#anonimowemirkowyznania Jak zwykle podczas wakacji tak #emigracja zawalony po brzegi, dziś przychodzi mi skorzystać z niego po raz pierwszy. Przedstawię sytuacje: 4 miesiące temu straciłem nic nie znaczącą pracę przed biurkiem jako osoba obsługująca sklep internetowy i od tego czasu nie mogę nic zmienić w swoim życiu. Popadłem w nieduże długi (5k<), na szczęście są one "u rodziny" i chyba widzą moją beznadzieję więc jestem na dość korzystnych warunkach typu oddasz kiedy będziesz mógł.
Pod względem kompetencji jestem dość słaby, jedynie nie najgorzej znam angielski i mam wykształcenie średnie, a z dokumentów mam prawo jazdy, dowód osobisty i niedawno wydany paszport (no i jestem dość młody jeszcze, 23here). Chcę spróbować coś zmienić i wyjechać do pracy aby wpaść w codzienny rytm, spróbować się przełamać i podejść do nauki tego co mogłoby mi pozwolić na znalezienie pracy gdzie nie byłbym zdany na łaskę umowy o dzieło przedłużanej co miesiąc (tak to ten hype na IT w którym chyba chciałbym się odnaleźć). Jednak ważniejsze dla mnie by było aby wprowadzić się w rytm codziennych obowiązków, gdzie 8-12h to praca, regularne wstawanie i próbowanie zajmowania swojego wolnego czasu w sposób produktywny, zbliżający mnie do "pracy w korporacji i karty z debetem" ( ͡°͜ʖ͡°) bo teraz mam bez debetu.
Sumując szukam kraju/miejsca gdzie mógłbym pracować jako tzw. "robak" 40-50h tygodniowo, móc oszczędzać 3-5k/msc (bardzo optymistycznie) przy skromnym emigranckim życiu, dającego mi opcję reorganizacji, odetchnięcia i nauki aby ponownie wrócić do kraju po 6-8 miesiącach z oszczędnościami dającymi spokojny start w wojewódzkim mieście na praktykach/stażach ew. etacie. Szczerze to nie wiem co wyjdzie z mojej kolejnej próby ogarnięcia życia, wyjścia z wegetacji, dostania pracy stawiającej jakiekolwiek wyzwania.
Ktoś może zapytać dlaczego nie spróbować w kraju na jakimś magazynie - ano nie mam oszczędności a długi, nie mam majątku oprócz starego komputera, nie mam też zawodu ani doświadczenia w konkretnej branży. Mieszkam w świętokrzyskim na wsi gdzie jedyną możliwością jest praca za 1100-1500 zł - koszty dojazdów więc to znacznie wydłuża czas w jakim mógłbym się wyrwać z tej okolicy, oddać długi i zaoszczędzić coś abym mógł żyć 1-3 msc szukając pracy w nowym miejscu. Dochodzi też problem strefy komfortu bo mam tutaj wszystko co potrzebne do życia w piwnicy zapewnione i jedynym motywatorem do zmian jest kłujące ego, brak perspektyw, zwiększająca się ilość tłuszczu na brzuchu i ciągłe oddalanie się od prawdziwego życia (╯︵╰,) Mam też wiele innych problemów z codziennym funkcjonowaniem ale nadzieja jest w przeprowadzce i znalezieniu pracy już w Polsce, oby mi to pomogło zacząć.
Dzięki za odzew, możliwe że takich pytań są tu dziesiątki codziennie jednak proszę o wyrozumiałość.
@AnonimoweMirkoWyznania jedz do UK, zatrudnij się jak pomocnik na budowie, nauczysz się zawodu, może odkryjesz swoje powołanie, w Polsce będziesz miał wybór co chcesz zrobić.
@AnonimoweMirkoWyznania: mysle ze mozesz atakowac Holandie na poczatek. jak sie odbijesz od dna i odlozysz troche siana mozna myslec o innych krajach (UK/Niemcy/Norwegia). Glowa do gory !
@AnonimoweMirkoWyznania: na start za granicą będziesz potrzebował oszczędności, chociaż tyle żeby przeżyć do pierwszej wypłaty, na jedzenie, na mieszkanie + kaucję
OP: @andrzej89:@azzie:@GoracyStek:@ronnie_darco: Na wyjazd jestem w stanie załatwić do około 2-2.5k USD więc gdyby nie wizy to mógłbym nawet pojechać do Australii aby się odkuć i zarobić
Co do budowy to przerabiałem już to, mało rzeczy mnie tak denerwowało jak ta budowa.
To jest anonimowy komentarz. Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP) Zaakceptował: sokytsinolop
@AnonimoweMirkoWyznania: no to zalatwiaj i wyjezdzaj, nie ma na co czekac tylko brac to co jest. Sam mieszkam w Norwegii, ale z 2,5k usd to ledwo tu pokoj wynajmiesz - takie sa realia.
