Ogólnie to w-------m się wczoraj. Nie było prądu, z----------y z choinką i zakupami po ciemku, po schodach na 5. piętro. Poleciałam pierwsza, bom najmłodsza, żeby przytrzymać reszcie drzwi. Mama za mną w krzyk - uważaj, bo u nas na piętrze bezdomni siedzą. Myślę se, że w p-----e ich mam. Dotarłam, idę do drzwi. - Pani się nie boi! My się tylko grzejemy tu pod kaloryferem. - Nie boję się nikogo. Otworzyłam sobie jakoś drzwi i czekam na resztę klanu. - Ma pani coś do jedzenia? Bo bardzo głodni jesteśmy. - Nie mam panowie. I prawdę mówiłam, bo akurat niosłam tylko skrzynkę z brudnymi gaciami. XD Weszliśmy do domu, mama mnie woła. - Bo oni tacy głodni, już kilka razy prosili. - No to zanieś im mamo coś. Mama wzięła papierowe tacki, nałożyła im ciepłej wątróbki, chleb, dała po plastikowym widelcu i zaniosła. Poprosiła tylko, żeby to wrzucili do kosza na dole jak skończą jeść.
Wychodziłam z domu jakoś godzinę później, prąd już wrócił. Wychodząc na klatkę wdepnęłam w kałużę szczyn, a w miejscu, gdzie owi panowie raczyli się "grzać" leżało kilka butelek po kelerisie, przewrócony kwiatek sąsiadki i w----------a na podłogę wątróbka.
Wiecie co, ponoć nie życzy się nikomu źle, ale tym niewdzięcznym k-----m z całego serca życzę, żeby się zachlali na śmierć.
@scharlottka: Apropos takich "głodnych" panów to miałam ciekawą sytuacje rok temu.
Było to dzień przed wigilią, podjechałam do Lidla po jakieś ostatnie drobiazgi. Przed weściem zaczepił mnie ok 40 letni koleś w jakichś łachach.
Że ma ciężką sytuację, że taki strasznie głodny, a święta idą i czy bym mu nie kupiła coś do jedzenia. Stwierdziłam, że czemu nie. Na odchodne krzyknął "tylko nie pasztet!". Pomyślałam, że może uczulony, czy
@Vladimir_jebievdenko: Też się zdziwiłam, ale jak byk Keleris! @nika_blue: Ja p------ę, tracę wiarę w ludzi. Najgorsze jest to, że właśnie przez takich s-------i robi się w innych ludziach znieczulica i nie pomogą już nigdy więcej.
@Naxster: Z tym miejscem to też mnie czasem irytują. Stoi taki na parkingu jednorzędowym i macha, że mam wolne. Przecież widzę! Albo odprowadzenie wózka w lidlu, gdzie mam od samochodu do miejsca z wódkami szalone 10 metrów. No, dzięki stary. Nie dałbym rady!
Dotarłam, idę do drzwi.
- Pani się nie boi! My się tylko grzejemy tu pod kaloryferem.
- Nie boję się nikogo.
Otworzyłam sobie jakoś drzwi i czekam na resztę klanu.
- Ma pani coś do jedzenia? Bo bardzo głodni jesteśmy.
- Nie mam panowie.
I prawdę mówiłam, bo akurat niosłam tylko skrzynkę z brudnymi gaciami. XD
Weszliśmy do domu, mama mnie woła.
- Bo oni tacy głodni, już kilka razy prosili.
- No to zanieś im mamo coś.
Mama wzięła papierowe tacki, nałożyła im ciepłej wątróbki, chleb, dała po plastikowym widelcu i zaniosła. Poprosiła tylko, żeby to wrzucili do kosza na dole jak skończą jeść.
Wychodziłam z domu jakoś godzinę później, prąd już wrócił. Wychodząc na klatkę wdepnęłam w kałużę szczyn, a w miejscu, gdzie owi panowie raczyli się "grzać" leżało kilka butelek po kelerisie, przewrócony kwiatek sąsiadki i w----------a na podłogę wątróbka.
Wiecie co, ponoć nie życzy się nikomu źle, ale tym niewdzięcznym k-----m z całego serca życzę, żeby się zachlali na śmierć.
#zalesie #gorzkiezale
Było to dzień przed wigilią, podjechałam do Lidla po jakieś ostatnie drobiazgi. Przed weściem zaczepił mnie ok 40 letni koleś w jakichś łachach.
Że ma ciężką sytuację, że taki strasznie głodny, a święta idą i czy bym mu nie kupiła coś do jedzenia. Stwierdziłam, że czemu nie. Na odchodne krzyknął "tylko nie pasztet!". Pomyślałam, że może uczulony, czy
@nika_blue: Ja p------ę, tracę wiarę w ludzi. Najgorsze jest to, że właśnie przez takich s-------i robi się w innych ludziach znieczulica i nie pomogą już nigdy więcej.
@scharlottka:
@Naxster: Z tym miejscem to też mnie czasem irytują. Stoi taki na parkingu jednorzędowym i macha, że mam wolne. Przecież widzę!
Albo odprowadzenie wózka w lidlu, gdzie mam od samochodu do miejsca z wódkami szalone 10 metrów. No, dzięki stary. Nie dałbym rady!