Wpis z mikrobloga

@Ulubiona: do mnie ostatnio dzwonili o pracę, poszedłem na rozmowę, a kadrowa "wybyła nagle" i nikt nie raczył mnie poinformować. Jak kilka dni później zadzwoniła z prośbą o spotkanie to umówiłem się w miejscu tak oddalonym od jej pracy jak moje mieszkanie od ich firmy i... nie zjawiłem się.

Sorry, ale ludziom z HR zostały przyzwyczajenia z czasów, gdzie każdy zabijał się o robotę na umowie o pracę, choćby za minimalną