Wpis z mikrobloga

Mirki, #logikarozowychpaskow motzno czy jednak mam trochę racji, bo już nie wiem, czy nie przesadzam z inbą.

Musiałam dziś zostać w pracy dłużej. Byłam umówiona z niebieskim, więc piszę 2 godziny przed planowanym spotkaniem, że się nie wyrobię, bo w robocie się pali i wali i żeby przyjechał godzinę później. Chciałam jeszcze się ogarnąć, kupić coś na kolację i posprzątać, a i tak wszystko na biegu będzie. Napisał, że ok.

I nagle dzwoni zadowolony, że on będzie wcześniej i w ogóle niespodzianka, bo kupił jedzenie na wynos.

No ja #!$%@?. Wie doskonale, że zawsze kupuję coś na kolację jak przyjeżdża. To mógł mnie uprzedzić, bo skończy się na tym, że znowu będę musiała wywalić jedzenie (mało jem, większość w pracy, ta liczba bułek starczy mi na tydzień chyba; pomijając, że już się nie będą do niczego nadawać).

Może faktycznie na niego naskoczyłam, że mógł mi powiedzieć. I że co ja teraz mam zrobić z tymi zakupami, że umawiamy się na konkretną godzinę i jaki ma problem, żeby się jej trzymać.

A ten, że niespodzianka. No zajebista niespodzianka jak biegiem z pracy lecę, torby napchane, zakupy w jakiś delikatesach dwa razy droższe, bo nie mam czasu iść do normalnego sklepu, a ten sobie niespodzianki wymyśla.

Szlag mnie trafi.

#zalesie #zwiazki
  • 133
@fryne_: Ej, a weź wyjmij se kijka z dupala i wypuść powietrze. Chłop chciał Ci pomóc, sprawić żebyś się zrelaksowała a TY go #!$%@?. Weź się #!$%@? ogarnij. I jak Cię praca tak bardzo stresuje to ją zmień.
Teraz można być pewnym, że chłop nigdy Ci nic nie kupi więcej i będzie traktował dokładnie jak będziesz chciała a póxniej znowu będzie lament, że mój niebieski jest taki zły i niedobry.