Wpis z mikrobloga

W sylwestra 1999r. przyszła do mnie koleżanka ze szkoły. Rodzice dali nam odrobinę gazowanego czerwonego wina żeby dodać nuty dorosłości partyjce bierek, którą rozgrywałyśmy. Wino mi nie smakowało i nie mogłam go dopić.
Nie mogłam go dopić także dlatego, że bardzo się tej nocy bałam. Obie z koleżanką bardzo się bałyśmy, podsł#!$%@?ąc naszych rodziców rozmawiających w pokoju obok.
- Kiedy wybije północ, komputery na całym świecie przestaną działać.
- I nigdzie nie będzie prądu! Jak my sobie poradzimy?
- Nie poradzimy sobie. Będzie katastrofa.
- Wszystkie samoloty rozbiją się o ziemię. One też mają przecież komputery. Tylu ludzi zginie, wyobrażasz sobie?
- Już za pół godziny… Wszyscy będą umierać - jęknęła moja mama.
Zostało tylko dziesięć minut do północy.
- Dzieci, chodźcie! Fajerwerki będą – ojcowie, fałszywie uśmiechnięci - i zdecydowanie za mało pijani - wyciągnęli nas z domu w mroźny mrok grudniowej nocy.
Wybiła północ.
- Ojej, nic się nie zmienia – krzyknęła moja matka przez okno na piętrze, zaraz po tym jak drżącymi rękoma uruchomiła komputer.
- Nic?
- Zupełnie nic.
Wkrótce potem wszyscy poszliśmy spać, usatysfakcjonowani.

Zazwyczaj jednak w nowym roku ludzie potrzebują zmian. Oczywiście, zawsze wiele się zmienia. Na przykład to, że zamiast grudnia przychodzi styczeń, a my się mylimy, gdy listonosz prosi nas o wpisanie daty na potwierdzeniu odbioru przesyłki.
- Styczeń 2016 pani wpisała? Ha ha ha!
Na początku nowego roku wszyscy udają, że jest to bardzo zabawne.
Przecież tyle się w naszym życiu zmieniło.
Wyobrażam sobie wtedy alternatywną rzeczywistość, w której każdy rok jest lepszy od poprzedniego i obfituje w szaloną różnorodność przemian oraz nowych doświadczeń. Ludzi bardzo to męczy i dlatego postanawiają sobie, że – na przykład – nigdzie nie wyjadą, nie awansują i nie będą mieli romansu z milionerem grającym w golfa, choć takie rozkosze wciąż ich kuszą i przychodzą, rzecz jasna, z niesłychaną łatwością.
W rzeczywistości, w której żyję, jest odrobinę inaczej. Żeby się więc za bardzo nie rozczarować, sporządziłam krótką listę realistycznych noworocznych postanowień. Wygląda ona tak:
1. Zwiedzę cały świat. Przy pomocy Google Maps.
2. Całkowicie oduczę się niemieckiego.
3. W tym roku będę regularnie chodzić na siłownię. W styczniu pójdę trzy razy, w lutym dwa, a w maju - raz.
Trzymajcie za mnie kciuki.

#nunkunpisze
  • 53
  • Odpowiedz
@PhallusDei: Będę pamiętać, że nie potrafisz scrollować i nie jesteś w stanie zauważyć związku między moim nickiem, a tagiem autorskim.
Tak jak, zresztą, kilkadziesiąt innych osób.
Współczuję Wam problemów ze zdrowiem, ale wierzę, że kiedyś będzie lepiej.

Jeżeli zaś to problemy techniczne, to polecam np. zainwestować w nową myszkę do komputera :)
  • Odpowiedz