Wpis z mikrobloga

#muzyka #produkcjamuzyki #boldupy #zalesie

Jak mnie #!$%@? gadanie "Kiedyś była prawdziwa muzyka. Hendrix czy Beatlesi nie mieli komputerów i robili prawdziwą muzykę, nie to co teraz, tylko autotjuny i protólsy".

Generalnie to jest koronny argument tych, którzy twierdzą, że nie powinno się korzystać z żadnych narzędzi, które przyniósł nam postęp technologiczny, bo to tylko szkodzi muzyce. Beka niemiłosierna z sześćdziesięcioletniego letniego Janusza przy stole wiligilnym, który mówi mi, że muzyka którą robię nie jest prawdziwa, bo robiona na komputerze. Jestem pewien, że Hendrix i Beatlesi nie korzystali z autotune'a i ProToolsa tylko dlatego, że ich wtedy nie było. Skąd to wiem? Bo najwięksi muzycy wszech czasów znani są z tego, że popychali przemysł nagraniowy do przodu. Z każdą kolejną płytą przesuwali granicę możliwości i wyobraźni. Korzystali z wszelkich dostępnych im wtedy narzędzi, by ich nagrania brzmiały inaczej, oryginalnie. Były tylko czterościezkowe taśmy? Spinali kilka, aż nie zbudowali im szesnasto, czy dzwidziestoczterościekowgo magnetofonu. Puścić gitarę przez głośnik do organów? Nikt im nie mówił, że tak nie wolno, i że z tego nie będzie prawdziwej muzyki. Przykłady można mnożyć. Zresztą, czy gdyby Janis nagrywała dziś, i zamiast na taśmę, jej wokal "drukowałby" się na na dysku, to czy straciłby cokolwiek ze swojej magii? Czy było by w nim mniej emocji? Mercedes-Benz byłby mniej pożądany?

Naprawdę, współczuję wam, wszystkie zakute muzycznie pały tego świata, zapatrzone jedynie w przeszłość, że ważniejszy dla was jest nośnik, niż sama muzyka, że ważniejsze są dla was lampy w stole mikserskim niż piosenka, że ważniejszy jest dla was rok produkcji gitary niż, niż porywająca solówka. Że odmawiacie współczesnym artystom talentu i zaangażowania tylko dlatego, ze urodzili się w jakimś innym okresie.

Gada potem tylko jeden z drugim, że kiedyś to było, a teraz muzyka taka zła, a nawet pół sekundy nie poświęci, zeby znaleźć coś, co pomimo dzwudziestopierwszowiecznej metryczki jest pełne emocji, piękne i porywające.

Ech, #!$%@? święta, tylko człowiekowi ciśnienie podnoszą.
  • 12
Generalnie to moj stary tak gadal az mu pokazalem filmik z jego mistrzem elektroniki dzialajacym na Logic Pro i wypowiadajacym sie gdzie uzywa Massive oraz innych softwareowych rozwiazan.

Szybko tez mu wytlumaczylem, ze seq i samplery ogolnie to prymitywne komputery i tak na dobra sprawe to pan Jarre odgrywa tylko niewielka czesc swojego "show".

Rura mu zmiekla dopiero przy argumencie, ze instrumentow ma pierdylion a rece tylko dwie.

Zas co sie tyczy
@TypowyNerd: Szanuję lampy. Sam używam wzmacniaczy lampowych. Szanuję każde środowisko pracy. Zupełnie nie o to mi chodzi, że analog be, a cyfra cacy, że całe stare be, a całe nowe cacy. Mnie chodzi o to, że w muzyce najważniejsza jest piosenka, a w samym nagrywaniu najważniejszy jest "wykon", "performance", a nie to, jak starych użyło się mikrofonów, jak vintage'owych preampów, czy taśm do nagrania. Żaden sprzęt nie jest w stanie sprawić,
@BluesBeast: Ano to że zdaje się nie zauważasz nadużywania elektroniki, autotune'a i innych wspomagaczy w dzisiejszej muzyce.

Włącz sobie radio. Albo lepiej, Playlistę na Spotify "Best of UK Hits 2016"

80% piosenek brzmi tam tak samo. Jest robiona na jedną nutę bo właśnie jest tam autotune. Jest miałka, powtarzalna. Wokale brzmią identycznie i nawet już nie rozpoznasz po głosie czy to Rihanna czy Sia bo brzmią jednakowo.

załączam ci pierwszy lepszy
@Namarin: No właśnie o to mi chodzi. Kiedyś też było gówno, ale nikt nie mówi, że kiedyś było tylko gówno. Gówno w muzyce była zawsze. Dziś też jest, ale to nie znaczy, że jest tylko gówno. Po prostu denerwuje mnie, że skoro w radio puszcza się taką, a nie inną muzykę, ludzie zakładają, że nic innego nie ma, a jeżeli jest, to też jest gównem.

Oczywiście że zauważam jakie są trendy,
@BluesBeast: Ja raczej nie tyle narzekam na obecność tych poprawiaczy a na przesadne ich gloryfikowanie i wciskanie gdzie się tylko da. Narzekam na to że gówniana muzyka jest popularniejsza od tej wartościowej.

Doskonale zdaję sobie sprawę że oprócz muzyki o której piszę jest niszowa scena i sam się wokół niej poruszam, zawsze staram się słuchać muzyki nie masowej, nie komercyjnej tylko denerwującym jest fakt, że taka muzyka jest ciężko dostępna. No