Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnio na wykopie jest popularna beka z #januszebiznesu ktorzy np. w piwnicy wstawiaja jakies stare lozko i reklamuja jako luksusowa kawalerke w dosc wygorowanej cenie.
Chcialbym opowiedziec wam moja historie jak 3 lata przezylem w podobnym lokalu do piwnicy. Teraz nigdy w zyciu bym sie na cos podobnego nie zgodzil ale wtedy bylem mlody i glupi. Generalnie to pierwotnie byla chyba spizarnia bo mieszkalem w takim ultra starym domku jednorodzinnym podzielonym na dwa sektory dla dwoch rodzin, mega ciasna 6.40m2 xD. Obecnie mam 25 lat, jednak wtedy bylo to zaraz jak wyjechalem na studiach po technikum, wiek 20-23 lata. Bylem wtedy niesmiala #!$%@? i panicznie balem sie mieszkania w akademiku, a nie mialem zbyt wielu pieniedzy na wynajem normalnej stancji. Oczywiscie na poczatku ten czynsz wydawal sie atrakcyjny bo akcja dziala sie w Lodzi (lodz #!$%@? XD) i za sam ten pokoj placilem 400zl czynszu dla wlasciciela co nie bylo zle, normalnie wtedy pokoje staly po 600-700zl max, jednak do tych 400zl nalezalo doliczyc oplaty ktore byly dzielone na mieszkancow, zazwyczaj ok. 250zl miesiecznie wiec tak naprawde nie zaoszczedzalem a zima to mocno jeszcze za prad oplata byla duza gdy farelka sie ogrzewalem bo #!$%@? tam mocno. Jednak bylem wtedy glupi i #!$%@?, balem sie przeprowadzek bo wiazaloby sie to z poznaniem nowych ludzi (nie wiadomo na jakich wspolokatorow bym trafil). Do tego wczesniej nie znalem wykopu i nie mial kto mnie ostrzec przed czyms takim xD Do oplat wliczaly sie tez akcesoria typu proszki do prania ktore szly na spolke, czy jakies srodki czystosci, mydla do lazienki, papiery toaletowe, ajaxy i inne #!$%@? do mycia.

No dobra tak wiec w czym dokladnie mieszkalem?

Mieszkalem w domku jednorodzinnym, z tym ze jest jedno ale. Nie wiem czy kojarzycie takie domki jednorodzinne, ktore sa dosc duze, ale sa jednoczesnie dzielone "na pol", tak zeby 2 osobne rodziny mogly tak mieszkac. Ja wlasnie w takim mieszkalem. Byl jeden domek jednorodzinny ktory mniej wiecej byl przedzielony na pol. Po jednej stronie mieszkali sasiedzi, po drugiej stronie mieszkali moi wspolokatorzy, a po srodku... ja. Miedzy jednym a drugim skrzydlem byl taki niewielki korytarzyk przejsciowy zeby dostac sie do mieszkania albo sasiadow albo tam gdzie ja mialem dostep (i tu i tu byly normalne drzwi wejsciowe). Po prawej byli sasiedzi, a po lewej mieszkanie do ktorego ja mialem dostep. Jednak w tym korytarzyku obok schodow byly takie drzwiczki na male pomieszczenie, chyba kiedys to byla spizarnia. Jak nie potraficie sobie wyobrazic to przypomnijcie sobie harrego pottera, ja w czyms podobnym mieszkalem xD W zalaczniku zamieszczam zdjecie chyba z HP, u mnie mniej wiecej podobnie to wygladalo.

