Aktywne Wpisy
lecoffe +198
Co się dzisiaj #!$%@? to ja nie mam pytań, zbliża się wiosna, a oznacza to że byki jelenia zaczynają zrzucać swoje poroża. Poszedłem dzisiaj na rekonesans do lasu, i wpadłem na jednego z nich. Zacząłem go obserwować lornetką, a ten #!$%@? mnie wyczuł i zaczął uciekać. Podczas ucieczki musiał mocno rzucać głową bo jedna z jego tyk odpadła na moich oczach. Takiego farta jeszcze nigdy nie miałem, a zbieram zrzuty od 4
D00msday +62
Czy jesteście gotowi umierać za p0lki i ewenementy u władzy takie jak 'ministra równości', Kotula? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#polska #ukraina #rosja #wojna #bekazpodludzi
#polska #ukraina #rosja #wojna #bekazpodludzi
(starałem się bez spoilerów)
Dwa miesiące temu wyszedłem z tezą jakoby The Night Of miało być duchowym spadkobiercą spuścizny po True Detective, mrocznego serialu z kryminalną intrygą z niesamowicie wysoką jakością produkcji. Po drugim odcinku byłem tego samego zdania, po finale trochę się ogląd na sytuację zmienił, ale rdzeń tej sprawy pozostaje ten sam - ten serial bardzo przypomina True Detective, niestety raczej w tych elementach których nie powinno się naśladować.
Stylistyka, klimat, nienaganna gra aktorska, niesamowite ujęcia, **to wszystko to zasłona dymna, aby przysłonić widzowi fakt nie do oszukania: tam w środku nie ma dobrej historii do opowiedzenia, a bez tego wszystko może legnąć jak domek z kart.** To już czwarty serial z rzędu produkcji HBO w którym z czymś takim się spotykam, więc można mówić o wpadaniu w określony typ. Nie mówię że nie, czasem forma potrafi odpowiednio przesłonić treść do tego stopnia że nie myśli się o takich sprawach za bardzo, a cieszy się tym co jest na ekranie. Pierwszy sezon True Detective tego dokonał monologami McConaugheya które nie niosły za sobą żadnej treści, Gra o Tron sukcesywnie od paru ładnych lat mami widzów unikalnym, monopolistycznym klimatem fantasy dlatego że nie ma realnych przeciwników na tym polu, którzy pokazaliby że taki serial można zrobić lepiej. Czasami niestety widz ucieka od tej iluzji i dostrzega pooperacyjne blizny pod biustem aktorki: Wataha choć ładna, nudziła, drugi sezon True Detective przekombinował i nie zrozumiał za co szeroka widownia pokochała pierwszy. The Night Of znajduje się w tej drugiej kategorii.
W tym samym czasie próbuje być trzema serialami na raz: kryminalnym whodunitem, więziennym dramatem i dreszczowcem prawniczym. Problem w tym że żaden z tych trzech wątków nie potrafi samodzielnie utrzymać widza przy sobie, a razem też jakoś dobrego posmaku w ustach nie zostawiają. Jeżeli chcę dobry whodunit, obejrzę pierwszy sezon Broadchurch (mała dygresja, w drugim sezonie ten serial też próbował być czymś czym nie był, opowieścią sądową "winny czy niewinny" i poległ na całej linii), jeżeli chcę dobry dramat więzienny mam 6 sezonów Oz (też produkcji HBO, ale lepszej) a jak chcę oglądać prawników którzy przerzucają się dobrymi argumentami w sądzie, to już cholerna Ally McBeal robiła to lepiej (w tej kwestii najlepiej polegać na filmach, wiecie jakich hint hint).
