Wpis z mikrobloga

Dlaczego jako libertarianin najbardziej boję się narodowców?

Od wielu lat czytam różnej, nazwijmy to, prawicowej publicystyki. Oglądam dużo wystąpień, "konserwatywnych" polskich, jak i "conservative" zagranicznych. Kocham wolność i wiem na jej temat po prostu niemało. Szanuję USA (za to czym były i komparatywnie jako coś nieskończenie lepszego od obecnej choćby Polski). Korwina, mimo jego odpałów, szanuję za stałość poglądów i za rozniesienie dobrej nowiny o tym że można żyć normalnie. Jednocześnie wiem że w politycznym maintreamie tak w Polsce, jak i na świecie dominuje lewicowo-socjalistyczny punkt widzenia. Teoretycznie więc powinienem się bardzo nakręcać tym operetkowym "narodowym" przebudzeniem, pociskami po Brukseli (bo ma socjalistyczne pomysły) i pomysłami powołania rządu światowego (nie mylić z teoriami spiskowymi na temat nwo), tym jak wyglądała polska transformacja i tak dalej...

Dlaczego jednak bardziej boję się Wiplerów, Winnickich, Kowalskich, Braunów...?

Nie chcę robić z tego wpisu jakiegoś felietonu. Raczej chciałbym rzucić kilkoma rzeczami, które z wiekiem do mnie dotarły. Lista pewnie nie będzie kompletna: ani dla mnie, ani dla myślących podobnie do mnie. Całej reszcie czyli tym, którzy definiują się jako libertarianie i wolnościowcy dedykuję ten zbiór myśli po to, żeby zastanowili się czy lekarstwo nie jest gorsze od choroby.

1. Brunatniejący "wolnościowcy" zawłaszczają pojęcie wolności.

Tak jak Pan Tusk będąc socjaldemokratą zawłaszczył pojęcie liberalismu, a amerykańska lewica ukradła określenie "liberal", tak też "wolność" została ukradziona przez ludzi mających do niej stosunek "tak, ale...". Co gorsza, mało kto ośmiela się stanąć w prawdzie i powiedzieć jasno, że król jest nagi, bo zostanie zbesztany od "lewaków".

2. Z deszczu pod rynnę, czyli fałszywa alternatywa

Nigdy nie określiłbym się jako osoba o poglądach lewicowych. Jeśli noszę etykietkę "lewak" z dumą to tylko dlatego że zaszczytem dla mnie jest dla mnie bycie wrogiem nacjololo. I tu jest problem: fałszywa alternatywa. Jestem zmuszany do wyboru: socjalistyczny mainstream lub narodowosocjalistyczna alternatywa. Nie mogę być po prostu kimś kto żyje i daje żyć innym. Mam wybierać między dżumą a cholerą...

3. Intelektualna i kulturalna nędza

Nie uznałbym siebie za intelektualistę czy nawet fana takowych. Wiem, że komunizm i jego dzisiejsze mutacje to ideologia stworzona przez intelektualistów dla ludu (co ciekawe jednak, ideologie ludowe takie jak faszyzm czy narodowo socjalizm nie były lepsze, mimo że szły od "dołu" na salony). Problem jednak w tym, że taki Giscard d'Estang (chodzi mi tu o mainstreamowość a nie lewicowość per se), Sanders czy nawe Sierakowski wiedzą jak jeść nożem i widelcem. Mówiąc neco szerzej: od masona, współczesnego socjalisty czy kawiarnianego lewaka mogę bardzo racjonalnie oczekiwać elementarnych dobrych manier, w tym samokontroli. A ta ostatnia właśnie służy jako kaganiec na głupie pomysły i publiczne wypowiedzi. Ślicznie widać to nawet na wykopie: "co ty #!$%@? #!$%@?" szybciej padnie ze strony ludzi z bielą i czerwienią w awatarach.

4. Coraz większa olewka dla wolności gospodarczej

Uwielbiam "starych" liberałów klasycznych czy libertarian. Zauważcie, że większość (przynajmniej starych) wypowiedzi nawet Korwy czy profesora Balcerowicza (że już o internacjonalistycznych Randach czy Misesach nie wspomnę) mówi o bogaceniu się jako takim: nie ma tej obrzydliwej narodowej walki klas (Polacy vs Niemcy, Polacy vs UE, UE vs USA). Jest raczej mowa o pryncypiach i rozwiązaniach dobrych obiektywnie zamiast przyjęcia optyki "one nas wykorzystujo". Z kolei taki Wipler czy inny "wolnościowiec" Kukiz zaczynają mi przez wszystkie przypadki odmieniać słowa "Polska" czy "Polacy". A nie trzeba czytać Bastiata by wiedzieć że to po prostu chore. Choćby dlatego że w życiu prywatnym mało będzie mnie obchodziło czy pracuję dla Amerykanina czy Brazylijczyka. Znaczy będzie: ale 1000 dolarów od Amerykanina jest warte dokładnie tyle samo co 1000 dolarów od Brazylijczyka. A co mi mówią narodowi "wolnościowcy"? "Swój do swojego po swoje". Dobrze, że (jeszcze) nie wykakują mi z podobnymi intelektualnymi ejakulatami sprzed 100 lat. Mianowicie "Jak się odżydzać?".

