Aktywne Wpisy
![marko2](https://wykop.pl/cdn/c0834752/d2069811494567756b741ab3929fd31b36b531f1a82d89ac038ea9a06e038ac4,q60.png)
marko2 +495
#mecz
![marko2 - #mecz](https://wykop.pl/cdn/c3201142/5fb8b1dfa1ff01bee50e8c7b02039ca394bff416fb73c77598c09744e377e3e7,w150.jpg?author=marko2&auth=48aa7278b91257cbd56b8fe35273dc01)
źródło: 1720984100117592
Pobierz![Shyvana](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Shyvana_huB6xyFiWW,q60.jpg)
Shyvana +81
Nikt nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale mniej więcej tak wygląda ilość materiału na sędziowski egzamin zawodowy (ʘ‿ʘ)
#zalesie #nauka #wpismotywacyjny #gownowpis
#zalesie #nauka #wpismotywacyjny #gownowpis
![Shyvana - Nikt nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale mniej więcej tak wygląda ilość ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/f4cdf11a5517d4531a477682ab466518bf42c6e1d95da665672da68745d703fb,w150.jpg?author=Shyvana&auth=9620e7a581a29cd86afe5a111b5f5c0d)
źródło: temp_file2997282775204234342
Pobierz
Czyli kawałek kiełbasy, jabłko, gaśnicę halonową. I olbrzymią apteczkę.
- A, i trzymaj odległość od tirów. Koniecznie. Pamiętam jak w twoje urodziny, 15 czerwca nad ranem, na remontowanym odcinku drogi w Chrzczonowicach pękła opona tira, nad którym to kierowca nie mógł zapanować, no i zabił osiem osób. Wszyscy byli z Rawy Mazowieckiej - mama przytuliła mnie mocno, po czym dodała:
- No i nie jedź za szybko. Wiem, że jeździsz jak szalona i lubisz się ścigać. A ci co się ścigają, kończą źle. 11 czerwca 1955 roku podczas wyścigu w Le Mans Pierre Levegh pędził z prędkością 200km/h, no i się zapędził! Bum w bolid Lance'a Macklina. A potem to już tylko pożar na trybunach, śmierć i poparzenia. 84 osoby zginęły. Tak jak ostatnio pod kołami tego zamachowca w Nicei - mama zamilkła na moment, gdy badałam zawartość apteczki.
- Co to? - zapytałam.
- Pęseta do usuwania kleszczy.
- A to?
- Kaniula do wlewów dożylnych. I skalpel.
- Tym czymś to ja co najwyżej mogę kogoś skrzywdzić.
- A co, Kasiu, masz jakichś wrogów?! Może lepiej oddaj mi skalpel. Bardzo cię proszę. Nie rób nic głupiego. Błagam, żadnych zamachów. Żadnej powtórki z gimnazjum.
- Mamo, obiecuję, że będę ostrożna.
Pocałowałam mamę w policzek, i pojechałam, myśląc o wujku Szczepanie, który nigdy nie miał żadnej stłuczki. Nawet wtedy, gdy zdarzało mu się przysnąć za kierownicą. Pamiętam, że raz jechaliśmy razem do Gruduska, a naszą ciężarówkę nagle zaczęło znosić na przeciwny pas. Zdziwiona, spojrzałam na wujka, który miał przymknięte oczy, uchylone usta, i głowę zwisającą na wysokości piersi. Zanim zdążyłam krzyknąć, wujek ocknął się i skorygował tor jazdy, wzdychając:
- Dzięki ci, świnko kochana.
- Wujku, co się stało? - zapytałam.
- Usnąłem, ale ona znowu mnie uratowała. Śwince niech będą dzięki.
- Komu?
- Śwince.
- Wujku, czy ty na pewno już nie śpisz? - zapytałam, przestraszona.
- Za każdym razem, gdy za kierownicą grozi mi niebezpieczeństwo, widzę stojącego na poboczu ducha - świnię, która strasznie głośno chrumka - tłumaczył zawstydzony wujek.
- Dlaczego akurat świnia?
- Nie mam pojęcia. Niemniej - uważam, że mam się czym pochwalić. Niewielu widziało ducha - wujek przerwał na chwilę, odpalając papierosa. - A tym bardziej chrumkającego ducha świni.
#nunkunpisze
Komentarz usunięty przez autora