To wszystko mogłoby działać, gdybym gdzieś w trakcie tego serialu nie stracił zainteresowania bohaterami. W pewnym momencie przestało mieć znaczenie czy jest winny, czy nie, bo nie mogłem się zmusić do jakiejkolwiek sympatii wobec oskarżonego. Pytanie kto zabił też przestało być interesujące, gdy uświadomiłem sobie, że serial nigdy na to pytanie nie odpowie w sposób satysfakcjonujący, sposób usprawiedliwiające wcześniejsze 7 godzin gry wstępnej. Wszystkie pozostałe wątki które były wprowadzone były fałszywymi tropami, pokazanymi tylko po to aby na talerzu nie leżało samo niedopieczone mięso. To były takie surowe ziemniaki z niedojrzałym koperkiem.
Ktoś bardziej związany emocjonalnie z serialem mógłby się kłócić, że to wszystko zostało uczynione w imię realizmu. Że nie zawsze na świecie jest sprawiedliwość dziejowa, że nie zawsze zakończenie musi być satysfakcjonujące, że nie zawsze wszystko musi iść po myśli, że czasami wszystko się urywa - jak w prawdziwym życiu. Pełna zgoda, ale dwie sprawy:
- po realizm ludzie włączają dokumenty, w serialach fabularnych raczej szuka się rozrywki
- można stworzyć serial który nie będzie ośmieszający dla intelektu widza, a nawet w pewnym stopniu realny, a do tego będzie dobry.
Pojawiły się głosy wspominające o drugim sezonie dla tego serialu. Nie widzę sensu ciągnięcia tego dalej. Jeden sezon można jeszcze obejrzeć, bo ładny i John Turturro błyszczy, ale na drugi już mało kto się nabierze. Wolę żeby HBO podjęło walkę z Netflixem o ciekawe i oryginalne seriale, bo jak na razie odpada w przedbiegach.
#seriale #thenightof #makehbogreatagain
edit hbo to stacja taka, że nie patrzy na wyniki oglądalność jak abc, cbs, na całym świecie jest to stacja dodatkowo płatna, jak będą chcieli zrobić temu drugi sezon to tak zrobią
@nightrain: Informacja nieprawdziwa. Pizzolatto po drugim sezonie dostał wilczy bilet, a jedyna rzecz która dawała mu nadzieję to Michael Lombardo, dyrektor programy który bardzo lubił pierwszą serię. Szkoda że Lombardo "odszedł" z HBO dwa miesiące temu po 33 latach ciekawej kariery. Projekt True Detective jest w tej chwili martwy, przynajmniej w formie jaką znamy, ale HBO nigdy tego nie powie
Z oglądalnością jest tak, że foksy czy inne są w zwykłych pakietach kablówek, hbo jest zawsze dodatkowo płatne, tak zwany kanał "premium" szczerze, wali ich oglądalność, najważniejsza jest liczba abonentów
@nightrain: Która jest uzależniona od jakości przekazywanych treści. HBO za 2 lata czeka kryzys, Gra o Tron się skończy i naturalnym następstwem będzie to że liczba abonentów się zmniejszy. Rolą dyrektora programowego jest sprawić aby tych abonentów odpadło jak najmniej, w
W każdym razie, czekam na jesień od HBO i może jakaś obyczajówka, którą choć będzie można porównać w jakimś stopdniu do Olive Kitteridge.
@RoHunter: Odpowiedzią jest The Young Pope, serial na który czekam od prawie że dwóch lat odkąd pojawiły się pierwsze informacje o planach autora, ten który może zrehabilitować HBO w moich oczach. Jeszcze ten serial o porno z lat 70 od autora The Wire też może być co
@RoHunter: Jest western i sci-fi, dwa gatunki które przeżywają swoje drugie życie w tym momencie. Są znane nazwiska jak Nolan, Hopkins i Harris. Oczywiście bańka może im pęknąć ale nie sądzę żeby tak było powiem szczerze. To nie będzie hit od samego początku, ale z dużym potencjałem na taki, a w dzisiejszych
4/10 maks
Pierwszy odcinek był niesamowicie dobrze zrealizowany. Ale scenarzysci nie zostawili sobie pola do manewru. Przez co każdy następny odcinek to coraz wieksza papka- mieszanka
i sam juz nie wiesz co właściwie oni chcą wyeksponować.
Historia jest dobra, ale na film lub miniserie.