Wpis z mikrobloga

@morgahard: hamulec jest - w napędzie. Nie jest tak efektywny jak zwykłe heble, ale dzięki temu wsiadając na taki rower bez doświadczenia nie szarżujesz, uczysz się przewidywać sytuację wokół siebie. Owszem, jazda jest wymagająca i nie będziesz w trasie tak szybki, jak na szosie, ale zyskujesz większą świadomość roweru, jak reaguje i własnych umiejętności. Eliminujesz z foweru części, które trzeba serwisować, ktore mogą zawieść, jedyne o co dbasz to o swoją
@system_shock

Nie jest tak efektywny jak zwykłe heble,

Tyle chciałem usłyszeć. Uwielbiam ludzi, którzy twierdzą, że oni coś tam, bo mają doświadczenie. Ja mogę w słuchawkach, bo mam doświadczenie, a ja mogę bez hamulców, bo mam doświadczenie, a ja mogę bez kasku, bo mam doświadczenie. Ja mogę moim BMW jechać 120 po mieście, bo mam doświadczenie.
Zawsze, gdy ktoś tak twierdzi, wiem, że ma mniejsze doświadczenie niż mu się wydaje. A to
@morgahard: czyli na tym skończyłeś czytanie? Mylisz pojęcia, napisałem, że to temperuje zapędy #!$%@?. Gdzie widzisz korelację z bejcą w której z jakiegoś powodu ludzie pierwsze o czym myślą to właśnie to? Poważnie porównujesz rower i samochód w stosunku 1:1?
Wrzucasz wszystkich do jednego wora, a to, że coś dla ciebie jest niebezpieczne nie znaczy, że jest takie dla innych. Zerknij na ten fragment i posłuchaj o co tutaj chodzi do
@system_shock

Poważnie porównujesz rower i samochód w stosunku 1:1?

Nie porównuje samochodu do roweru, tylko daję przykłady przecenienia swojego doświadczenia.
Pewnie, dla mnie jest to niebezpieczne, na szczęście inni mają więcej doświadczenia i umiejętności, dzięki czemu mogą bezpiecznie jeździć bez hamulców.
@morgahard: wiesz jaka jest między nami różnica? Ja znam temat z autopsji, ty opierasz się na wyobrażeniach, jeżdżę w dużych miastach na ostrym już 4 lata (z początku z hamulcem, jednak właściwie nigdy go nie użyłem), miałem kilka gleb, wszystkie przy minimalnej prędkości i bez udziału osób trzecich. A na wymuszających kierowców to najlepsze hamulce nie pomogą, zwłaszcza gdy masz wtedy złudne poczucie bezpieczeństwa i myślisz o niebieskich migdałach na drodze.