A prościej? Z partii sejmowych najbliżej wolności stoi Nowoczesna. W sensie szerszego ideologicznego mainstreamu jest to oczywiście profesor Balcerowicz. Kogo najbardziej krytykują (często jest to po prostu lincz) "wolnościowcy"? Właśnie ich...

5. Jeszcze większa olewka dla wolności w ogóle

Mam nadzieję, że nie muszę tego rozwijać. Szczególnie, że idzie to w parze z poprzednim. Chciałbym tu jednak dodać, że widać chęć totalnej kontroli jako wartości samej w sobie. Kwestia pretekstów...

6. Mniejszości i plemienność

To musiało paść. Jako libertarianin nie tylko nie mogę zabronić innym poszukiwać swojego szczęścia w innym kraju. Nie mogę także stosować odpowiedzialności zbiorowej. Absurdalność podejścia narodowych troglodytów świetnie zresztą wychodzi gdy pytamy czy i jaką odpowiedzialność ponoszą polscy emigranci za kolejną kradzież czy akt przemocy dokonane przez Polaka na gościnnych występach. Wtedy to pada sakramentalne "jeśli nie potrafisz rozróżniać..."
No nie potrafię: nie wiem w czym lepsza jest patologia słowiańska od muzułmańskiej. "Ale Polacy nie dokonują zamachów, lewaku!". Dawali radę, choćby taki Leon Czołgosz (zabił prezydenta USA) czy Teodor Kaczyński (czyli Unabomber).
"Ale... ale..."
O "prawicowym" śmieszkowaniu z ludzi innych w sensie seksualnym nie wspomnę, bo to jak kopanie leżącego.

7. Kultura

Jednym z "wolnościowych" argumentów przeciwko na przykład imigrantom jest jakiś przymus Kulturkampfu. Pomijając już sam sprzeciw wobec mobilizacji mnie do jakiejkolwiek cudzej wojny, wierzę w wolną konkurencję. Jeśli kultura w której przemycane są wartości lewicowe jest bardziej atrakcyjna, to trudno. Jeśli Islam jest bardziej żywotny od Chrześcijaństa, to trudno. Jeśli wszystko jest bardziej wartościowe od polskich "konserwatystów", to też trudno. Rynek zadecydował.

8. Praworządność

Tak, cieszę się że władza ma na sobie jakiś kaganiec. Nie chodzi mi tu teraz o PIS, ale o niepisowskich lolnościowców określających sędziów Trybunału Konstytucyjnego mianem "gości w śmiesznych czapkach" (zgadnijcie kto to). Sorry, ale zwyczajnie idę na układ postaci "dajcie mi władzę absolutną a zrobię Wam dobrze".

9. Historia

Tak: argumentum ad Hitlerum. Fapanie polskiego nacjololo pod Węgrów czy Słowian ze śworkowej Europy to nie jest przypadek. Narody te zostały w sensie politycznym zamrożone na 60 lat. Po odmrożeniu zaczęły odwoływać się do swoich ostatnich doświadczeń sprzed czasów komunizmu. A były to właśnie nacjonalizm i faszyzm. Czy boli mnie ich stosunek do Żydów? Też. Ale najbardziej boli mnie, że narody te nie przerobiły ponad półwiecza zachodnich demokracji. I przez to w sensie politycznym ich jedynym marzeniem jest uformowanie się jako te obrzydliwe, operetkowe państewka czasów międzywojnia: monoetniczne lub z silnym represjonowaniem mniejszości, z Chrześcijaństwem jako religią państwową w sensie politycznym (co nie ma nic wspólnego z podążaniem za Jezusem z Nazaretu), z fetyszem terytorium i liczby ludności, cały czas przygotowujące się do wojny...

10. Kult przemocy

Nawet z utarczkach słownych widać zwyczajną agresję, nawoływanie do przemocy, podejście "kto nie z nami, ten przeciw nam". Nie jest tajemnicą ubóstwienie militaryzmu, izolacjonizm (w tym postulat zamknięcia granic), postulaty wprowadzenia państwa policyjnego (bez stosowania tych słów) czy nawet poboru. Jak jako libertarianin mam choćby udawać że chcę mieć coś wspólnego z taką faszystowską patologią?

