Wpis z mikrobloga

Zastanawialiście się kiedyś nad tym czy da się nie myśleć o niczym?

Pewnie jak każdy kto słyszał to pytanie się zastanawiał. Spróbował i się nie udało. Bo jak się zastanowić, to zawsze o czymś się myśli: o tym co się robi, gdzie jest itd. Nawet jak uda się na tyle mocno skupić na niemyśleniu, to myślisz o tym, żeby nie myśleć.

Ja posunąłem się jednak dalej. Ciągle przypominało mi się to pytanie, zastanawiałem się. Na początku próbowałem kilka razy, ale potem uznałem, że to bez sensu. Bo i tak się nie da, a zresztą po co mi to. A nawet jakby mi się udało, to skąd bym wiedział, że się udało? Przecież nie myślałbym wtedy o niczym i bym się nie dowiedział, że mi się udało. Ale mózg płata figle. To tak jak z tym: nie myśl, o różowym, puchatym słoniu, nie wyobrażaj sobie jak wygląda jego skóra i futerko. I mózg na przekór o tym właśnie myśli, wbrew naszej woli. Tak samo stało się i tutaj. Mój mózg zaczął sam próbować, wbrew mej woli. Łapałem się na tym, że próbuję nie myśleć.

Któregoś dnia po obudzeniu, leżę sobie w łóżku, myślę o tym gdzie jestem, co robię, co będę robił jak wstanę. Ale na razie było to nieistotne, miałem dużo wolnego czasu. Czas leciał, a ja leżałem. Potem się ocknąłem, że właśnie przed chwilą leżałem i nie myślałem o niczym. A jednak to możliwe, udało się! To zrobiło się samo. I już wiem jak sprawdzić czy się udało. Przecież miałem tylko niemyśleć, a nie niezapamiętywać. W tym czasie gdy niemyślę, to nie wiem, że niemyślę. Ale jak już zacznę myśleć, to wiem, że niemyślałem. A może to był tylko sen? Może tylko na chwilę usnąłem i nie pamiętałem? Ale nie, potem zdarzyło to się kolejne razy i na pewno nie spałem. Na początku w podobnej sytuacji: po obudzeniu. Potem jak siedziałem na fotelu, jak jechałem pociągiem, a nawet jak szedłem ulicą (co może być niebezpieczne). Za każdym razem było tak samo: mijały chwile i nagle zaczynam myśleć i zdaję sobie sprawę, że przed chwile o niczym nie myślałem. Dzieje to się niespodziewanie, nie mogę tym sterować.

Łapię się na tym coraz częściej. Mój mózg po prostu się wyłącza. Jak rozwiązuję w pamięci jakieś zadanie matematyczne, coś obliczam, to w trakcie potrafi mi się wyłączyć mózg. Robi się to coraz bardziej niepokojące. A co jeśli mój mózg będzie się wyłączał w ważniejszych chwilach, na coraz dłużej? Przecież nasze życie składa się z działań, a działania to wynik naszych myśli. Mózg, który nie myśli, to tak jakby odciąć kawałek życia. A co jeśli za którymś razem mózg już się w ogóle nie włączy?

Da się to naprawić? Dzieje to się samo, bez możliwości sterowania tym. Wiem, że na mirko są ludzie zajmujący się #psychologia i #psychiatria. Niektóre mirki prawie nabawili się #schizofrenia przez zabawy z #tulpa. Może ktoś ma jakiś pomysł?

#filozofia
  • 8
@mk321 albo zapominasz ze Twój mózg o czymś myślał bo było to mało istotne. Dodatkowo pewnie zdarza Ci się to "częściej" bozwracasz na to uwagę. To tak jak znajomy kupi np. Renault Clio to zaczynasz zauważać te auta w mieście bo może to on. I nagle stwierdzasz że nagle strasznie dużo ich jeździ po mieście. Po prostu wcześniej nie zwracales na nie uwagi ;)