Wpis z mikrobloga

Zrywam umowę z pracodawcą.

Ten błaga żebym przyszła dziś do nich ostatni dzień. Bo jest coś z czym sobie nie poradzi, tylko ja to umiem zrobić i jest w dupie.

Zgadzam się.

"No siema, słuchaj, bo tu nie wiem czy dobrze wpisaliśmy dane czy dostarczone czy nie, weź ro sprawdź"

I dostaję plik w exelu, długi okropnie z rzeczami które może zrobić każdy debil. Tylko, że to nudne i czasochłonne. W dupe mać, tylko się utwierdzam w tym że dobrze robię rzucając tę pracę w #!$%@?.
  • 29
@gosiage: Prawidłowo, zrobiłem to samo i od poniedziałku mam już lajt, wstaje o 9, odpoczywam. Przypominam sobie co to jest mieć wolny czas i jak się je rano śniadanie przy stole :) Mój tez miał na imię Janusz i to chyba nie jest jednak stereotyp ;D Miałem mieć jedną funkcję, robiłem wszystko do nocy. Zjeżdzam po 12 godzinach pracy na firmę, a dostaje pytanie "dlaczego tak wcześnie? Czemu Pan nie został
@gosiage: @rzeznia22: Coś w tym chyba musi być z tymi niedużymi "Januszowymi" firmami. Ja też ostatnimi czasy zmieniłem pracę. Podejście szefa dokładnie takie jak u was. Jedna osoba do robienia 10 różnych rzeczy i najlepiej żeby pracowała po 12h. Co oczywiście nie przekładało się na kasę. No i cały czas pracownicy utrzymywani w przeświadczeniu, że nie ma w okolicy pracy i masakra na rynku jest, jak ktoś odejdzie to nic
@gosiage: U mnie akurat tak nie było - kto nowy przyszedł, to po maksymalnie tygodniu odchodził a i nikt się nie kwapił za bardzo do tej roboty, bo jednak dość ciężka i dużo obowiązków. Każdy pracownik w firmie był na wagę złota, ciesze się, że razem ze mną odszedł kolega a jak się okazało - jeszcze jeden projektant. Niech mój Janusz ginie, tego mu życzę co złego ludziom wyrządził ;)
@gosiage: ja 1,5 roku. Gość w ogóle ludzi nie doceniał a naprawdę miał ogarnięte osoby. Większość osób potrafiła dosłownie wszystko załatwić. Od położenia instalacji po załatwienia pozwoleń na robotę nie mając nawet takich kompetencji :D Niezła szkoła życia, to nie powiem. A wystarczyło mieć trochę szacunku do ludzi i przestrzegać podstawowych przepisów prawa pracy a nikt by nie odszedł. To nie te czasy, że krzykiem i ucinaniem forsy za własną nieudolność
@rzeznia22 tak bardzo to. Mój Janusz jest tak #!$%@?. Jechalismy na targi. I ja mówię ze pomogę takiej babeczce przygotowac sprzęt na wyjazd. A on że nie nie żebym robiła swoje. Kilka razy sie pytałam czy aby na pewno nie iść jej pomóc. "Nie ona sama to zrobi". Potem się okazało że wzięliśmy zły sprzęt i dostałam ochrzan bo nie przypilnowalam tego xD Mówię mu że przecież pytałam sie kilka razy a
@gosiage: Jak bardzo to znam :D Sytuacje właściwie codzienne. Tłumacze rano kilka razy, że potrzebujemy 'tych i tych uszczelnień, bo nie odbiorą nam budowy' "NIE, W ŻADNYM WYPDKU, TO NIE JEST POTRZEBNE". I jeszcze się kłóce z nim, dla JEGO DOBRA. No ale nie to nie. telefon po południu 'I jak poszły odbiory No nie poszły panie prezesie' 'JAK TO, DLACZEGO???? - mówiłem panu rano, że bez tych uszczelnień to nie
@gosiage: tez mam w pacy do czynienia z ludźmi których obsługa excela przerasta, przykład- niepoprawnie formatują kolumny w plikach które importujemy w programach, i za kżdym #!$%@? razem musimy walidować ten syf co podsyłają żeby czasem nie załadować śmieci, no i prosić się o prawidłowe dane.