Wpis z mikrobloga

Złożyliście kiedyś jakaś głupią obietnicę? Umówiliście się na coś z góry zakładając porażkę?
Na pewno.

Zaczynając od klasyków „już więcej nie piję”, „zaraz posprzątam”, „już wychodzę”, a kończąc na tych dużych i moich ulubionych składanych pod wpływem emocji, które z czasem traciły na sile czy znaczeniu „nigdy Cię nie opuszczę” czy „jesteś moim najlepszym przyjacielem/przyjaciółką”.

Potem te wszystkie wyjazdy „NOOO musimy tam pojechać”, tak, do pćmia dolnego, bo ktoś powiedział, ze jest dobra pizza. Albo w góry, nad morze. Tysiące wyjazdów umawianych, które miały szansę się udać tak długo dopóki ktoś się nad nimi głębiej nie zastanowił.

Dorzucę do tej przemowy, te wszystkie „musimy się kiedyś spotkać” rzucone na o-------l do dawno nie widzianego znajomego. No helou, nie wiem czy ktokolwiek to jeszcze bierze na poważnie.
Każdy od dziecka obiecał coś głupiego albo rzucił jakieś słowa bez pokrycia.
Ale czasami, bardzo rzadko, obiecujemy coś co chcemy spełnić jakie by to nie było głupie i szalone.

Wiele lat temu siedziałam na dokładnie drugim końcu Polski i obiecywałam komuś, że za 10 lat spotkamy się pod tą samą fontanna choćby nie wiem co. Ustaliliśmy godzinę, którą łatwo zapamiętać, sprawdziliśmy na Nokii 3310 co to będzie za dzień tygodnia.

Właśnie zaklepałam urlop.

#truestory #niewiemjaktootagowac
  • 106
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NAGI: znana sprawa - sam często proponowałem takie wyjazdy, ktoś rzucał termin na przyszłą sobotę, ja się godziłem - a potem odbijał piłeczkę «he he, no tylko cie sprawdzałem»

:-)
  • Odpowiedz
  • 2
@nint: ja jakieś 11 lat temu ustaliłem z ówczesną koleżanką/przyjaciółką że jak za 10 lat będę kawalerem, a ona panną, to się ohajtamy XD na szczęście ja od 7 lat kawalerem nie jestem :)

  • Odpowiedz
@pogop: Mi kiedyś kolega uroczo oznajmił, że jak do 30 nie wyjdę za mąż to on tu w dniu urodzin moich wbija z pierścionkiem i "A SPRÓBUJ MI TYLKO ODMÓWIĆ". Trochę mi się zaczyna palić grunt pod stopami, ale dla zmyłki zrobiłam już 2 raz 25 urodziny. Wiesz na torcie i wszędzie 25. MOŻE SIĘ NIE KAPNIE :D
  • Odpowiedz
@nint: poza bardzo fajną obietnicą zazdroszczę umiejętności pisania, bo cały wstęp jest na naprawdę wysokim poziomie i chce się czytać. no i powodzenia ze spotkaniem! to na pewno będzie fajna sprawa.
  • Odpowiedz
@nint: Coś w tym jest, ja rok w rok obiecuję sobie z żoną że pojedziemy na tydzień w góry- co do czego przychodzi to ani mi ani jej się nie chce, więc lecimy na mazury bo blisko.
  • Odpowiedz
@nint: Trochę odbiega od tematu, ale tak mnie naszło...
Ja dwanaście lat temu w Jarosławcu na koloniach wziąłem "ślub" . Pierwsze zauroczenie jakie pamiętam, pierwszy wolny taniec z chwytem biodrowym i jak się wtedy wydawało, kilometry przechodzone za rękę. W odstawkę odeszły nawet pistolety na kulki i automaty na deptakach, taka była piękna. Tak cudownie jak ją, z tego wyjazdu wspominam jeszcze tylko kompot truskawkowy ze stołówki. Niestety, po kilkunastu
  • Odpowiedz