Wpis z mikrobloga

@eaxene: jednak przy przejściu dla pieszych prędkości są mniejsze, i pieszy nie pojawi się nagle. Poza tym pieszy dochodząc do przejścia dla pieszych musi się zatrzymać i rozejrzeć, rower nie zatrzymuje się tylko w-------a pod koła.
  • Odpowiedz
@Fulleks: A Ty dojeżdżając do przejście dla pieszych masz obowiązek zachować szczególną ostrożność. Do tego przejazd rowerowy jest oznakowany, więc kierowca wie wcześniej czego może się spodziewać.

Szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększe­niu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie
  • Odpowiedz
@Fulleks: Co w praktyce znaczy tyle, że mógłby tam stać w nieskończoność ( ͡° ʖ̯ ͡°) Kierowcy sami są sobie winni - nie ustępują pierwszeństwa na pasach to trzeba szukać innych sposobów i o ile sam dużo jeżdżę (autem) to lubię też jeździć rowerem i jestem za wszelkimi ułatwieniami dla rowerzystów.
  • Odpowiedz
@Fulleks: Wiesz, że to jest jeden z najbardziej anachronicznych przepisów i chyba jesteśmy jedynym krajem w europie gdzie obowiązuje? Wiesz czemu zasadniczo służy ten przepis? Jest tak absurdalny, że równie dobrze można by w nim zapisać, że musi rower przenieść tak żeby kołami nie dotykał nawierzchni.

Wyjaśnij mi proszę jakie zagrożenie niesie rowerzysta przejeżdżający po przejściu ze światłami. Widzisz - ja przejeżdżam przez wszystkie przejścia - prowadząc rower między nogami
  • Odpowiedz
@Fulleks: Widzę, że zabrakło ci argumentów więc trudno mi dalej rozmawiać, przykro mi. Dla ciebie problemem jest zrobienie DDR w poprzek jezdni bo będziesz musiał uważać i to uważasz za zło. Nie dostrzegasz jednak tego, że większość kierowców nikomu nie ustępuje, nagminne są przypadki wyprzedzania na albo przed przejściami, mnóstwo kierowców nieprzepisowo wyprzedza rowerzystów "na gazetę" itd - ale czepiasz się tego, że naciągam jeden przestarzały przepis - tak, w
  • Odpowiedz
@xSQr: Zatrzymuję się na pasach na zachodni styl - czasem nawet dość ostro hamując.

po prostu uważam że powyższe rozwiązanie jest głupie i niebezpieczne, po to są ulice główne żeby nie trzeba było się zatrzymywać co chwilę. Przed taką DDR należało by się zatrzymać żeby upewnić się że nie wjedziemy w jakiegoś rozpędzonego rowerzystę. Nie mam nic przeciwko drogą dla rowerów wzdłuż ulic głównych, zawsze uważam wjeżdżając w boczne uliczki,
  • Odpowiedz
@Fulleks: Widzisz, to jest inny problem ale wszystkiego nie przewidzisz, ja jadąc do pracy odcinek autem mam dwa takie miejsca gdzie muszę się zatrzymać i wiesz co? Nie ma z tym żadnego problemu, działa to nawet trochę jak śluza rozluźniająca ruch samochodów. Widoczność istotnie jest tam kiepska ale taka organizacja "niestety" wymusza większe poszanowanie kierowców dla innych uczestników ruchu. Posunę się nawet do stwierdzenia, że w takim miejscu lepiej sprawdziłoby
  • Odpowiedz