Wpis z mikrobloga

dajesz Mateusz

Morawiecki chce nauczyć urzędników prawa
Kto zastosuje się do ugruntowanej wykładni przepisów, nie może być po jej zmianie obciążany podatkami czy sankcjami — proponuje wicepremier.

Klauzula pewności prawa to kolejny pomysł z planu Morawieckiego, istotnie zmniejszający władzę urzędników i mobilizujący ich do podnoszenia jakości pracy. Ma zabezpieczać obywateli i przedsiębiorców przed negatywnymi skutkami zmieniania przez organy państwowe, instytucje kontrolne oraz sądy rozumienia i stosowania przepisów prawnych.

Projekt nowelizacji ustawy o swobodzie gospodarczej mówi, że w przypadku zmiany zakresu lub sposobu zastosowania przepisów przedsiębiorca nie może być obciążany jakimikolwiek daninami publicznymi, sankcjami i karami, jeżeli poprzednia wykładnia prawa, do której się zastosował, miała charakter „ugruntowanej praktyki”. Urzędnicze lobby broni się przed zmianą — podobnie jak w przypadku opisanych przez „PB” propozycji ograniczenia kontroli firm. Przeciwko projektowi otwarcie występują m.in. Ministerstwo Finansów (MF), Ministerstwo Środowiska (MŚ), Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ), Urząd Regulacji Energetyki (URE) i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).

Ministerstwo Rozwoju wskazuje, co należy rozumieć pod pojęciem „ugruntowanej praktyki”. Ma to być wykładnia prawa dominująca co najmniej przez rok przed wszczęciem postępowania lub kontroli wobec firmy. Takiej wykładni należy szukać w prawomocnych wyrokach sądów, interpretacjach podatkowych, pisemnych stanowiskach organów państwowych czy zaleceniach pokontrolnych.

„Zdarza się, że organy, w szczególności celne i podatkowe, odchodzą od dotychczas przyjętej praktyki stosowania przepisu i domagają się od przedsiębiorcy uiszczenia należności za zdarzenia, które miały miejsce w okresie, gdy kierowały się dotychczasową praktyką” — czytamy w uzasadnieniu projektu.

Resort rozwoju podkreśla, że proponowana zmiana będzie miała dla firm charakter gwarancji. I wyjaśnia swoje credo: „W praworządnym państwie nie powinna być dopuszczalna sytuacja, gdy organy państwa uznają dane działanie za prawidłowe i legalne, a następnie — w niezmienionym stanie faktycznym i prawnym — za nieprawidłowe”. Najsilniejszy szturm przeciwko propozycji MR przypuszcza resort finansów. Krytykę uzasadnia… troską o firmy.
http://www.pb.pl/4626397,72685,morawiecki-chce-nauczyc-urzednikow-prawa

#polityka
  • 4
@dzolnij: Wydaje mi sie ze tak to wlasnie do tej pory dzialalo. Prawo nie dzialalo wstecz, i zdarzenia podatkowe rozpatrywalo sie wzgledem prawa ktore obowiazywalo w momencie wystapienia zdarzenia. Dopiero PiS ze swoja klauzula podatkowa wprowadzil mozliwosc dzialania prawa wstecz. Wiec to by bylo co najwyzej naprawianie wlasnych bledow, dobre i to.
@Haqim: "Chodzi o sytuację, gdy na podstawie tego samego przepisu, w niezmienionym brzmieniu, fiskus najpierw pozwala przedsiębiorcy rozliczać się w określony sposób, a potem zmienia swoją wykładnię, wskutek czego podatnik musi dopłacić podatek bądź inną daninę nawet za pięć lat wstecz.

Przykładem była przez długi czas akcyza od karetek sanitarnych. Dopiero po latach fiskus uznał, że karetki są jednak samochodem osobowym i zażądał zapłaty podatku za cały okres nieobjęty przedawnieniem. Przepisy