Wpis z mikrobloga

Mirki mam pewien dylemat od paru miesięcy (w zasadzie nawet dłużej). Chodzi o to że mam wśród znajomych jednego typa który wiecznie zdradza swojego różowego...
Ale od początku:
Nazwijmy go Mirek :)
Mirek studiował ze mną w jednym z większych miast, tak jak zresztą cała nasza paczka przyjaciół.
W naszej ekipie to ja byłem w wykopowym slangu takim bardziej dynamiczniakiem. Czyli to najczęściej ja organizowałem imprezy, dbałem o to żeby przychodziły miłe różowepaski itp. Ale swoją droga nie byłem nigdy super-hiper Alvaro co każdego dnia chciał zaliczyć inną. Po prostu lubiłem spotkania ze znajomymi, a wśród różowych szukałem tej jedynej :P

No ale ten Mirek - typowy normik, no może nietypowy bo rodziców ma dzianych, jakiś duży zakład produkcyjny w Łódzkim. Mirek ma teraz 28 lat, pracuje u ojca, mimo że po swoim kierunku studiów mógłby spokojnie znaleźc coś opłacalnego, nawet pracował ale to wiadomo szef to nie tatuś i czasem trzeba zapierdzielać, ale nie wnikam jego sprawa. Mirek też ma dziewczynę, co ja mówię narzeczoną już od kilku miesięcy, nazwijmy ją hmmm... Poznali się jeszcze w liceum i są dla siebie pierwszym różowym i pierwszym niebiskim w życiu. Są razem jakoś od 2007 roku.

Monika to jest sympatczyna, ale trochę głupiutka dziewczyna. Może nie tyle głupia co naiwna, w końcu pnie się w po HR-owych szczeblach w wielkim korpo i całkiem dobrze jej to wychodzi. A zapomniałbym o wyglądzie - dobre 9+/10, ładna z twarzy, szczupltuka i bardzo elegancka. Swoją droga kiedyś nawet była na jednym z kalendarzy ;)

Mirek i Monika to niby idealna para, obydwoje piękni, młodzi i robiący kariery. No niby wszystko super, ale postaram się w miarę chronologicznie na tyle ile pamiętam przedstawić jego kalendarz zdrad:

Grudzień 2011 rok - przyjechała do mnie do akademika moja dawna sympatia z czasów szczeniackich Alicja :P, ogółem przyszło też paru znajomych w tym opisywany Mirek. Już koło godziny 3:00 wszyscy zgony albo poszli do domu, w tym moja koleżanka Alicja leżąca bokiem i ledwo dająca znaki życia.
Mirek stwierdził że jeszcze zostanie zresztą sam był trochę nawalony. Wracam z kibla a tutaj taka scena:
Alicja na** śpi, a Mirek ją smyra po karku i trzyma za rękę, ja w-------y patrzę na to, on jak to zauważył to od razu wstał zmieszany. Na drugi dzień się tłumaczył że był n------y i nie wiedział co robi.

Marzec 2012 - w naszej ekipie pojawiła się nowa dziewczyna - Jagoda. Mirek od razu do niej zaczął zarywać, nawet się tam na jednej z imprez prześlimaczyli, ale trwało to krótko dopóki się nie dowiedziała o tym że ma on dziewczynę. Potem jej jej jeszcze pisał różniste SMS-y typu "dziewczyno o pięknych oczach nie mogę przestać o Tobie myśleć (sic!)" skąd to wiem? Bo ta Jagoda, to przyjaciółka mojego uwczesnego różowego.

Czerwiec 2012 - tutaj znowu niby najbany można powiedzieć napastował dziewczynę naszego kumpla. Skończyło się na śmiechach bardziej, ale fakt faktem jak zostali sami to ręcę mu latały nie tam gdzie trzeba.

Po tych wydarzeniach trochę ograniczyłem kontakty z typem, odnowiły nam się jakoś po roku...

Luty 2013 - nie wiem co dokładnie było bo nie intersowałem się jego życiem, ale jego współlokator wspominał coś o kolejnej zdradzie z laską z imprezy.

