Wpis z mikrobloga

Takie moje małe pitu pitu na dzisiaj.

Róbcie swoje, popełniajcie błędy, czytajcie książki, uczcie się i każdego dnia stawajcie się lepsi.
I nie żałujcie, że czegoś się nauczyliście na darmo. Bo wszystko czego się nauczycie ma wpływ na wasze późniejsze życie.

Ktoś mógłby do mnie powiedzieć, po co grasz od 7 lat na gitarze, jak i tak się z tego nie utrzymasz? Ktoś inny by mógł powiedzieć: "i tak nic z tego nie masz". Już pomijam takie rzeczy jak to, że bycie profesjonalnym muzykiem to cholernie męcząca sprawa (mam kilku kumpli Jazz-manów), a same dojście do ich poziomu... to od groma lat nauki. Spore ryzyko, duża dawka szczęścia. Ostatecznie są szczęśliwi, bo robią to co lubią, ale zaufajcie mi. Koszt jaki ponieśli jest naprawdę duży. Już same dostanie się na studia muzyczne graniczy z cudem :D Jeden z tego co wiem kończył w Berklee w Bostonie.

Jak to Taco Hemingway śpiewa:
"Każdy tutaj gwiżdże do re mi fa so la si do
To melodyjny kraj. Muzykantów takich tutaj milion"

I podobnie jest z dostaniem się na takie studia. Muzyków jest od groma. Dobrych muzyków? Trochę mniej. Zajebistych muzyków? Garstka. Ale to właśnie oni studiują takie kierunki.

To już macie większe szanse, aby stać się popularnym i grać swoją muzykę i grać swoje koncerty :D

Ale sława niestety przemija... 2-3 lata popularności, a potem możecie skończyć sprzedając jako kasjerka w H&Mie.

I tu chciałbym dojść do drugiego akapitu:

Hobby to nie twoja praca. Praca jest pracą. Pewnie, fajnie by było zamienić swoje Hobby w pracę. Ale wiąże się z tym pewne ryzyko. To raz. Dwa jak Hobby zamienia się w prace to niekoniecznie musi wtedy przynosić szczęście.

Dlatego chciałbym do tych wszystkich zwariowanych ludzi powiedzieć pewne słowa:
"Nie rzucajcie studiów dla swojego Hobby".

A jak jeszcze nie zaczęliście studiów to chociaż idźcie na kierunek, po którym jest kasa. Im większa kasa tym lepsza. Sprawdźcie oferty pracy najlepiej :)

Ja odważyłem się spróbować pójść na studia pod kierunkiem artystycznym z ciekawości. To znaczy nie poszedłem, bo oblałem egzaminy wstępne... ale ja mogłem to zrobić. Miałem plan B. Byłem w tamtym czasie programistą i byłem pewny, że ze swoim doświadczeniem bez problemu znajdę pracę w programowaniu.

I mówicie co chcecie, ale nauczyłem się w tamtym okresie od groma rzeczy!

A Hobby, rysowanie wciąż mogę robić w czasie wolnym. Szczególnie, że farby akrylowe i płótna kosztują sporo :D

I tu dochodzę chyba do ostatniego punktu. Programowania.

Nie wiem czemu, ale zauważyłem, że wiele osób spod tagu #naukaprogramowania dochodzi do pewnego etapu w swoim programistycznym życiu i to rzuca w cholerę bo za trudne. Dojdą do wskaźników w C++, inni do Polimorfizmu w Javie, albo klas Generycznych w C# i mówią, że za trudne.

A siedzą ile w programowaniu? Tydzień? Miesiąc? Może trochę dłużej. A prawda jest taka, że potrzeba na to lat nauki. Tak jak ja potrzebowałem lat nauki gry na gitarze, aby grać koncerty, tak teraz potrzebuję lat nauki aby dobrze rysować... i potrzebowałem kilkanaście lat nauki programowania, aby dostać pierwszą pracę jako programista.