Anon: @andrzej89: 2.5k USD to jest prawie 10tys zlotych - poważnie w Norwegii są takie realia? Wiesz, gdybym więcej wiedział o tamtejszym rynku pracy dla niewykwalifikowanych(magazyny/fabryki itd.) i możliwości pracy z j. angielskim to zawsze coś więcej mógłbym zorganizować. Ale też musiałoby to być warte zachodu - bo wnioskuję że skoro mieszkanie/pokój tyle tam kosztuje to i zarobki powinny być do tego dostosowane.
@AnonimoweMirkoWyznania: pokoj 4tys nok, kaucja 3miesiace, chyba ze masz szczescie i ktos nie chce, ale to sa wyjatki do ktorych trzeba miec szczescie/znajomosci/gowniane warunki. Ja tu przyjechalem z zona majac 40tys nok, polski samochod i namiot. Nie chce Cie zniechecac, ale poszukaj na necie, przejzyj tag #norwegia itd. Jak masz tu stala prace to jest dobrze (ja nie narzekam), tylko trzeba zajebiscie chciec dostac ta robote i pchac sie ryjem gdzie
Jak zwykle podczas wakacji tak #emigracja zawalony po brzegi, dziś przychodzi mi skorzystać z niego po raz pierwszy. Przedstawię sytuacje: 4 miesiące temu straciłem nic nie znaczącą pracę przed biurkiem jako osoba obsługująca sklep internetowy i od tego czasu nie mogę nic zmienić w swoim życiu. Popadłem w nieduże długi (5k<), na szczęście są one "u rodziny" i chyba widzą moją beznadzieję więc jestem na dość korzystnych warunkach typu oddasz kiedy będziesz mógł.
Pod względem kompetencji jestem dość słaby, jedynie nie najgorzej znam angielski i mam wykształcenie średnie, a z dokumentów mam prawo jazdy, dowód osobisty i niedawno wydany paszport (no i jestem dość młody jeszcze, 23here). Chcę spróbować coś zmienić i wyjechać do pracy aby wpaść w codzienny rytm, spróbować się przełamać i podejść do nauki tego co mogłoby mi pozwolić na znalezienie pracy gdzie nie byłbym zdany na łaskę umowy o dzieło przedłużanej co miesiąc (tak to ten hype na IT w którym chyba chciałbym się odnaleźć). Jednak ważniejsze dla mnie by było aby wprowadzić się w rytm codziennych obowiązków, gdzie 8-12h to praca, regularne wstawanie i próbowanie zajmowania swojego wolnego czasu w sposób produktywny, zbliżający mnie do "pracy w korporacji i karty z debetem" ( ͡° ͜ʖ ͡°) bo teraz mam bez debetu.
Sumując szukam kraju/miejsca gdzie mógłbym pracować jako tzw. "robak" 40-50h tygodniowo, móc oszczędzać 3-5k/msc (bardzo optymistycznie) przy skromnym emigranckim życiu, dającego mi opcję reorganizacji, odetchnięcia i nauki aby ponownie wrócić do kraju po 6-8 miesiącach z oszczędnościami dającymi spokojny start w wojewódzkim mieście na praktykach/stażach ew. etacie. Szczerze to nie wiem co wyjdzie z mojej kolejnej próby ogarnięcia życia, wyjścia z wegetacji, dostania pracy stawiającej jakiekolwiek wyzwania.
Ktoś może zapytać dlaczego nie spróbować w kraju na jakimś magazynie - ano nie mam oszczędności a długi, nie mam majątku oprócz starego komputera, nie mam też zawodu ani doświadczenia w konkretnej branży. Mieszkam w świętokrzyskim na wsi gdzie jedyną możliwością jest praca za 1100-1500 zł - koszty dojazdów więc to znacznie wydłuża czas w jakim mógłbym się wyrwać z tej okolicy, oddać długi i zaoszczędzić coś abym mógł żyć 1-3 msc szukając pracy w nowym miejscu. Dochodzi też problem strefy komfortu bo mam tutaj wszystko co potrzebne do życia w piwnicy zapewnione i jedynym motywatorem do zmian jest kłujące ego, brak perspektyw, zwiększająca się ilość tłuszczu na brzuchu i ciągłe oddalanie się od prawdziwego życia (╯︵╰,)
Mam też wiele innych problemów z codziennym funkcjonowaniem ale nadzieja jest w przeprowadzce i znalezieniu pracy już w Polsce, oby mi to pomogło zacząć.
Dzięki za odzew, możliwe że takich pytań są tu dziesiątki codziennie jednak proszę o wyrozumiałość.
#emigracja #praca
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
Glowa do gory !
Co do budowy to przerabiałem już to, mało rzeczy mnie tak denerwowało jak ta budowa.
To jest anonimowy komentarz.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: sokytsinolop
Podkreślam że nie oczekuję jakichś luksusów od
To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: sokytsinolop
Jak masz tu stala prace to jest dobrze (ja nie narzekam), tylko trzeba zajebiscie chciec dostac ta robote i pchac sie ryjem gdzie