Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam dziewczynę która jest Amerykanką meksykanskiego pochodzenia. Jej rodzice to 100% Meksykanie, ona urodziła i wychowała się w Stanach w Kalifornii. Poznaliśmy się z grze online, 5 lat temu, kiedy Whatsapp debiutował. Dzięki tej aplikacji mamy ciągły kontakt, po jakimś roku pisania stwierdziła że bardzo mnie lubi, a ja czułem to samo. Miałem wcześniej ze 2 inne dziewczyny, ale ona jest zupełnie inna. Uwielbiam jej mentalność, poczucie humoru, uwielbiam jak niewiele trzeba żeby ją ucieszyć. Bardzo mi sie podoba, ja również podobam się jej. Kocham ją z całego serca i chce z nią być. Już 2 razy mieliśmy się spotkać ale za każdym razem coś nie wypaliło i była okrutnie zawiedziona. Niedługo będzie trzecie podejście, jednak tym razem jadę do znajomych na Wyspy by tam znaleźć pracę, gdyż w Polsce nie byłbym w stanie opłacić mieszkania o utrzymać nas obu - ona chce zostać pół roku, a jeśli znajdzie dobrą pracę to jest w stanie spędzić ze mną resztę życia. Zostawiam wszystko i wszystkich w Polsce i ryzykuje wyjazdem do uk i nie ukrywam, że kieruje się sercem a nie rozumem. Decyzja już podjęta i z początkiem sierpnia wyruszam do Peterborough, ona przyjeżdża na przełomie października i listopada. W jednej kwestii ją okłamalem - powiedziałem, że często jeżdżę na Wyspy i z robotą nie będzie problemu, a tak na prawdę to mój pierwszy raz. Ona ma już bilet kupiony, więc na 100% przyjedzie. Boję się jak cholera, że mi na wyspach nie pyknie, przez co ona nie będzie mogła przyjechać, trzeci raz już mi nie wybaczy. Język znam, często rozmawiam z nią na Skypie, ale i tak zajebiście się obawiam, wóz albo przewóz, spełnienie marzeń albo koniec sensu życia. Życzcie powodzenia mirki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 32
mirabelka: #logikarozowychpaskow
#logikaniebieskichpaskow
#zwiazki
Mirki napiszcie szczerze czy ja przesadzam. Otoz jestem z moim niebieskim od trzech lat razem. Od dwoch mieszkamy razem na studiach. Przez caly ten czas wyszedl ze mna do moich znajomych moze z 5 razy. Ja wychodze z nimi conajmniej raz na tydzien. Usprawiedliwial to zmeczeniem, nauka, checia grania, czasami mowil otwarcie ze mu sie nie chce bo sie bedzie z nami nudzil. Na poczatku robilam spiny
OP: @ethics i to jest właśnie typowa polska mentalność, ona nie postrzega Polski jako krainę biedoty a Polaków jako śmierdzących kudłatych grubasów

@kamola12 wyszedłem, biegałem, wiele już widziałem

@jeloo Często rozmawiamy na Skype, również na wideokonferencji więc wszystko jest mi wiadome :)

@fryne_ Dlaczego tak uważasz?

@taktoto Dziękuję ślicznie

@cichybob te 2 razy nie doszły do skutku przeze mnie.

@czarmander No to się cieszę, przynajmniej kogoś rozbawiłem. Nie to nie jest
Ona jest zupełnie inna


@AnonimoweMirkoWyznania: problem w tym, ze Ty nie wiesz, jaka ona jest.. bo jej nie znasz.
Czym innym jest znajomosc przez internet (nawet z rozmowami na skype), a czym innym rzeczywista relacja...
Jasne, można się w ten sposób zauroczyć, ale czy stworzyć zwiazek?
Nie obraz się, ale jestes raczej w zwiazku ze swoim wyobrazeniem na temat tej dziewczyny. Zreszta w relacjach oko w oko rzecz ma się na
OP: @agaja
Dzięki za ciekawy komentarz. Może masz rację, ja sam mam obawy co do naszego związku "in person". Ona sama również się obawia czy ją polubię i zaakceptuję ale jednocześnie przekonuje mnie, że jest taka sama jak na Skypie. Tak czy owak, dajemy sobie szansę i mamy nadzieję, że obydwoje nie pożałujemy.

Aha, ja również znam pary, które poznawały się przez internet i również nie wychodziły im związki, ale znam