No i ogolnie byl to masakrycznie maly metraz. Jak wspomnialem wczesniej to srednio placilem miesiecznie czynszu ok. 650 zl. Czasami rekordowo zima wyszlo 750zl za ogrzewanie ktore ciagnalem z farelki bo nie mialem w tym pokoju ogrzewania i #!$%@? strasznie. Ta spizarnia przerobiona na pokoj byla bardzo mala. Byla tam tylko mala szafa do ktorej wiekszosci rzeczy nie miescilem, maly regal ktory zbieral kurz, no i lozko ktore bylo dosyc krotkie i wystawaly mi mocno nogi bo 190cm here a to lozko bylo krociotkie, a w ogole to byla stara PRL-owska wersalka z takim smiesznym nakryciem. Do tego drzwi byly takie potwornie stare chyba przedwojenne, a klucz do zamkniecia tych drzwi to byl taki ogromny chyba na 7-9cm. powiedzialbym ze zabytkowy xD Do tego w tym pokoju od schodow na gore bylo takie wybrzuszenie o ktore nie raz jebnalem sie w glowie.
Oczywiscie ja jako anon #!$%@? czulem sie na poczatku tam dobrze. Maly metraz 6.40m2 to kij bo anon #!$%@? glownie siedzi na kompie a biureczko tam mialem i postawilem sobie tam swojego peceta. Nawet tez dobrze sie czulem bo grajac w swoje hehe gierki moglem drzec sie przez mikrofon ze swiadomoscia ze raczej nikt tego nie slyszy, bo zarowno lokatorzy jak i sasiedzi byli w swoich "sektorach". Ale pozniej to bylo #!$%@?. Oczywiscie zebym poszedl do kibla, lazienki, czy kuchni, to musialem wychodzic na korytarz (a zima to zimno tam bylo w #!$%@? bo nieogrzawane) i za kazdym #!$%@? razem musialem otwierac na klucz a potem zamykac te drzwi frontowe od sektora mieszkalnego gdzie ja mialem dostep. Jeden pokoj to byl pokoj przejsciowy jednego wspolokatora, kiedys jak wchodzilem to ruchal swoja dziewczyne a ona takie WTF co on tu #!$%@? robi bo chyba nie wiedziala ze ten pokoj jest przejsciowy i ze ja jestem w domu bo moj pokoik to takie incognito xD Ogolnie sporo lokatorow przewinelo sie przez ta chate co mnie dziwi bo wlascicielka kiedys proponowala mi pokoje w tym domku i samego czynszu wychodzilo 600zl+oplaty, co jest gigantyczna stawka jak na taki PRL-owski standard a jednak byli jelenie co sie na to lapali. Sam bylem #!$%@? jeleniem co mieszkal w schowku na miotly ale dobra tam xD
Czasami lazienka byla zajeta i tak co 5 minut pokonywalem droge od swojego pokoju do lazienki przez te drzwi frontowe co bylo wkurzajace. Podobnie z kuchnia itd.
Do tego na tym korytarzu czesto byl syf, zwlaszcza zima, wiec ja mimo ze w kapciach to ten syf wnosilem do pokoju (bloto, ziemia, chlapa, kurz).
Ogolnie to jako ze bylem #!$%@? to nigdy nikogo nie zaprosilem do pokoju, zreszta wstyd mi bylo. Jednak na studiach troche sie socjalizowalem z sebkami, loszek co prawda nie bylo bo tak bardzo foreveralone i tfwnogf ale na piwko czasem wyskoczylismy. No i czasami byly dylematy u kogo idziemy chlac albo jakis projekt robic. I ja zawsze musialem sie wykrecac bo wstydzilem sie powiedziec ze mieszkam w spizarni xDD wiec jakies sciemy walilem.
Eh dziwne to byly czasy. Do tego ten maly metraz. Wyobrazcie sobie 6.40m2. Ciasny pokoj w #!$%@? ze zeby przejsc z jednego konca pokoju do drugiego to ocieralem sie o sciane bo tak wąsko bylo. Czesc swoich ubran i tak trzymalem u wspolokatorow za co bylem im wdzieczny ze mnie nie okradli chociaz i tak w samych szmatach chodzilem jako bieda studenciak. Czulem sie tez zle z faktem ze zarowno ci wspolokatorzy jak i sasiedzi ktorych czasem przechodnie spotkalem jak wychodzili/wchodzili do domu to mysleli o mnie jako o ultra spierdoxie co mieszka w czyms takim xD
Do tego dzielnica byla nieco podejrzana, duzo menelstwa, kiedys jakis pijaczyna w nocy probowal sie wlamac i #!$%@? w drzwi, oczywiscie ja pierwszy zareagowalem wiec mialem obsrana dupe ale nie otworzylem tych drzwi tylko popukalem do sasiadow i wspolokatorow i sasiedzi na bagiety zadzwonili. Potem ta pijaczyna sie zemscila i jakims smierdzacym gownem wymalowal drzwi ze #!$%@? przez dobry tydzien.
Co do lokatorow to nigdy sie z nimi nie socjalizowalem ani oni ze mna, ale nie bylo tragedii. Jedynie kiedys byla taka locha gruba i brzydka jak noc co boldupila ze przy sprzataniu niedokladnie lustra umylem bo sa smugi albo #!$%@? w zlewie jakies drobne resztki jedzenia zostaly. #!$%@?, chociaz wtedy faktycznie bylem winny ale ona sama nie lepsza i miala duzo wad i smrodzila mocno i brudzila.
Co do wlasciciela to nie mieszkal z nami, ale od czasu do czasu niezapowiedzianie robil nam wizyty i patrzyl na pokoje w jakim stanie sa, cos w stylu rewizji, #!$%@? czulem sie jak w wojsku albo wiezieniu xD Jednak obylo sie bez jakichs wiekszych inb w nim.
No i na odchodne zaplacilem jedynie z kaucji jakies 200zl na ogarniecie tego pokoju bo sciany byly otarte mocno (no #!$%@? jak mialy nie byc przy takim metrazu gdzie kazda proba przemieszczenia sie w tym pokoju konczyla sie tym ze ocieralem sie o sciane) i drewno (tak, podloga byla z drewna, ale to nie byly panele tylko takie deski jakby, nie wiem jak to sie nazywa) w niektorych miejscach bylo starte od krzesla i pare razy woda mi sie wylala wiec gdzieniegdzie spuchlo drewno. Ale i tak tam 3 lata mieszkalem wiec musialy byc jakies szkody jednak juz nie klocilem sie o hajs bo wyprowadzka stamtad dala mi taka ulge ze ja pierdziele xD
Aha no i w sumie na zakonczenie dodam ze na #studbaza jak mialem jakies kolosy albo pisalem licencjat to ksiazki lezaly u mnie na podlodze i doslownie wszedzie, bo nie mialem miejsca zeby gdzies indziej je klasc. Caly czas na lozku byly zawalone, na biurku raptem 1 zeszyt sie miescil.
Eh studenckie czasy. No ale bede mial co wspominac na przyszlosc bo akurat teraz mieszkam w wlasnosciowej kawalerce ktora kupilem za pieniadze ze sprzedazy domu babci bo umarla niestety niedawno. I kuzwa tak sobie mysle ze jednak warto bylo sie meczyc bo wiem co to znaczy mieszkac w tragicznych warunkach xD
#studbaza #pokoje #wynajem #nieruchomosci