#libertarianizm #akap #liberalizm #4kuce #neuropa #4konserwy #polityka #historia #bekaznarodowcow #bekazprawakow #bekazpisu
  • 52
@hidd3n13: Dzięki kolego. Błędów może być więcej, nawet parę merytorycznych. Od iluś dni chciałem wyrzucić to z siebie... mam to chyba od klipów z Kowalskim (byłym członkiem UPRu, tak nawiasem mówiąc). Oczywiście biorę na klatę całą krytykę, ale bardziej interesują mnie Wasze ewentualne uzupełnienia.

@nieublagany_ciezar_chwili: No co ja mogę? Nigdy nie wyleczę się z Korwy. Mimo że teraz to jest bardziej jakiś tam szacunek do Starego Mistrza (mimo że obecnie
@bygsyti: koniec końców wszystko jest tak samo jak 10 i 20 lat temu, tylko w innej oprawie audio-wizualnej… Nie wiem jak długo żyjesz w «świadomości» otaczającego nas świata, ale przemoc, populizm i demagogia istniały od zawsze.

Ja od polityki stronię od kiedy pamiętam, a czuję się wolnym człowiekiem i nie obawiam się przyszłości. Chcę to kupuję, chcę to sprzedaję, pakuję się i wyjeżdżam na Mazury w ciągu godziny, jem co chcę
@dGustator: Kilka dni temu przyjmowałem gości zza granicy. I kilka razy dostali(śmy) Polską w twarz. Pomijając już sebolskie "#!$%@? z Polski" byli oni dość zniesmaczeni dorabianiem przez ludzi ideologii do ich nieznajomości angielskiego "tu jest Polska - tutaj mówi się po polsku". Może to przez to, a może nie...

Myślę też że chciałbym to zadedykować chćby @Kapitalis za Jego umiłowanie wolności, a jednocześnie swego rodzaju obojętność wobec losu przyjezdnych.
@bygsyti: na to, żeby reprezentować naród trzeba sobie zasłużyć - nie wystarczy być dresiarzem. Przez kilka godzin spacerowania ze znajomym, ciemnoskórym Kubańczykiem w Poznaniu nikt nas nie zaczepił, ani nawet nie rzucił negatywnego spojrzenia… Może to dlatego, że nie jesteśmy ludźmi którzy wyglądają na takich, których można obrażać, a może dlatego, że ludzie mają inne problemy niż kolor skóry turysty.

Spojrzeń nie uniknie ani Murzyn, ani Azjata - nie ma w
@dGustator:

na to, żeby reprezentować naród trzeba sobie zasłużyć - nie wystarczy być dresiarzem.


Problem że dresiarze głosują. A ten dresiarski dyskurs wszedł to parlamentu.

«tu jest X, tu mówi się po X» możesz usłyszeć także w Niemczech jak i Francji


Tak, znam to tłumaczenie. Problem polega na tym że chłopaki zjeździli naprawdę kawał świata. I takiej powszechności tego typu tępoty nie spotykali gdzie indziej. Zresztą... co to za tłumaczenie "bo
@nieublagany_ciezar_chwili:

Być może kwestią jest absolutyzowanie tej istoty kapitalizmu. W sumie to sam za nią jestem. Tylko że ja mogę jako akap, a kinderprawica jest... bo tak?

Zajrzyj do mojego wątku obok, to się uśmiechniesz... ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ślicznie widać to nawet na wykopie: "co ty #!$%@? #!$%@?" szybciej padnie ze strony ludzi z bielą i czerwienią w awatarach.
@bygsyti: ja nie tłumaczę ludzi, tylko przedstawiam fakt, że nie jesteśmy tutaj żadnym wyjątkiem :) Pod względem kulturalnym i geopolitycznym jesteśmy fuzją wschodu i zachodu - tak po prostu jest. Mi się w Polsce podoba - Poznań czy Sopot to piękne i kolorowe miasta pełne miłych ludzi, małych kawiarni, rzemieślników i cudownej architektury.

W Polsce podoba mi się bardziej niż we Francji - nie licząc Marsylii. Uważam też, że jest bardziej
@bygsyti: dla mnie problemem wielu ludzi jest binarne myślenie i u "lewicy" i u "prawicy":
albo po/.n albo pis
albo lewak albo prawak
albo eurokołchoz albo wielka polska
albo muzułmanin albo muslim/islamista
albo patriota albo kibol
albo nasza kultura albo żadna
albo multikulti albo ksenofobia

stąd bierze się pociąganie do odpowiedzialności grup za czyny jednostek, a stąd bierze się moim zdaniem wszelki zamordyzm. a w to, że i socjal-demokraci i narodowcy