Wpis z mikrobloga

#motowarszawa #motocykle #wypadek #odszkodowanie #gorzkiezale #motoryzacja #motomirki

Hej moto-mirki i mirabelki! Nastał ten dzień w którym okazało się, że potrzebuję Waszej pomocy.
Zacznę od wersji pełnej, na końcu będzie wersja skrócona.

Wersja pełna:
29 kwietnia tego roku wracałem sobie z pracy do domu. Nie spieszyłem się. 2km od domu zaczynał się korek na dość wąskiej drodze a z przeciwka jechał autobus. Uznałem, że nie ma co się pchać i zatrzymłem się żeby zaczekać. Uprzejmy pan, który jechał za mną nie zauważył, że wszyscy stoją i nie użył hamulca. W efekcie przyp ... uderzył w tył moto na którym siedziałem z taką prędkością, z jaką jechał swoim Oplem Insignią. Przód motocykla walnął w stojącego przede mną Volkswagena Transportera a ja poszybowałem w górę. Leczenie cały czas trwa, więc sprawa za obrażenia trochę się przedłuży.
Praktycznie od razu złożyłem wniosek o wycenę motocykla i wypłatę odszkodowania. Pojawił się rzeczoznawca, stwierdził szkodę całkowitą (uszkodzony wachacz, pęknięta felga, zgięta rama, pogięte lagi + kilka innych drobiazgów). Pierwszy mail od ubezpieczyciela sprawcy (InterRisk) z wyceną motocykla - 10 tys zł. Trochę się zdziwiłem, wkurzyłem, poczytałem, napisałem odwołanie. Nastąpiła poprawa wyceny na 10300zł... Napisałem kolejne odwołanie i znów dostałem wycenę na 10300zł (tu zaznaczę, że ostatnia wycena miała numer i datę poprzedniej ale kilka rzeczy wewnątrz dokumentu pozmieniali i napisali, że jest to nowa wycena). Wysłałem kolejne odwołanie i w odpowiedzi napisali mi w skrócie, żebym się walił bo nic nie zmienią. Patrząc po cenach moto jakie mi zniszczył sprawca kolizji, to za 16 tys zł da się kupić coś podobnego ale ciężko stwierdzić w jakim stanie. Ja swoje moto przed zniszczeniem realnie bym wycenił na niecałe 19 tys zł. przy próbie sprzedaży (razem z dodatkowym sprzętem, który był na nim zamontowany i uległ zmasakrowaniu).

Czy macie jakieś doświadczenia w dochodzeniu swoich praw (odszkodowania) przed sądem?
Korzystaliście z usług jakiegoś adwokata, który reprezentował Was w sądzie? Możecie kogoś polecić?

Z ciekawostek, które zobaczyłem w wycenie InterRisku (oprócz mocno zaniżonej wartości motocykla):
Kask Nolan N91 warty jest 49zł
Kufer Givi maxia też kosztuje 49zł
Gmole, wysoka szyba akcesoryjna i dodatkowy deflektor (wszystko od Givi) też kosztują po 49zł.
Wskaźnik biegów gipro dla odmiany kosztuje 51zł.
Skąd oni biorą te ceny i gdzie mają takich dostawców? Chętnie kupię po 500sztuk kasków, gmoli i kufrów w tej cenie.

Wersja skrócona:**
Rozwalili mi moto, ubezpieczyciel zaniżył wycenę i olewa odwołania. Szukam prawnika, który poprowadzi sprawę w sądzie, możecie kogoś polecić?
  • 25
@x12: to proste - ceny są na #!$%@? się, bo liczą, że nie będzie Ci się chciało męczyć w sądy. Z Warszawy nie jestem, to prawnika nie polecę, ale już prośba o ponowną wycenę na firmowym papierze podpisana kancelaria może coś zdziałać, także nie odpuszczaj.

@tosyu: nie poddał się w końcu, bo nie chciał się procesować?
@x12: Tak na szybko napisze, bo trochę zajęty jestem teraz.

