Wpis z mikrobloga

@slucham-psa-jak-gra: Do przychodni na NFZ, bo bieda. Byłem na około 10 wizytach w ciągu 1,5 roku i zawsze w ciągu kilku dni miałem wizytę. Prawie za każdym razem trafiałem na stażystów i poziom był taki wysoki, że borowanie nie było dla mnie bardziej stresujące niż strzyżenie u fryzjera.
@slucham-psa-jak-gra: Tylko prywatnie. Ostatni raz byłem u dentysty "refundowanego" jakieś 10 lat temu. Potem przez 3 lata poprawiałem wszystko, co on #!$%@?ł (wszystkie plomby się rozszczelniły a jedna tak skutecznie, że skończyło się kilkutygodniową kanałówką). Nigdy więcej. Jakości wykonania i jakości obsługi nie ma co nawet porównywać.
ja zawszę idę na fundusz. Chyba że nagły przypadek. Wiem co mam nie tak z zębami, gdzie jest dziurka i sukcesywnie sobie je naprawiam za darmo. Wizyta za miesiąc? NIe ma problemu. Najlepsze jest to że babka robi wszystko na tym samym fotelu i tymi samymi narzędziamy co wtedy kiedy idę prywatnie.