Aktywne Wpisy
SweetStrawberry +69
Daaawno mnie tu nie było ʕ•ᴥ•ʔ Nawet się troszkę stęskniłam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pokazmorde #atencyjnyrozowypasek
#pokazmorde #atencyjnyrozowypasek
Argajl +55
Czy spotkaliście się z taką sytuacją w #lidl ? Musiałem parę dni ochłonąć by to opisać.. W ostatni piątek byłem z rodziną na zakupach w niedawno otwartym nowym sklepie Lidl przy ul. Odkrytej w Warszawie.
Było chwilę po godzinie 15:00 gdy z wyładowanym na maxa wózkiem mimo próśb moich i innych klientow o otwarcie kasy standardowej zostaliśmy zaproszeni do kas samoobsługowych… ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Prośby i niezadowolenie zostały zbyte przez pracownika,że cytuje: „Taka jest polityka firmy” a „jeśli nie uda nam się zmieścić w 1 koszu kasy automatycznej resztę zakupów możemy dokończyć w drugiej innej kasie”.
Było chwilę po godzinie 15:00 gdy z wyładowanym na maxa wózkiem mimo próśb moich i innych klientow o otwarcie kasy standardowej zostaliśmy zaproszeni do kas samoobsługowych… ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Prośby i niezadowolenie zostały zbyte przez pracownika,że cytuje: „Taka jest polityka firmy” a „jeśli nie uda nam się zmieścić w 1 koszu kasy automatycznej resztę zakupów możemy dokończyć w drugiej innej kasie”.
Mirki pomóżcie, bo juz nie wiem co robić.
#!$%@? 23 lvl here i nie mam pojęcia jak samemu się wygrzebać z tego odbierającego smak życia stanu. Nie potrafię nawiązywać bliskich relacji z ludźmi. Na płaszczyźnie oficjalnej idzie mi całkiem nieźle, ale nie potrafię przekuć powierzchownych znajomości (ograniczonych do "Cześć". "Cześć") w coś więcej. Inni szybko poznają się ze sobą i po tygodniu wychodzą na piwa/domówki, a mi zajmuje przynajmniej 3 miesiące, żeby poczuć się swobodniej w czyimś towarzystwie; po tym czasie u większości jestem już "skreślony". Z przerażeniem czytam, że przeciętny człowiek wypowiada dziennie śr. 7 000 słów, podczas gdy moja paszcza artykułuje zaledwie kilka słów do ekspedientki w sklepie i nieznacznie więcej zdań do znajomych na uczelni i w pracy.
Zadowolenie z życia odczuwałem jedynie przez krótki okres po maturze. Od zawsze byłem nieśmiały, nawet na opisowym świadectwie z podstawówki wychowawczyni zdecydowała się przypomnieć o tej cesze. W gimnazjum umiejętnie #!$%@?łem sobie relacje z klasowymi kolegami, podręcznikowo wszedłem w rolę ofiary; doszło do tego, że nie potrafiłem odezwać się do ludzi bez powtarzania tego co mówię 3 razy (niewyraźna mowa), a szkolne przerwy spędzałem głównie w wc. W średniej trochę się polepszyło, początkowo klasowi kozacy próbowali mi dokuczać, ale szybko doszliśmy do wspólnego wniosku, że nie powinni ryzykować utraty dostępu do zrobionych zadań domowych; i koniec końców liceum wspominam nawet miło. Zarówno wtedy jak i na studiach znalazła się grupka 2-3 nieco mniej dynamicznych osób i tak się powoli żyło.
W teście Becka od kilku lat zawsze wychodzi mi "umiarkowana depresja", ale to oczywiście nie jest żadna diagnoza. Mam zahamowania przed rozpoczęciem rozmowy, a unikanie stresujących sytuacji opanowałem do perfekcji. Od podstawówki nie spojrzałem w oczy obcych osób podczas mówienia do nich. Brak umiejętności społecznych mogę sobie tłumaczyć nadopiekuńczą matką i uzależnionym od alko ojcem, zlewającym wychowanie dzieci [i teraz nie radzę sobie w "życiowych" sytuacjach, tzn. jajecznicę usmażę, pranie sobie zrobię, ale np. wiertarki nie umiałbym obsłużyć bez powodowania szkód i przy takich "męskich" zajęciach (remont, majsterkowanie) jestem bezużyteczny]; spędzaniem wolnych chwil na nauce do szkoły i w internecie na stronkach ze śmiesznymi obrazkami. Mogę, ale po tylu latach powinienem sam ogarnąć, że coś poszło nie tak - niestety #wychodzeniezprzegrywu mi nie wychodzi, bo brakuje spojrzenia z zewnątrz, bez czyjejś pomocy nie radzę sobie z takim poziomem #!$%@?.
O dziewczynach nie piszę, bo - jak można się domyśleć - nie ma o czym xD Poza podchodami fajnej laski na początku liceum (gdzie byłem postgimbazowym ubergównem i myślałem, że jej próby zagadywania to kpiny ze mnie o.O co skończyło się późniejszym jedynie koleżeństwem) i milfa od języka obcego podjaranej moim głosem (każda czytanka zaliczona, mordęga :|) nie było niczego i pewnie #tfwnogf forever, bo z prawiczkiem nie będzie chciała mieć coś wspólnego ( ͡° ʖ̯ ͡°). A na wygląd nie powyrywam, bo jak to kiedyś dziewczyna współlokatora porównała mnie z moim znajomym: "jeszcze gorzej" xD
Od roku mam humor zbitego psa, najgorsze samopoczucie ever, popadam w coraz większą stagnację. Mam do zrobienia jedną ważną rzecz i cały czas odkładam jej dokończenie. Coraz częściej myślę, że nie ma co ciągnąć tak żałosnego życia. Niby są przykłady, że można wyjść z gorszych stanów; nawet na vikopie chwalą się, że wyszli do ludzi i zaczęli biegać, tylko #!$%@? żaden nie napisze szczegółów xD (może oprócz ludzi, którzy ogarniali życie przed stanem depresyjnym i teraz po prostu wracają do poprzedniego życia). Troszeczkę mi siebie żal, dlatego chciałbym spytać doświadczonych w temacie #przegryw i #depresja mirków gdzie skierować swoje kroki - psychiatra czy psycholog? Gdzie nie potrzeba skierowania i nie wydaje się >200 cbl za wizytę? Polecacie kogoś, kto potrafi pomóc z Wielkopolski, może być z #poznan?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
#pokemongo jako wyjście z przegrywu xDDDDD
Komentarz usunięty przez autora
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Asterling