Aktywne Wpisy
Adolf_Cartman +12
Cześć
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
moja kobieta ma “zaburzenia lękowe/stany lekowe”. Od 3-4 lat bierze leki od lekarza 1 kontaktu. Na początku powiedziałem jej, żeby spróbowała skoro kiedyś brała i pomagało, ale tak czy inaczej finalnie pójdzie do specjalisty i ogarnie temat. Przypominam się jej do kwartał, że ma załatwić sprawę. Ostatnio wywiązała się poważna dyskusja na temat naszej przyszłości (związek ślub dzieci itp). Poruszyłem temat i otrzymałem wiadomość “tego się nie da wyleczyć, leki będę
gooway +94
Po co pić coś, co nam nie smakuje? Oczywiście jednym z powodów jest fakt, że wódka jest najtańszym trunkiem do #!$%@? się. Ok, mi też się czasami zdarza pochlać na pałę, więc nie będę wymyślał na takich ludzi, no ale...
Skoro #!$%@? nie lubicie smaku wódki do takiego stopnia, że musicie pić schłodzoną, albo nawet zmrożoną to czemu nie wybierzecie sobie jakiegoś drineczka? Rozumiem, że ktoś ma ochotę się #!$%@?ć jak szmata, ale wódka z sokiem zrobi to podobnie skutecznie, a zapłacisz 10 zł więcej, bo zwykle tyle kosztuje litrowy sok w knajpie. Albo zamiast czystej wódki zamówić jakąś niby-nalewkę z Soplicy, czy czegoś podobnego.
Nie smakuje? Nie pij, wybierz coś innego, coś co przynajmniej Cię nie odrzuci. Po co robić sobie na złość, żeby zaimponować kolegom?
Nie ma chyba bardziej żałosnego widoku niż, pryszczata morda przy barze, która zmusza się do picia wódki, zmrożonej, a potem krzywi się jakby połknęła spust Rocco Siffrediego po przymusowej miesięcznej wstrzemięźliwości.
Tak samo popijanie wódki zanim się ją przełknie. Nie lepiej po prostu dolać sobie do niej soku? I tak robisz sobie drinka tylko, że nie w szkle jak cywilizowany człowiek, a jak #!$%@? jakiś neardentalczyk w pysku. Żeby nie było, zagryzanie to zupełnie co innego. Zagryzanie szanuję, bo ma to logiczną podstawę.
Inną kwestią dlaczego chłodzi się wódkę jest fakt, że wiele wódek, i to nie tylko z tej dolnej półki, jest skrajnie niepijalnych w temperaturze pokojowej. Jest całkiem sporo marek premium, których picie na ciepło to masochizm, pozdrawiam markę Bols. Wynika to po prostu z #!$%@? destylacji, albo z #!$%@? jakości zacieru. Nie jestem specjalistą od destylacji, a raczej rektyfikacji, ale pewnie podobnie jak w przypadku warzenia piwa, podczas rektyfikacji mogą wydzielać się albo przechodzić z zacieru różne #!$%@? związki, które psują rektyfikat i w efekcie końcowy produkt. No, ale takich wódek należy unikać. Ja osobiście nie wypiję wódki nawet na zimno, jeżeli nie smakuje, albo odrzuca mnie na ciepło. Unikajcie takich, bo kac po nich jest zdecydowanie większy.
Dlaczego w knajpach podaje się zimną wódkę? To nie jest kwestia tego, że tam się serwuje podłej jakości wódkę, albo zlewki z tego, co zbierze się z sali. Tego niestety oczekuje ludożerka, ale zawsze jak prosiłem o ciepłą to nie miałem problemu z jej dostaniem. Druga sprawa jest taka, że w bardzo dobrych restauracjach wódkę zawsze dostaniecie bardzo lekko schłodzoną do mniej więcej 16-18 stopni. Chyba, że poprosicie o zimniejszą, ale będą się krzywo patrzeć.
Ergo, zimną czystą wódkę piją biedaki i pozerzy.
Pozdrawiam, Tomasz Kopyra przemysłu spirytusowego.
#wodka #alkohol #alkoholizm #gastronomia