Wpis z mikrobloga

#coolstory #heheszki
Co ja dzisiaj #!$%@?łem do spółki z moim różowym to ja nawet nie. Jako, że mam urlop i wcześnie skończyłem robotę w garażu zostało nam do zagospodarowania calusieńkie popołudnie.
Różowa wpadła na genialny pomysł - sprawdźmy co to te całe Pokemony.
Po niespełna pięciu minutach mieliśmy wszystko zainstalowane i ogarnięte. Oczywiście na dworze deszcz, więc jak na starych ludzi przystało, jedziemy samochodem ( ͡ ͜ʖ ͡) bo nie będziemy pieszo #!$%@?ć jak gimby co to nie potrafią skutera prowadzić jedną ręką.
Podjeżdżamy pod pierwszą lokalizację - kapliczka przy kościele - ekscytacja pełna. Zara złapiemy pierwszego pokemona. Wyciągam telefon... #!$%@?, zapomniałem zapłacić rachunku i wycięli mi połączenia wychodzące i internet.
Klnę dość siarczyście.
Na to wszystko moja cudowna narzeczona rzecze:
- a mi wczoraj przysłali takiego smsa, że mi się skończył jakiś pakiet internetu, o co z tym chodzi?
To by było na tyle z łapaniem Pokemonów.
Kurtyna.
  • 3