Ja swoje pierwsze strony internetowe tworzyłem w 2007 roku na hostingu yoyo.pl Jako silniki używałem CMSa Joomla, potem PHP Fusion, aż ostatecznie przeniosłem się na Extreme Fusion. Programowaniem ciężko to nazwać, bo dopisywałem skrypty i edytowałem motyw/silnik pod swoje preferencje z pomocą forum :)

Potem jakoś w 2008 ktoś mi popsuł stronę, bo nie zaktualizowałem wersji, stworzyłem drugą... potem trzecią. Każda miała około 20-50 tysięcy wyświetleń. To były jeszcze czasy popularnych top-list.

A potem to wszystko rzuciłem i wyniosłem się na Wordpressa, którego wykorzystuje do dzisiaj do swoich prywatnych celów. Czy myślałem wtedy o zawodzie programisty i że będę zarabiał wielkie hajsy? Nic, a nic. Robiłem to bo chciałem tworzyć strony. Robiłem to bo chciałem tworzyć treści i patrzeć jak tabelki ze statystykami każdego dnia szybują w górę.

Potem przyszły czasy tworzenia gier... męczenie się z C++ i SFML. Potem Allegro i C++. Potem odkrycie, że istnieje coś takiego jak silniki gier i nauka Unity3D.

W między czasie Java do własnych celów i obliczeń. A potem już przyszły studia i ze wszystkiego miałem poprawkę + doszły algorytmy, matma, całki, macierze, automaty. I dopiero na studiach się tego wszystkiego nauczyłem.

Na studiach trochę otworzyły mi się oczy. O tylu rzeczach nie wiedziałem! A o ile łatwiej bym miał z programowaniem grafiki 3D, gdybym miał wiedzę ze studiów wcześniej ;)

I... to jest kilkanaście lat nauki, a nie po pół roku nauki programowania pójście do pracy.

Bo przeczytanie Grębosza wam nic nie da. Spoko. Nauczycie się kilu komend, ale programowania się nie nauczycie.
W ogóle C++ jest świetny na początek jak ktoś jest zawzięty. W sumie nie. C++ jest idealny na początek. Bo jak ktoś odpadnie na C++ z początku to wiadomo, że programowanie nie jest dla niego (Chyba, ze pralek xD).

Dla znających trochę programowanie, a nie mających pojęcia co programować polecam książkę:
https://www.amazon.de/Think-Like-Programmer-Introduction-Creative/dp/1593274246

Była ostatnio w Humble Bundle i powiem wam, że 9/10.
Co prawda nic nowego się osobiście nie dowiedziałem, ale gdybym ją miał powiedzmy w 2011/2012 roku to by było o wiele łatwiej :D

Książka przedstawia przede wszystkim nie to jak uczyć się komend, a przede wszystkim jak myśleć jak programista.

Dla osób co nie wiedzą co programować rzucę kilka zadań na początek:
- generator imion
- kółko i krzyżyk 3 x 3
- kółko i krzyżyk, gdzie 4 takie same znaki wygrywają na tablicy 100 x 100
- program rozwiązujący sudoku.
- program tworzący sudoku

A jak chcecie prawdziwych wyzwań to: https://projecteuler.net/archives

Co jest dobrego w projekcie Euler? Że nie da się tych zadań rozwiązać normalnymi metodami :)
Są ograniczenia zmiennych, znaków, problemy tekstowe i ograniczenia stringów, long ma ograniczoną długość znaków... więc trzeba pisać/dobierać takie algorytmy, aby dojść do rozwiązania naszego zadania innym sposobem, niż proste obliczenia :D

Bo może programowanie zaczyna się od "Hello World". Ale one nigdy się nie kończy i zaufajcie mi. Nie ma końca.
Bo nie napiszecie nigdy "Bye World" :)

#gitara #muzyka #motywacja #programowanie #studbaza
  • 16
  • Odpowiedz
@slucham-psa-jak-gra: Jak mam chęć. Póki co mam 21. W tym większość to te najpopularniejsze.

Zawsze jak je robię, albo te co nie mogę zrobić to tak sobie myślę:
"Kurde, ale ja słaby jestem". Potem rozpisuje sobie algorytmy na kartce, szukam rozwiązania. Wracam następnego dnia... i jakoś przypadkiem wpadam w tygodniu na pomysł idąc z rana do piekarni po bułki. Wracam do domu. Piszę kod. I jest! Działa!