Ja sobie odpuściłem walkę o wycenę moto, ale u mnie to była różnica tysiąca złotych, bo jeździłem dwudziestoletnią CB500. Jeżeli chodzi o ciuchy to otrzymałem pełny (-20%...) zwrot za wszystkie ciuchy, które miałem na sobie w trakcie wypadku, tj. buty, spodnie, kurtkę, rękawice, kask. Oczywiście nie obyło się bez szarpanek, bo mi nie chcieli zwrócić kasy za spodnie, ale gównoburza na
@x12: nie poddawaj sie, bo ubezpieczyciel jest twoim najwiekszym wrogiem, zbieraj wszystkie faktury itd.
Tak jak radzi @Cash1337: pokaz im rachunki co ile kosztuje itd.

Zycze wam, by sprawe odszkodowania zalatwiali jak tutaj.
Z uwagi, ze wszystko robie bezgotowkowo bo nie chcialem kombiowac pozniej u Janusza w warsztacie.
Ucierpialo moto, wiadomo niewiele ale jednak, kask byl pukniety o asfalt, oddalem razem z motocyklem, dostalem rownowartosc nowego, gmola wycenili na 3x
jak tacy cwani to niech Ci odkupią te akcesoria GIVI. Albo rób naprawę bezgotówkowo w ASO ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@fotograf_warszawiak: właśnie. To jest ten beton. Jak mi ktoś rozwali auto i będzie szkoda całkowita to ja nie chcę kasy. Chcę mieć dokładnie takie same auto jak miałem wcześniej. Niech mi ubezpieczalnia kupi i zarejestruje (tzn. z moimi oględzinami w ASO przed by mi wałków nie wciskali).
@fotograf_warszawiak: szkoda, że ja kupując w lepszym tak na prawdę nic nie zyskuję :/ Chociaż to chyba pomału zmieniają (ale nie wiem jak w przypadku grubszych spraw).

Wciąż jestem zdania, ze ja bym chciał by mi podstawili takie samo auto tydzień po wypadku. W niegorszym stanie niż mój przed wypadkiem, z niewiększym przebiegiem.
@x12: ja co prawda walczyłem z ubezpieczalnią podczas likwidacji z OC sprawcy na moim samochodzie, ale warto zrobić niezależną wycenę rzeczoznawcy np. w PZMOT. Kosztuje to co prawda ok 400 zł (taka cena wyceny wartości samochodu) ale w moim przypadku ubezpieczalni po przesłaniu takiej wyceny plus pismo, które sam skleciłem, spowodowało, że ubezpieczalnia wymiękła. Wcześniej bujałem sie 8 miesięcy z nimi i przerabiałem kancelarie walczące o odszkodowania oraz prawnika. Najlepiej zacząć
@fotograf_warszawiak jeśli to przyniesie w końcu normalne likwidacje szkód to dla mnie spoko, bo przynajmniej będę miał poczucie że dostanę kasę jak ktoś we mnie wjedzie.. Ale już się dowiedziałem że ubezpieczalnia wycenia moje moto na 6 tys.... No #!$%@?... Dam im te 6 tys i niech mi postawią taki motocykl w garażu... Śmiech na sali
@fotograf_warszawiak ale czy uważasz że to normalne? Chciałbym mieć świadomość, że jak ktoś we mnie wjedzie to moim problemem będzie zdrowie, a ubezpieczalnia zrobi resztę za mnie... A teraz? Mam świadomość że o wszystko muszę walczyć, bo inaczej mnie wydymają...
@fotograf_warszawiak: @11mariom: Ja to bym jeszcze chciał, żeby zapłacili mi za czas który poświęcam na załatwianie tej sprawy (gdyby nie ich klient, to bym nie musiał tego załatwiać, nie chcę tego załatwiać ale mnie zmusili niszcząc moją własność i nie chcąc oddać mi za nią kasy). Do tego też bym chciał żeby mi zwrócili koszty czasu, który dodatkowo marnuję na dojazdy do pracy. Motocyklem jeździłem 20-25 minut, komunikacją miejską czy