Wpis z mikrobloga

tl;dr


Cholernik jest trochę zbyt pewny siebie. I może byłoby to ogólnie dobre, gdyby nie fakt umniejszania moich umiejętności/wiedzy.
Wiadomo, nie wymagam pełnego zaufania w każdej kwestii, ale robi mi się nie dobrze, jak muszę mu wykładać dziesiątki dokumentów potwierdzających tezę będącą w mojej dziedzinie wiedzy.
Nawet pal sześć rzeczy jakoś opierające się o dziedziny nauki.
Prosty i prozaiczny przykład - zwykle ja odpowiadam za większość obowiązków domowych (zdarza mu się jednak coś wykonać). I ostatnio nie potrafił zrozumieć, dlaczego proszę go, żeby rozwieszał rzeczy ładnie a nie w swoim stylu (ja nazywam to 'w harmonijkę' - jakbyście powiesili normalnie na suszarce a potem 'ściągneli" materiał tak, żeby mniej miejsca zajmował)
A on kazał mi zrobić DOŚWIADCZENIE, żeby mi 'uwierzyć', że należy rozwieszać 'po mojemu. J&$#%e DOŚWIADCZENIE. Czyli rozwiesić koszulkę na wieszaku, na suszrce 'po mojemu' i w 'harmonijkę' a on zdecyduje jak lepiej.
Już wolałabym, żeby najzwyczajniej w świecie odmówił... (,)


Czy mnie porąbało, czy jednak dobrze robię walcząc o swój głos?

Gównoburza czy może jednak dobrze czuję, że mnie nie szanuje?

  • Brak szacunku z jego strony 55.7% (117)
  • Gównoburza i logikaróżowychpasków z twojej 27.6% (58)
  • Sprawdzam? 16.7% (35)

Oddanych głosów: 210

  • 28
@mademoiselleX: Na krótką metę da się zlać, ale ja miałem podobnie w swoim związku. Dopiero poważna rozmowa, kiedy wytłumaczyłem jej, że to to bardzo mocno podważa moją pewność siebie i zaufanie do niej, spowodowała zmianę jej zachowania. Oczywiście czasem nadal się to zdarza, ale już dużo rzadziej i ona też widzi, że to nie w porządku.