Wpis z mikrobloga

Pewnego razu na dyskotece chłopak zauważył siedzącą przy stoliku świetną laskę. Trochę się wstydził podbić tak od razu, ale w sumie nikt do niej nie podchodził, więc po kilku piwach zdobył się wreszcie na odwagę. Podchodzi i standardowo: Czy może się przysiąść. Ona, że pewnie czemu nie. On zaproponował drinka, ona pewnie, czemu nie.
Po dwóch, trzech szklaneczkach gość zdobył się w końcu na odwagę i mówi:
- Może zatańczymy?
Wtedy laska skrępowana odsuwa się od stolika i pokazuje, że siedzi na wózku inwalidzkim. Gość na to:
- To nic! Jakoś damy radę!
Dziewczę uradowane w ch. bo nie codziennie spotyka się takich mężczyzn.
Wyjechali na parkiet. Muzyka gra! Opony piszczą aż dym leci. Zabawa na sto dwa.
Wreszcie po kilu kawałkach oboje spoceni wrócili do stolika.
A że było bardzo gorąco, to facet zaproponował, żeby wyszli na zewnątrz, żeby się ochłodzić i na fajkę.
Tam od słowa do słowa i jakoś tak poszło, że zaczęli się ostro
całować. Oboje mieli coraz większą ochotę na siebie, ale do niej nie mogli jechać bo rodzice w domu, do niego tez nie bo costam.
Wtedy facet zaproponował, ze zahaczy ją na płocie za dyskoteka i jakoś to zrobią.
Było pięknie, było cudownie.
Po wszystkim, kiedy ona wróciła na swój wózek, zaczęła strasznie płakać. Gość zaczął wypytywać. Co się stało? Czy był za ostry? A może to za szybko? A może ja bolało?
A laska:


#dowcip. #suchar #czarnychumor