Wpis z mikrobloga

287481 - 22 - 144 - 129 - 80 = 287106

Trzydniowa wyprawa na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Miały być cztery dni z metą w Krakowie, ale po sprawdzeniu prognoz pogody zrezygnowałem z ostatniego dnia. Najkrótszy dystans to sobotnia jazda rozgrzewkowa.

Dzień I (niedziela) - z okolic Krotoszyna do Wielunia. To była najdłuższa trasa, ale też najłatwiejsza, praktycznie płaska, poza okolicami Mikstatu
Dzień II (poniedziałek) - z Wielunia przez Częstochowę, do Olsztyna. Zaraz za Wieluniem zaczęły się pagórki, ale nie jakoś szczególnie duże. Ten dzień był jednak męczący, bo praktycznie cały czas miałem pod wiatr.
Dzień III (wtorek) - z Olsztyna do Zawiercia i potem powrót pociągiem. Jechałem praktycznie cały czas rowerowym szklakiem Orlich Gniazd. Wreszcie miałem okazję pojeździć po bardziej urozmajconym terenie, niekoniecznie po asfalcie. Przytrafiła mi się też pierwsza od ponad roku guma.

Na pewno wrócę jeszcze na Jurę, żeby przejechać odcinek Ogrodzieniec - Kraków, ale to już pewnie w przyszłym sezonie.

W tym tygodniu to już 375km!

#rowerowyrownik #100km (x2)
breidavik - 287481 - 22 - 144 - 129 - 80 = 287106

Trzydniowa wyprawa na Jurę Krako...

źródło: comment_Rf2K2Gi5xKXRx7At97LcPIc4lARA8B3I.jpg

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
Trzydniowa wyprawa na Jurę Krakowsko-Częstochowską


@breidavik: Dobry kierunek Pan wybrał, dobry.

Na pewno wrócę jeszcze na Jurę, żeby przejechać odcinek Ogrodzieniec - Kraków, ale to już pewnie w przyszłym sezonie


Jak będziesz to wołaj, coś pokręcimy może wspólnie.
  • Odpowiedz
@metaxy: Dzięki za propozycję, na pewno zawołam. W ogóle moja trasa i Twój "tauzen" miały jeden punkt wspólny: drogę wojewódzką w okolicach Żarek, tyle że ja byłem tam kilkanaście godzin później.
  • Odpowiedz