Wpis z mikrobloga

Wczoraj koleżka zapytał mnie tak (...) Stary mamy piateczek, czemu zamiast na piwko idziesz na rower? po co Ty w ogóle się męczysz i jeździsz?
Właśnie po co to robię?
1.Zdecydowanie wolę patrzeć na rower, który stoi w salonie :), niż na piwo w lodówce.
2.Uwiebiam planować kolejne trasy, i sprawdzać pogodę, choć i tak wiem, że się nie sprawdzi ...
3.Lubię się pakować, szykować strój, batony, żel, bidony, choć i tak zawsze o czymś zapomne...
4.Jak jadę to nie myślę, tak od 30 go kilometra gdzieś tak mam, przychodzi zmęczenie i zapominam o pracy, o domu o problemach,a jak mija magiczny 30ty i dalej gówkuję to po prostu mocniej naciskam na pedały i przechodzi, to takie Interwały dla Umysłu.
5.Zaprzyjaźniłem się z Wiatrem. Kiedyś go nienawidziłem, wyzywałem, teraz go lubię. W sumie...nie mam wyjścia.
6.Lubię mijać innych kolarzy po drodze, wtedy wiem, że cykloza to nie tylko moja choroba.
7.Uwielbiam narzekać na pory roku,że wiosną zimno, latem za gorąco a jak nie za gorąco to pada, że jesienią mrżżżży i wieje,a zimą to w ogóle najgorzej...
8.Ale uwielbiam wiosnę-za jej zieleń, lato-za żniwa i zapach rzepaku, jesień-za kolory, a zimę-za brak śniegu.
9.Lubię to uczucie, jak wstaję na drugi dzien rano, zakwasów nie mam,ale nogi mnie tak bolą, że czuję każdy mieśnień. Wtedy czuję, że naprawdę żyję.
10.Rano,dzień po treningu, robię capuccino, ledwo siadam przy stole i wiem, że to co przejechałem, wystarczy tylko do tego, że na niedzielnej rundzie chłopaki zerwą mnie po 30 kilometrach....
Ale nie poddaje się, pół roku temu odpadałem na 8mym...( ͡º ͜ʖ͡º) #szosa
  • 9
@AirRacing: A dupa cię nie boli po rowerze? Ja z tego powodu rowerów nienawidzę. Nie potrafię przejechać na tym ustrojstwie więcej niż 10km. Nogi nawet nie zaczynają boleć, a ból dupy nie do wytrzymania.