Wpis z mikrobloga

#!$%@? miał być spokojny wieczór, wracając ze sklepu odmówiłem jakiemuś #!$%@? 5zł, dostałem liścia (nie ukrywam, że nieźle wyprowadzonego, bo krew mi z ryja pociekła), obaliłem go i dostał taka bombe, że się poszczał w spodnie jak upadł, ale niestety zza winkla wyskoczył jego ziomeczek i tak mnie #!$%@? oklepał, że ledwo do domu doszedłem... Cudowny wieczór we #wroclaw piwa rozbite, wieczór zepsuty. Rano jak przetrzeźwieje, pojadę na SOR sprawdzic czy mam żebra całe, bo trochę boli.
  • 51