Wpis z mikrobloga

Mirki, dzisiaj opowiem Wam o jedenym z moich poważnieszych życiowych błędów - taki #protip według mnie dla młodszych czytelników - i moim kroku nr 1 wyjścia z przegrywu tj. usamodzielnienie się i wyprowadzka od rodziców (który będę starać się realizować jednocześnie z krokiem nr 0 - terapią u psychologa - oba zajmą mi sporo czasu).

Było to pozostanie w domu rodzinnym i pójście na studia dzienne (kierunek informatyka). Tak naprawdę zbyt długie mieszkanie z rodzicami, nawet jak ma się całkiem znośnych rodziców w moim mniemaniu jest toksyczne i uwstecznia człowieka -> (ejejej, żeby nie było, to jest tylko mój przepis na życie i nie jest on uniwersalny, jeśli ktoś lubi i ceni życie z rodzicami to spoko - wcale nie mówię, że jego wizja jest gorsza, ale przedstawię swój punkt widzenia dlaczego według mnie jest gorsza)

Popatrzcie na 2 scenariusze:

-Jeśli jesteście z dobrej rodziny, to mieszkając z rodzicami macie lvl easy życie. Chcąc nie chcąc mieszkanie czasem się posprząta, czasem same zostaną zakupione środki czystości, czasem obiad sam się ugotuje. To jest złe i niepotrzebnie rozpieszcza człowieka.

-Jeśli z konfilktowej rodziny, to nawet nie muszę tłumaczyć, każdy wie o co chodzi.

Teraz inna sprawa, zalety studiów zaocznych to to, że możesz pracować na cały etat bezproblemowo. Możesz wynająć pokój, mieszkanie i nie przejmować się, że rodzice są w pokoju obok w 50 metrowym mieszkaniu kiedy przyprowadzisz dziewczynę. Nabierasz samodzielności i pewności siebie, lepiej poznajesz siebie, bo w sumie mieszkasz sam ze sobą, a nie z rodziną. Decyzje finansowe mają znacznie większą wagę niż przy mieszkaniu z rodzicami, bo to Ty decydujesz o swoich wydatkach. Wychodzi ze strefy komfortu.

Profity jakie zyskuje się z mieszkania z rodzicami? Chyba tylko i wyłącznie kasa.

Teraz pytanie co dla kogo jest bardziej cenniejsze - niezależność czy pieniądze, jeszcze przed 1szym stopniem studiów myślałem, że pieniądze, pożyłem te 3 lata z rodzicami i według mnie właśnie ta niezależność jest tym co jest bezcenne.

A Wy Mirabelki i Mirki, co o tym sądzicie? Jakie jest Wasze zdanie?

#feels #przemyslenia #tfwnogf #wychodzimyzprzegrywu #psychologia
  • 15
  • Odpowiedz
@JuniorJavaDeveloper2345brutto: Masz rację. Mieszkanie ze starymi jest zajebiste dopóki nie masz 30 lat i się budzisz z ręką w nocniku. Odkąd opuściłem rodzinne gniazdko inaczej patrzę na niektóre rzeczy, dzięki temu możesz się rozwijać, nie masz żadnych barier, nic Cię nie trzyma na miejscu. W moim przypadku stało się to jakoś tak naturalnie bez buta na ryj, ogólnie polecam ( ͡° ͜ʖ ͡°) 24lvl here
  • Odpowiedz
@KokiX: nie no życie na wsi to już w ogóle patologia, pochodzę z małego miasteczka, wyjechałem do miasta już w wieku 15 lat, zrobiłbym straszny błąd gdybym został dłużej na zadupiu
  • Odpowiedz
@JuniorJavaDeveloper2345brutto: mi się wydaję, że bardzo dużo ludzi idzie na studia dzienne, mieszkając z rodzicami. Studia służą wtedy do nauki. Po nich ludzie szukają pracy. W końcu znajdują drugą połówkę, przyprowadzą ją kilka razy na obiad, by poznała się z rodzicami. Później biorą ślub i wreszcie wyprowadzają się z domu, na swoje.
Scenariusz zbyt idealistyczny? Nie wiem, ja znam ludzi, którzy idą tym trybem i są z tego faktu zadowoleni.
Często
  • Odpowiedz
Możesz wynająć pokój, mieszkanie i nie przejmować się, że rodzice są w pokoju obok w 50 metrowym mieszkaniu kiedy przyprowadzisz dziewczynę.


@JuniorJavaDeveloper2345brutto: Sam wynajmuję pokój w mieszkaniu (oprócz mnie mieszkają jeszcze dwie osoby) i nie wyobrażam sobie przyprowadzenia dziewczyny (pomijając nierealność znalezienia takiej, która chciałaby przyjść) do tego pokoiku. W domu rodzinnym praktycznie całe piętro jest moje - uważam, że to zdecydowanie lepsza miejsce na zapraszanie kogokolwiek (pomimo obecności mamy).
  • Odpowiedz