Dołączyłam na Facebooku do grupy dla kobiet prowadzących biznesy. No i niestety. Praktycznie każda chciałaby być – albo jest – blogerką lajfstajlową (cokolwiek by to nie znaczyło). 3/4 to matki, które karierę wiążą z pisaniem o swoich dzieciach lub sygnowaniem kubków i pieluch swoją marką parentingową. Cotygodniowy przegląd blogów tych osób to strumień tekstów o dzieciach, kosmetykach i urządzaniu domu. I to tyle. Z rzadka trafi się osoba z jakąś konkretną umiejętnością albo prawdziwie wartościowy tekst. A potem zdziwienie, że kobiet nie ma w radach nadzorczych. Ech.
@Poprawie: Wydaje mi się, że ta fala blogów parentingowych związana jest z faktem, że kobiety na macierzyńskim/wychowawczym próbują się czymś zająć, żeby nie zwariować od siedzenia w domu z dzieckiem, a z racji tego, że są akurat w temacie dziecka to próbują się tego chwycić.
Rozumiem trochę twoje zirytowanie, bo nie na to liczyłaś dołączając do tej grupy (mam tak czasami podobnie z grupami fotograficznymi), ale z drugiej strony fajnie, że
#rozowepaski #logikarozowychpaskow #pracbaza #facebook #freelance #blog #lifestyle #gorzkiezale #zalesie
@Poprawie: na jaki temat?
Rozumiem trochę twoje zirytowanie, bo nie na to liczyłaś dołączając do tej grupy (mam tak czasami podobnie z grupami fotograficznymi), ale z drugiej strony fajnie, że