Wpis z mikrobloga

Powiem wam szczerze. Miałem w szkole podstawowej kumpla, który terroryzował psychicznie nauczycieli. Uczył się bardzo dobrze, nic mu nie można było zarzucić ale nad niektórymi upatrzonymi celami po prostu znęcał się psychicznie w taki sposób, że pozostawał nietykalny. Ja tam brałem w tym udział raczej mierny, byłem jakby tłem które śmiało się z tego terroru. Ale pamiętam co nieco, pamiętam. Mieliśmy na przykład nauczycielke muzyki. Wiadomo, przedmiot traktowaliśmy z należytym szacunkiem. Z jakiegoś powodu powstał jakiś nie wiem czy to konflikt czy po prostu fakt, że ów uczeń postrzegał przedmiot "muzyka" jako żałosny i śmieszny, coś się wydarzyło między nimi, nie sposób już dociec co, on sam musiałby to wyjaśnić, ale w którymś momencie stało się wśród nas bardzo zabawne wydawanie odgłosów miauczenia w towarzystwie tej nauczycielki. Szła więc sobie korytarzem i kilku typów tak ukradkiem poruszało się za nią i miauczało. Pamiętam jak raz ten kumpel śmiał się, że ostatnio widząc go miauczącego nauczycielka ta zaczęła uciekać. Była to brutalna terrorystyczna praktyka "obmiałkiwania". Koniec końców tego znajomego przenieśli do innej szkoły w niejasnych okolicznościach. #takbylo #historiazzycia #terror #szkola #podbaza #opowiesc #niepasta
  • 2
@ainthere: to prawda. Nauczycielkę muzyki nam zmienili w ogóle potem. Nikt już nie uczył na muzyki. Następna nauczycielka grała coś z magnetofonu i miała #!$%@? co robimy. Chociaż ja oczywiście musiałem się pochwalić przed klasą swoim regresywnym plebejskim gustem.