Próbowałem robić SPOJa, ale
  • Odpowiedz
Czy myślałem wtedy o zawodzie programisty i że będę zarabiał wielkie hajsy? Nic, a nic. Robiłem to bo chciałem tworzyć strony. Robiłem to bo chciałem tworzyć treści i patrzeć jak tabelki ze statystykami każdego dnia szybują w górę.


@Rezix: Znam ten uczuć, potem proszenie matki o to, żeby założyła konto adsens na swoje dane (miałem 14 lat) i pierwsze grubsze pieniądze ( ͜͡ʖ ͡€)
  • Odpowiedz
Hobby to nie twoja praca. Praca jest pracą. Pewnie, fajnie by było zamienić swoje Hobby w pracę. Ale wiąże się z tym pewne ryzyko. To raz. Dwa jak Hobby zamienia się w prace to niekoniecznie musi wtedy przynosić szczęście.


@Rezix: Dodałbym do tego trzeci punkt - zamiana pracy w hobby nie zawsze jest możliwa. Ktoś może mieć zupełnie niedochodowe zainteresowania.

A jak jeszcze nie zaczęliście studiów to chociaż idźcie na kierunek,
  • Odpowiedz
@kw401: > Na studiach dopiero zrozumiałem, że nie tylko nie mam do tego predyspozycji, ale też zupełnie mnie to nie kręci.

Możesz wyjaśnić proszę w jaki sposób doszło do "zrozumienia", że nie masz predyspozycji?
  • Odpowiedz
@AzureTurtle: No dobra, z tym "brakiem predyspozycji" może trochę przesadziłem. Nie miałem problemów z opanowaniem podstaw C i Javy, zrozumieniem podejścia obiektowego czy algorytmów, nawet z przedmiotu "algorytmy i struktury danych" miałem piątkę i zwolnienie z egzaminu, i to nie za specjalnie się ucząc. Tylko że do bycia programistą to nie wystarczy. Trzeba znać pierdyliard bibliotek, frameworków i technologii, a przecież cały czas powstają nowe. To zwyczajnie nie na moją głowę.
  • Odpowiedz
@AzureTurtle: No i w tym cały problem - nie mam pojęcia. Nie wiem, czy nadaję się do jakiegokolwiek zawodu inżynierskiego (w dzisiejszych czasach tylko takie się liczą, może poza lekarzami czy prawnikami), a zainteresowania mam zupełnie niedochodowe. Na razie jestem na utrzymaniu rodziców, ale mam świadomość, że taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie, zresztą sam się z tym głupio czuję. Cóż, pewnie skończę na kasie w Biedrze, słuchawce w call-center
  • Odpowiedz
@AzureTurtle: I co w tym UK? Z moimi umiejętnościami i doświadczeniem (a właściwie jego brakiem) czeka mnie to samo, co w Polsce. I nie mów, że za większą kasę, bo zarobki i koszty życia takie same, tylko w funtach zamiast w złotych. To dobra opcja, żeby zarobić trochę kasy na wydanie w Polsce.
  • Odpowiedz
@kw401: nie przejmuj sie Javą EE gdyż jest bardzo złożona i napewno nią sie zraziłeś. Jeżeli zdales algorytmy i struktruy na 5 oraz ogarniasz strukturalne i obiektowe programowanie to naprawde wystarczy aby dostać dobrą pracę jako programista.
  • Odpowiedz
@chbukowski: Nie znam Coehlo :/ Wiele już osób mi mówiło, że piszę trochę w jego stylu, ale ja po prostu lubię takie rzeczy pisać. Nic na to nie poradzę.

@ElGovanni: ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@kw401: Spróbuj praktyk/stażu. Serio! Studia i praca zawodowa to dwa różne światy :)

@AzureTurtle: 23. Rodzina by się przydała to byłbym w lepszej klasie podatkowej :)
Za rok/dwa może dobiję
  • Odpowiedz