Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Stworzyłem fejkowy profil na #tinder, aby zweryfikować opinie Wykopków na temat dziewczyn w przedziale 18-30 lat. Pomimo tego, że mam szerokie grono koleżanek, przeglądnięcie przekroju użytkowniczek apki nauczyło mnie kilku rzeczy. Moja krytyka nie stanowi wyrazu mizoginii - bywam krytyczny wobec większości ludzi, jako heteroseksualny mężczyzna po prostu komentuję spostrzeżenia dotyczące płci przeciwnej. :)

1. Aplikacja tylko pozornie ułatwia zawieranie znajomości, w większości przypadków utrwala asymetryczny "układ sił", hipergamię, atencyjność i inne negatywne zjawiska. Kobiety, których urodę na zdjęciu można w uproszczeniu ocenić jako min. "6/10" (make-up i filtry pomagają zyskać kilka punktów), mają ogromną przewagę na starcie, co potwierdzają statystyki: https://i.imgur.com/2MstAzl.gif

2. Powyższa asymetria przekłada się na powierzchowne traktowanie znajomości i pretensjonalność, którą najlepiej oddaje słowo "entitled". Widać to w opisach dziewczyn, które często nie wnoszą nic konkretnego ani intrygującego, a w dość kuriozalny sposób poetyzują życie i osobowość.

3. Rozumiem, że wzrost może być ważny, ale traktowanie go jako kryterium wstępnego na zasadzie "min. 185 cm, masz mi pasować do szpilek, inaczej daruj sobie" stanowi dowód na daleko posuniętą powierzchowność. Gdybym miał i 190 cm, czułbym się zniechęcony do nawiązania kontaktu.

4. Najwięcej naturalnych, potencjalnie miłych i ambitnych dziewczyn studiuje medycynę lub weterynarię. Warto na nie zwrócić uwagę.

5. Staram się unikać wyciągania pochopnych wniosków, ale sweet dzióbki, wyeksponowane dekolty, liczne tatuaże, okolczykowane brwi/nosy/wargi, snapy, instagramy czy "resting bitch face" zdają się potwierdzać przydatność stereotypów do wstępnej oceny ludzi...

6. Być może jestem wybredny, ale tylko w 15-20% mam poczucie, że dana osoba będzie sympatyczną koleżanką lub partnerką na randkę i tylko w tych przypadkach przesuwałbym w prawo. Panie też pewnie mają podobnie, więc nie należy zrażać się niewielką liczbą par. Love is a numbers game.

7. Albo to kwestia umiejętnego kreowania wizerunku, albo wiele dziewczyn ma przyjemniejsze i relatywnie proste życie pod względem podróżowania, regularnych wyjść na ciekawe wydarzenia i utrzymania grup koleżeńskiego wsparcia.

8. Żyjemy w XXI wieku, więc równouprawnienie, samorealizacja i sprawiedliwe traktowanie kobiet powinno być czymś naturalnym. Z drugiej strony, Tinder pokazuje, że współczesny #feminizm to bzdurna, naginana na indywidualny użytek ideologia - wiele dziewczyn wykorzystuje swoją przewagę w dobie social media (patrz punkt 1), stawiając się na piedestale, a w zamian za starania i zaangażowanie nie oferuje proporcjonalnej odpowiedzi, grając kartą dyskryminacji w dogodnych dla siebie momentach. Typowym przykładem podwójnych standardów jest postawa pt. "jesteś mężczyzną, więc oczekuję od Ciebie X, Y i Z, ale mogę robić to, co chcę, bo świadczy to o mojej emancypacji i nie masz prawa mnie źle oceniać". Byłoby inaczej, gdyby mężczyźni zaczęli masowo rezygnować z nawiązywania i podtrzymywania relacji z takimi toksycznymi kobietami, ale nie widzę nadziei na masowe uświadomienie. Kolejną pułapką stosowanego feminizmu trzeciej fali jest to, że ma legitymację ze strony postępowych, intelektualnych środowisk, pomimo swoich mizernych podstaw merytorycznych, a jego otwarta krytyka może przysporzyć łatki mizogina, agresywnego PUA/RedPillowca i zdyskredytować w publicznym dyskursie.

9. Mam wrażenie, że zwiększone możliwości komunikacji w dobie internetu to obosieczna broń. Z jednej strony napędzają rozwój ludzkości, z drugiej zabijają uczuciową stałość, napędzają rozwarstawienie w różnych dziedzinach i nasilają konflikty - zarówno damsko-męskie, jak i te wewnątrzgrupowe. Osoby obu płci coraz częściej uciekają się do różnych sztuczek i wątpliwych etycznie strategii, by przełamać status quo - niektórzy ofensywnie, niektórzy z myślą o obronie przed zranieniem. Uczciwość w zasadzie nigdy nie popłaca: kiedy tak często nadużywa się zaufania drugiej strony w myśl tego, by "nie puszczać jednej gałęzi, zanim nie złapie się drugiej", jedyną strategią obronną jest przyjęcie podobnej postawy.

A w tym wszystkim najgorsze jest to, że gdzieś po drodze gubi się najpiękniejszy aspekt ludzkich relacji - wrażliwość wyłamująca się brutalnym, ewolucyjnym uwarunkowaniom i poczucie oparcia płynące z głębokiej więzi dusz.

#zwiazki #rozowepaski #przemyslenia #logikarozowychpaskow #podrywajzwykopem #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
AnonimoweMirkoWyznania - #AnonimoweMirkoWyznania 
Stworzyłem fejkowy profil na #tinde...

źródło: comment_BAZs6G40mzDj1ptGSrmh2mXEBwkoww98.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
że współczesny #feminizm to bzdurna, naginana na indywidualny użytek ideologia - wiele dziewczyn wykorzystuje swoją przewagę w dobie social media (patrz punkt 1), stawiając się na piedestale


@AnonimoweMirkoWyznania: Przecież z natury feminizm na tym polega. Gdyby chodziło o jakiekolwiek równouprawnienie to by to był egalitaryzm, albo equalizm (nawet nie wiem czy w polskim jest takie słowo).
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Ad 8:

Różowy:
- Facet ma być

Niebieski do powyższego różowego:
- Ale mogłabyś czasem w domu posprzątać, co?

Odpowiedź różowego:

- HUR DUR NASTĘPNA SZOWINISTYCZNA ŚWINIA Z NIEREALNYMI WYMAGANIAMI, JESTEM ŁADNA, CZEGO JESZCZE CHCESZ?!!?1111
  • Odpowiedz
@Existanza: To wszystko zależy od tego,czy ktoś chce znaleźć czas. Ja studiuję medycynę,mam czas na znajomych,czytam mnóstwo książek niezwiązanych z moimi studiami i jeszcze do tego trenuję bilarda. Grunt to dobra organizacja czasu.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ja np. uważam, że Tinder i Tindero-podobne #!$%@?ły nam trochę relacje socjalne. Jak siedziałem dużo na forach rozwojowych/PUA kilka lat temu, to był boom na wychodzenie na miasto/kluby/ulice/gdziekolwiek i próbowanie zagadywania tam. Teraz 3/4 chwali się podbojami na Tinderze, bo "nie mają czasu chodzić na miasto".

A największym rakiem tych portali jest to, że każdy może stworzyć iluzje kogoś zajebistego, a potem wychodzą pipy. Rozmawiam dużo z koleżankami i w
  • Odpowiedz