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ostatnio na wykopie jest popularna ...

źródło: comment_e5JrqdeizDZ8tqH501AGYH8cRNl9LXW0.jpg

Pobierz
  • 18
MocnaStara: @kawaiimaid666: pokazywalem rodzicom fote i narzekalem na to, ale mowilem ze wytrzymam w takich warunkach bo place taniej. Tak bylo na poczatku a potem zdalem sobie sprawe ze place podobnie jak jest na rynku mieszkaniowym wiec mialem dupe cicho. Mowilem rodzicom ze jest ok itd.
Ogolnie to bylem #!$%@? i balem sie przeprowadzek, zalatawiania kaucji, tego ze musialbym graty jakos przeniesc bez auta i znajomych itd.
@AchtKommaAcht: @
Ogolnie to bylem #!$%@? i balem sie przeprowadzek, zalatawiania kaucji, tego ze musialbym graty jakos przeniesc bez auta i znajomych itd.


@AnonimoweMirkoWyznania: trochę jak o mnie, też boję się zbliżającej się przeprowadzki, zwłaszcza załatwiania kaucji. Niby nic takiego, ale stresuje mnie to xD
Smiechy hihy ale fakt ze przez 3 lata akceptowales taka sytuacje swiadczy o tym ze przez swoj strach przed opuszczeniem strefy komfortu zawsze bedziesz mieszkal juz w schowkach na miotly, moze beda inaczej wygladac ale dalej beda robic z toba to samo..