Wpis z mikrobloga

Ha! To już druga noc sylwestrowa z rzędu, którą spędzę w pracy. Szkoda tylko, że zapewne ostatnia, bo Żona już robi dobrą minę do złej gry, a i dzieciaki u mnie i znajomych przestają robić w pieluchy, więc w końcu będzie można coś razem zorganizować.

Tak, czy inaczej uwielbiam takie bezstresowe sylwestry, gdzie w domu nikt nie patrzy na zegarek, bo się nie zdąży na imprezę, łazienka nie jest non stop okupowana, a ja jutro będę mógł normalnie funkcjonować bez bólu głowy.

Pozdrowionka dla wszystkich, którzy tej nocy pracują lub nie będą się truć alkoholem!