Skończyłem czytać Naruto. Brak słów jak s---------i bardzo dobrą mangę. Mam wrażenie że ktoś tam wszedł do niego i powiedział: "E, gościu, kończymy ten szajs", to wziął i napisał takie bzdury że to szok. Skróty myślowe, absurdy i w ogóle rzeczy niemożliwe (dla tego uniwersum) się działy. Naruto i Sasuke w jednej chwili stali się potężni jak Hashirama i Madara za swoich czasów, ba, nawet ich przewyższali. Bez w ogóle żadnych treningów byli w stanie połączyć Kuramę i Susanoo i walczyć w takim stadium bez ograniczeń. Ciul z tym że z dwa tomy wstecz Naruto pierwszy raz wykonał przywołanie Kuramy (nie pamiętam jak się to poprawnie nazywało) i limit tej techniki wynosił 5 minut. Ciul że Sasuke dopiero co uzyskał Eternal Mangekyo- wiedział jak się wszystko wykonuje. W ogóle oboje nagle mieli nieskończoność chakry.
Najbardziej mnie r-------o jak Obito w końcu umarł, spotkał się z Rin w zaświatach ale stwierdził że c--j, trzeba pomóc Kakashiemu, to se wrócił, dał mu Sharingana, a ten bez najmniejszego problemu przywołał Susanoo. No k---a, zero jakiejkolwiek konsekwencji w tworzeniu. Im bliżej końca, tym szybciej oni przyswajali techniki i moce. Dowodem na to jest walka z Kaguyą, która niby była tak bardzo potężna, a pokonali ją szybciej niż zgraje przywołanych Hokage. Walka z Sasorim i Deidarą były dłuższe niż walka z BOGINIĄ, która posiadała najczystszą z czakr.
Najbardziej co mnie w-------o, to ciągłe retrospekcje, a dwa ostatnie tomy robiły nawet retrospekcje z tego co działo się 20 kartek do tyłu. Mega irytująca była też schematyczność. Pokonał Gaarę: "o k---a, Naruto jaki ty zajebisty. Od teraz będe dobry" Pokonał Paina: "o k---a, Naruto jednak ma rację. Ożywię wszystkich których zabiłem" Rozwalił Kabuto: "o faken szit, Naruto i Itachi mieli jednak rację. Daj, wyleczę Sasuke moim pindolem, który wyrósł mi na brzuchu od tych ciągłych eksperymentów." R------ł Obito jak ostatniego lojtasa: "o k---a, Naruto, daj obciągnąć berło i pozwól że od teraz wam pomogę" Walczy z Sasuke, który chce go zabić: "o k---a, Naruto jaki ty zajebisty. Pozwól że od teraz będe dobry i porzucę swoją zemstę." Ile można ciągnąć takie dyrdymały? Magiczny chłopiec, który powie że chce zostać hokage i wszyscy klękają jakby mieli przed sobą jakiegoś Chucka Norrisa albo innego Seagala z marchewką w mordzie.
Pierdoły, pierdoły i jeszcze raz pierdoły. Cała seria powinna zakończyć się po pokonaniu Paina. Tam było czuć kumulację wszystkich pomysłów, które później już się skończyły i odnosiłem wrażenie że wszystko jest przeciągane, bo tak wydawca każe. #manga #anime #naruto #opiniawlasna
@FoxKamui: Skończyłem oglądać anime jak zaczęli o---------ć dbz shit przeciwko Madarze(złoty naruto itp). Nie rozumiem co stało się z tą serią. K---a, przypomnij sobie Zabuzę, Chuunin exam, atak na Konohę, pościg za Sasuke, ba, nawet w Shippuudenie walki z Akatsuki to było coś. Ehh
@Vigo_Von_Homburg_Deutschendorf: Walki z Akatsuki to chyba najlepsze momenty serii. Odkąd pozostał tylko Obito i Zetsu, to wszystko szlag trafił. Później Madara na chwile podniósł poziom serii aby to popsuć jakimiś dyrdymałami o powrocie do życia. A walka z Zabuzą (ta pierwsza) i później z Haku na moście, to moje ulubione odcinki (razem te z Painem). Pierwsze uwolnienie mocy lisa- to było coś. A złoty Naruto to jak Goku SSJG/SSJGSSJ czyli
@FoxKamui: W pełni się zgadzam ( ͡°ʖ̯͡°) brakuje jeszcze tego, że na początku np Hinata, żeby chociaż byakugana użyć musiała wykonać pieczęcie i to w ciul dużo, a ci teraz od tak jeb wszystko co się da, a nawet więcej. Szkoda tego, a co gorsza ma się to jeszcze ciągnąć pod inną postacią :(
@FoxKamui: Zgadzam się w 100 procentach. Aż łzy leciały na tym moście ( ͡°ʖ̯͡°) Potem po walce z Hidanem też było przykro. Potrafiło to anime grać na uczuciach, ale zrobili komercyjne g---o, które ponad rok jechało na fillerach, mimo, że manga się skończyła. Szkoda, kochałem Naruto, to moje drugie anime, zaraz po DBZ, które oglądałem dzień i noc.
@W1nduuu: Kontynuacji nawet nie ruszam. Coś tam niby tworzą z Boruto ale pewnie taki sam szajs będzie co końcówka Naruto.
@Vigo_Von_Homburg_Deutschendorf: U mnie tak samo. Jednego dnia potrafiłem obejrzeć z 20 odcinków. Później jak doszedłem do końca, bo już same fillery były to przerzuciłem się na mangę aby dokończyć. Niestety zawiodłem się. ( ͡°ʖ̯͡°)
@FoxKamui: Ehh, pamiętam jak w 2004 zacząłem oglądać Naruto i Shippuuden dopiero wchodził. Szkoda, że nie ma teraz dobrego shounena, no, może DBS, ale oglądam ze względu na nostalgię do DBZ
@FoxKamui: Jedyny minus, który drażnił od samego początku to retrospekcje i retrospekcje retrospekcji retrospekcji :P Jak obejrzałem kinowkę Boruto nasunął mi się cytat pewnego pana "to jest k---a dramat" po za tym brak słów.
@Vigo_Von_Homburg_Deutschendorf: ja oglądam teraz DBZ Kai. ( ͡°͜ʖ͡°) Dwa lata temu widziałem ale nie było sagi Buu. Teraz jest ale stwierdziłem że nie będe oglądać od środka. Później obejrzę GT.
@W1nduuu: no, retrospekcje były przesadzone. Zwłaszcza jak odcinek za odcinkiem składał się z samych retrospekcji, które i tak już były wiele razy (np przeszłość Gaary, Lee) i dopiero końcowe 2 minuty to
@FoxKamui: Nie trawię Kai, bo oryginalni aktorzy podkładający głoś pod Kamesenina, Mr. Satana, Tenshin-hana nie żyją i zostali zastąpieni. W moim sercu tylko oryginalny DBZ.
@Vigo_Von_Homburg_Deutschendorf mnie najbardziej się nie podobają te "naprawione sceny" które zostały narysowane na komputerze i w porównaniu z resztą wyglądają słabo. Reszta dla mnie jest akceptowalna. Z tego co się orientuję to też muzyka podczas przemiany Gohana w SSJ2 została zmieniona.
@FoxKamui: no niestety taka prawda, pisalem o tym wczesniej, walka z painem to j----y majstersztyk i do tego momentu wszystko gralo, dalej to juz przeblyski typu itachi czy w miare ciakawa kreacja madary, cala reszta to sentyment do serii, ja odpadlem w srodku welkiej wojny potem doczytalem na sile dla zasady do konca
@FoxKamui: Co do zakończenia to zgoda, było za szybkie, skrócone i sama forma wygląda na typowe deus ex machina. Nie wiem, może kazali się autorowi zamknąć w 700 chapterach. Idea jakiejś reinkarnacji Naruto i Sasuke też tak trochę mi nie pasuje. Ale czy ten schemat zmiany kursu jest faktycznie taki be? Moim zdaniem to bazowanie na błędnym założeniu jakby ktokolwiek z przeciwników Naruto (tych większych) uważał się za złego. Raczej
@Shinra: No tak ale można to zrobić lepiej jak np. przypadek Vegety. Na początku zły z chęcią zniszczenia Ziemi i ludzi. Później się nawrócił ale nie całkowicie. Nadal gardził wszystkimi i pozostawał wierny swoim ideałom. A te wszystkie lojtasy z Naruto przechodzili na strone dobra jakby to co zrobili nic nie znaczyło. Pain skrywał w sobie niewyobrażalne cierpienie i mrok, którego od tak nie da się wyzbyć. Tak samo Obito,
@FoxKamui: Na Reddicie nieźle śmieszkowali z tego co Kishimoto na końcu zapodawał. No ale nie dało rady inaczej tego zrobić z drugiej strony, bo sam się zapędził w kozi róg z tymi coraz bardziej fantazyjnymi mocami bohaterów. W każdym razie bardziej doceniłem zakończenie po tym co zaserwował Bleach xD
@jaqqu7: Bleacha też z-----i? ( ͡°͜ʖ͡°) Mam nadzieję że nie. Jestem w 33 tomie i jak do tej pory wypada to lepiej niż Naruto. Przynajmniej oni tam tak prędko nie pozyskują mocy (przynajmniej narazie).
Wrzuciłem do pralki i suszarki zupełnie nowy sweter Ralph Lauren (90% wełna, 10% kaszmir) za 900zł. Po jego wyciągnięciu jest o 2 rozmiary mniejszy. Co robić, bo głupio mi stracić 900zł na sweter założony 1 raz?
Najbardziej mnie r-------o jak Obito w końcu umarł, spotkał się z Rin w zaświatach ale stwierdził że c--j, trzeba pomóc Kakashiemu, to se wrócił, dał mu Sharingana, a ten bez najmniejszego problemu przywołał Susanoo. No k---a, zero jakiejkolwiek konsekwencji w tworzeniu. Im bliżej końca, tym szybciej oni przyswajali techniki i moce.
Dowodem na to jest walka z Kaguyą, która niby była tak bardzo potężna, a pokonali ją szybciej niż zgraje przywołanych Hokage. Walka z Sasorim i Deidarą były dłuższe niż walka z BOGINIĄ, która posiadała najczystszą z czakr.
Najbardziej co mnie w-------o, to ciągłe retrospekcje, a dwa ostatnie tomy robiły nawet retrospekcje z tego co działo się 20 kartek do tyłu. Mega irytująca była też schematyczność.
Pokonał Gaarę: "o k---a, Naruto jaki ty zajebisty. Od teraz będe dobry"
Pokonał Paina: "o k---a, Naruto jednak ma rację. Ożywię wszystkich których zabiłem"
Rozwalił Kabuto: "o faken szit, Naruto i Itachi mieli jednak rację. Daj, wyleczę Sasuke moim pindolem, który wyrósł mi na brzuchu od tych ciągłych eksperymentów."
R------ł Obito jak ostatniego lojtasa: "o k---a, Naruto, daj obciągnąć berło i pozwól że od teraz wam pomogę"
Walczy z Sasuke, który chce go zabić: "o k---a, Naruto jaki ty zajebisty. Pozwól że od teraz będe dobry i porzucę swoją zemstę."
Ile można ciągnąć takie dyrdymały? Magiczny chłopiec, który powie że chce zostać hokage i wszyscy klękają jakby mieli przed sobą jakiegoś Chucka Norrisa albo innego Seagala z marchewką w mordzie.
Pierdoły, pierdoły i jeszcze raz pierdoły. Cała seria powinna zakończyć się po pokonaniu Paina. Tam było czuć kumulację wszystkich pomysłów, które później już się skończyły i odnosiłem wrażenie że wszystko jest przeciągane, bo tak wydawca każe.
#manga #anime #naruto #opiniawlasna
Potem po walce z Hidanem też było przykro. Potrafiło to anime grać na uczuciach, ale zrobili komercyjne g---o, które ponad rok jechało na fillerach, mimo, że manga się skończyła. Szkoda, kochałem Naruto, to moje drugie anime, zaraz po DBZ, które oglądałem dzień i noc.
@Vigo_Von_Homburg_Deutschendorf: U mnie tak samo. Jednego dnia potrafiłem obejrzeć z 20 odcinków. Później jak doszedłem do końca, bo już same fillery były to przerzuciłem się na mangę aby dokończyć. Niestety zawiodłem się. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@W1nduuu: no, retrospekcje były przesadzone. Zwłaszcza jak odcinek za odcinkiem składał się z samych retrospekcji, które i tak już były wiele razy (np przeszłość Gaary, Lee) i dopiero końcowe 2 minuty to
bardzo dobrą mangę
Co? To ona nie była s---------a od samego startu?
Ale czy ten schemat zmiany kursu jest faktycznie taki be? Moim zdaniem to bazowanie na błędnym założeniu jakby ktokolwiek z przeciwników Naruto (tych większych) uważał się za złego. Raczej