Wpis z mikrobloga

#feels z rana jest taki, że czuję się niepełny i brakuje mi ludzi, z którymi mógłbym pogadać. God, jak ja uwielbiałem czasy liceum, miałeś swoją stałą grupę znajomych, pp szkole chodziliśmy na piwo (i kremuffki), leżało się na trawniku, nikt nie miał wtedy zbytnio partnera ale nigdy nikt od nikogo niczego nie chciał więcej, szanowalismy się, taki dobry frendzon, że jak chciałeś to mogłeś #!$%@? głowę na cyce koleżanki i mieć gdzieś wszystko.
Brakuje mi was ludzie! :( dorosłość to dupa i pedal :/ ludzie wyjeżdżają, ma się niby kumpli starych ale jakoś nigdy nie po drodze żeby się spotkać. Ogólnie mam ból dupy jak widzę grupki znajomych jak idą i srajo z beki z czegoś. Jaki #przegryw ze mnie. Chyba czas założyć słuchawki, włączyć ulubione kawałki i przestać patrzeć za plecy tylko wsiąść na rower i samemu pojechać. :O czasami czuje się jak taka #!$%@? sentymentalna.. Kiedyś było fajniej. #chcepogadac trochę ale słaby w to jestem :c
  • 25
  • Odpowiedz
Nie wiem w jakim wieku jesteś i jak definiujesz znajomych bo u mnie liczy się to co ma się w głowie. Z pierwszym człowiekiem z ulicy nie pogadam na moje ulubione tematy bo ten ktoś na bank nie będzie wiedział


@Nomadus: wyżej napisałem w jakim. over 30. i to jest moim zdaniem problem po Twojej stronie, że nie umiesz znaleźć sobie znajomych, którzy mają coś w głowie. Dorosły człowiek przecież
  • Odpowiedz
Czasy szkolne były piękne. Masa ludzi gotowych do poświęceń w każdej chwili. Parę lat minęło, mieszkam daleko od domu i jedyna osoba której na prawdę na mnie zależy to moja kobieta. Wtedy miałem wrażenie, że wszystkim do okoła na mnie zależy. Czas pokazał, że tak na prawdę można ufać tylko sobie. Ciężko jest mi się zaprzyjaźnić z dorosłymi. Nie odpisują, nie odbierają telefonów bo im się nie chce, bo są zmęczeni... Nie
  • Odpowiedz