Wpis z mikrobloga

Wczoraj wieczorem byłem w warszawskiej "Sarmacji", gdzie zabrałem swoja siedemdziesięcioletnią Mamusię, aby uraczyć ja kolacja, o jakiej mogła tylko marzyć kiedy dorastała jako córka zduna na obrzeżach Ostrołęki.
No wiec, właśnie zaczynamy aperitif i nagle w lokalu niczym wiosenny poranek pojawia się nie kto inny tylko Marcin Mroczek! W całej sali zawrzało jak w ulu. Prawdziwy król życia, człowiek - instytucja. Otoczony swoimi asystentami, ziomalami oraz innymi elementami stołecznego high-society.
Na moje córki, krasawice - 23 i 25 lat jakby rzucono urok, podświadomie zaczęły trzepotać rzęsami oraz Wiercić się w fotelach. Zaczęły błagać mnie abym przyprowadził go do naszego stolika. Cóż, dobry ojciec nigdy nie odmawia swoim córeczkom, wiecie jak jest.
Co robić, podszedłem do jego stolika już otoczonego przez warszawskich poszukiwaczy wrażeń. Bezpardonowo zacząłem przepychać się przez gąszcz alternatywnych twórców, mokrych, początkujących aktoreczek no i flegmatycznych producentów "M jak ..." zazdrośnie chroniących dostępu do najdroższego rumaka ze swej stajni. Kiedy byłem już na wyciągniecie reki od Marcina, czując już ciepło jego ciała oraz aromat oddechu, zostałem popchnięty od tylu przez jakiegoś bezmyślnego pracownika obsługi "Sarmacji" prosto na kolano Marcina. Złapał mnie i na moment zawisłem w tych potężnym silnych ramionach i kołyszących się lędźwiach. Przypatrzył mi się z góry niczym Adonis a ja nigdy nie czułem się tak spokojny i bezpieczny jak w tej krótkiej chwili. "Czy mogę w czymś pomóc" - zapytał z niepewnym grymasem. Bez słowa, potrząsnąłem tylko głowa i uciekłem. Nigdy tego nie zapomnę.

#coolstory #film #pasta #takaprawda #logikarozowychpaskow
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@kalafiorowy_czlowiek: kiedys podszedll do nas przepraszam ale nie wiem ktory mroczek i na kreglach spytal czy gramy ta kula ktora wskazal. Ja wtedy powiedzialem nie gramy. Mozesz wziac. To byl chyba ten pierwszy raz kiedy zdradziilem zone
  • Odpowiedz