Czerwiec 2013 - to był dla mnie punkt kulminacyjny. Bez tl:dr napiszę na w skrócie że zamieszkał u mnie różowypasek lvl 21. Z tym różowym łączył mnie wspólny i pokój i seksy, ale nic więcej. Tak było z powodu że ten różowy należał do kobiet o lekkim podejściu do kwestii "szanowania się" i dla niej s--s z kimś nowopoznanym to było nic złego. Była jaka była, miała wielu partnerów w życiu, ale przynajmniej nikogo nie raniła i była szczera w tym co robi. Niestety życie razem + seksy robią swoje, dlatego mimo że pamiętałem jaką była k
to coś do niej czułem, zwłaszcza że przez 2 miechy wspólnego mieszkania byłem jej jedynym partnerem.
No ale pewnego dnia była u mnie na mieszkaniu impreza, goście sobie poszli, ale został oczywiście podpity Mirek i mocno nawalona wspomniana różowa.
W pewnym momencie sam pobiegłem do toalety pomodlić się nad ubikacją.
Wracam a tutaj:
Mirek posuwa różowego na moim łóżku i nawet nie zauważyli że wszedłem.
Kur
*, najgorsze jest to że wiedział że coś do niej czuję, nikomu nie życzę się poczuć tak jak ja w tamtym momencie. Czujesz się wtedy gorzej niż przegryw i nic nie możesz zrobić bo to nie Twoje dziewczyna, a jej sprawa co robi ze swoim ciałem. Po tym wszystkim zmieniło się tylko tyle że już nie chciałem mieć żadnych seksów z różowym.
A tłumaczenie Mirka - przepraszam Ci stary byłem n------y, to jednorazowe, wiesz że kocham tylko swoją Monikę itp. Co było kłamstem bo wiem że po tym wszystkim pisał do tej dziewczyny, bo myślał że znowu może jakieś seksy bez zobowiązań będą.

To był dla mnie punkt kulminacyjny, zerwałem wtedy wszelkie kontakty z Mirkiem, ale niestety dalej mieliśmy tę samą ekipę znajomych.

Październik 2014 - mój ówczesny różowypasek pożalił mi się, że był na imprezie u naszych wspólnych znajomych i opisywany Mirek nieźle próbował ją zbajerować. Uwierzyłem w to tym bardziej, że wiele razy jeszcze zanim byliśmy razem, opowiadał że jest ona w jego typie urody.

Marzec 2015 - cały czas od wspólnych znajomych docierają do mnie różne plotki o jego zdradach. Jeden z moich ziomków kiedyś do niego "Mirek dalej zdardzasz Monikę?" odpowiedział "W tym miesiącu ani razu, hue hue."

Do tego czasu sobie myślałem tylko, że biedna ta jego dziewczyna, ale miałem swoje problemy i nie podejmowałem żadnych działań.

Ale ostatnio spotkałem się ze swoim byłym różowympaskiem, który ma ciągle kontakt z tamtą ekipą, dowiedziałem się że są zaręczeni i biorą latem ślub.

Najlepsze co mi przekazała, to to co powiedział kiedyś przy znajomych: "Wiecie co, nie kocham Moniki, ale gdzie ja znajdę taką ładną i inteligentną dziewczynę? Poza tym ojciec mi powiedział, że jak się ożenię, to przepisze na mnie całą firmę. Więc chyba dobry układ." No kur***!!

Ogółem czuję potrzebę powiedzenie o tym wszystkim tej biednej różowej. Zdradzić raz na najebce to co innego, a co innego z premedytacją regularnie robić skoki w bok i żenić się z osobą której się nie kocha. Tak można zrujnować życie sobie, drugiej osobie i przedewszystkim potencjalnym dziecom.

Mam dylemat bo z jednej strony chciałbym żeby dziewczyna dowiedziała się o tym, zasługuje na kogoś lepszego, ale z drugiej nie wiem jak to zrobić, przedewszystkim tak żeby uwierzyła.
Świadków tych zdarzeń (zdrad) jest pełno, ale wiadomo wśród znajomych zmowa milczenia, każdy się boi pierwszy parę z gęby puścić.
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #pytanie
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach