Wpis z mikrobloga

@xandra: teraz jak tak patrzę to nie wydaje się być az takie nie do ogarnięcia, no ale jak się całe życie w jednym DAWie robi to potem są problemy xD
  • Odpowiedz
@Kris95: Jeden oscylator, parę ustawień, łatwe programowanie a la tracker, nie jest trudno. Najlepsze jest to, że wszystkie efekty działają też na sample ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@MrAndy: O #!$%@?... ʕʔ

@alibaba848: No cóż, miałam trochę inną Amigę, więc bawiłam się innymi programami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@szaremyszki: Pomijając drobny szczegół, że brzmienia były syntezowane? Że instrumenty miały ADSR, vibratto, filtry, rezonans, fazowanie, miksowanie (między falali) itd? Oprócz tego, że do każdej nuty było miejsce na 5 efektów? Wybacz, ale Protracker nie dorastał temu MLEDowi do pięt ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • Odpowiedz
@xandra: Pod dosowymi trackerami FT2 czy ST3 pewnie dziś bym już niewiele zdziałał (chyba, że w Nibbles #pdk ), ale do dziś z powodzeniem używam Renoise. I tak zleciało dwadzieścia latek w samych trackerach... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@xandra: Ja pamiętam, że na A500 z 1 MB leciałem 2.2b z dyskietki, dłubałem na tym muzę do gier (jedna została nawet wydana przez Avalon) i demek, potem na A1200 już 3d męczyłem w Lightwave :) Protracker tylko od czasu do czasu był grany, bardziej żeby jakieś modki podejrzeć jak poskładane itp niż robić coś nowego.
  • Odpowiedz