytyka Deep Caverns - w zasadzie jej nie ma, a ta lokaja była koszmarna przy premierze gry i ponoć wciąż nie została naprawiona. Ponoć, nie wiem, bo autor o tym się nie rozpisał.

Arena w grze jest źle zaimplementowana. Wygrałem wszystkie walki z marszu poza ostatnią, gdzie liczyła się tylko inicjatywa. Jeżeli walkę zaczął przeciwnik - wygrywał. Jeżeli ja - to wtedy ja wygrywałem. Zresztą to dotyczyło sporej ilości moich potyczek w grze. Ponadto nie wspomniał o tragicznym AI naszych sojuszników, a nie widziałem w change logach, by mieli to naprawić (poprawili AI wrogów). W walce brakowało mi animacji śmierci:

ale brakuje mi odgłosu umierających przeciwników, wszyscy giną jakoś tak cicho.W dodatku brak jest zróżnicowanych animacji śmierci, w tym gore, rodem z Fallouta 1 i 2. Bez tego zabijanie wrogów jest jakieś takie nijakie.


Są też inne pierdoły, jak np. że w systemie rozwoju postaci nie wiadomo do końca, na ile rozwinąć daną umiejętność, by była na maxa w grze. Dotyczy to zwłaszcza hacking/lockpicking. Dopiero w Deep Caverns można się o tym przekonać.

Nie czepiałbym się tak i robił tego wpisu, ale rok czasu trzeba było czekać na recenzję, która w sumie przypomina tę w RPG Watch, tylko ta ostatnia została opublikowana tuż po premierze gry. Poza tym autor pisał tekst prawie rok i korzystał jeszcze przy tym z pomocy innej osoby.

Oczywiście nadal uważam, że Underrail to świetna gra i wspaniały #crpg silne punkty tej gry przeważają nad jej słabymi punktami. Szkoda tylko, że autor nie dał im szansy, by do tego doszło.

#rpg
Lisaros - Przeczytałem sobie recenzję #underrail na RPG Codex i zaraz potem własny wp...

źródło: comment_DhaiIRVanyxaMXMQ1BvZnJUJtSaQ6YKj.jpg

Pobierz
  • 7
@Lisaros: Zgadzam się, zresztą jeden z pierwszych komentarzy brzmi tak: http://www.rpgcodex.net/forums/index.php?threads/rpg-codex-review-underrail.113390/#post-4945306 (napisany przez innego z recenzentów)

I tak autor tej recenzji sporo pozmieniał i odniósł się do niektórych zarzutów, gdyby napisał ją wcześniej byłoby same chwalenie niczym w jakiejś reklamie.

Jeśli chodzi o mapę to mi akurat się to podoba. Dzięki temu ten cały system korytarzy wydaje się bardziej skomplikowany niż jest w rzeczywistości. Ale to, że nie wspomniał o żółwim
@Lisaros: Eksploracja tutaj jest bardzo obusieczna. Z jednej strony naprawdę wciąga, bo sam świat wciąga, nie jest setnym z rzędu klonem czegoś. Z drugiej te rzeczy, które wymieniłeś i one bolą tym bardziej im dłużej grasz. Brak mapy... to jest jakaś aberracja. Niechby nawet trzeba ją samemu robić (nie ołówkiem na kartce) i niech to wymaga atrybutów i statystyk. Szlag mnie trafiał z tego powodu, bo - jak piszesz - niewiele
@Bethesda_sucks: ten komentarz porządnie tam wstrząsnął towarzystwem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mnie by tam z tym wpisem chyba rozszarpano xD

Odnośnie Areny - ponoć jak nie zaczynałeś potrzeba było ciężkiej zbroi żeby przeżyć chyba 2 ciosy (na tyle miał punktów). Ja mu rzucałem pułapki ogłuszające jakieś pod nogi i rozwalałem serią z SMG. Ale jak do mnie doszedł to 2 ciosy i dead.


@sejsmita: jest prosty
@Lisaros: Nie miałem problemów na arenie. Właściwie tą postacią nie miałem problemów, to był typowy glass cannon. Jak coś nie szło po mojej myśli to zamiast walić serią, rzucałem jakieś pułapki, a potem waliłem serią. :)
Nie pamiętam już konkretnie, ale z wędkowania było kilka fajnych składników. Wiem, że chodziłem po bajorach i szukałem specjalnych gatunków. Też w niektórych można było złowić fajny sprzęt.