Wpis z mikrobloga

@ma4cin1101 Bez przesady, z tego bym się tak nie śmiała. ;) Koleżanka też straciła równowagę podczas skoku przez kałużę. Który w sumie był loterią, bo zawsze konik mógł stwierdzić, że to potwór i trzeba uciekać, ale na szczęście obie skończyły, a my obie wołowe dupy. :D Chociaż szczerze mówiąc gdybym akurat nie jechała na tej klaczy co jechałam to byłaby gleba. Bo tak naprawdę to ona mnie praktycznie wrzuciła z powrotem do
@Ayano: Dobra kobyła zadbała o człowieka na grzebiecie! dobrze że obyło się bez gleby:D
Moja pierwsza gleba była przy skoku przez kałużę. Ale to był chyba 2 teren w życiu.
Gdzie ten Hubertus?? Też chcę! ()