Wpis z mikrobloga

Robienie #beefjerky to taka zajebiście relaksująca i męska sprawa. Zaczynasz od wybrania odpowiedniego kawałka krówki, tak aby nie było zbędnych przerostów tłuszczu, potem kroisz ją na steki myśląc jaka szerokość będzie najbardziej odpowiednia. Gdy mięso siedzi w zamrażalniku żeby delikatnie stwardniało otwierasz piwo i zaczynasz projektować marynatę. Tak, projektować- zastanawiasz się, jaką dać musztardę, ile whisky, czy może sos ostrygowy będzie pasował, potem smakujesz żeby nie przesadzić z miodem czy ostrą papryką. Jak marynata się przegryza idziesz naostrzyć nóż. Zaczynasz na wolnoobrotówce, potem kamienie, doszlifowujesz na szybie samochodowej czy marmurze żeby wykończyć krawędź na skórzanym pasku z pastą polerską. Piwko się powoli kończy, otwierasz drugie i sprawdzasz steki. Są dostatecznie podmrożone i wtedy się zaczyna. Każdy kawałeczek starasz się pokroić z chirurgiczną precyzją, z ogromną satysfakcją widzisz jak promienie słońca przechodzą przez strukturę cieniutkich płateczków mięsa. Wiesz że masz wpływ na każdy kęs przyszłego beef jerky. Następnie pieczołowicie układasz krowę w płynie, starasz się aby cały smak z marynaty doszedł do każdego jednego kawałka. No i najgorsze- oczekiwanie. Idziesz spać zastanawiając się czy będzie dobre, czy jednak nie za dużo tego chilli, czy kminek z imbirem to jest to co będzie się komponować, czy może #!$%@?łeś i cała praca poszła na marne (nigdy nie idzie na marne). Potem poranek, wstajesz i pędzisz do lodówki, nie robisz jajecznicy, otwierasz piwko i zabierasz się za suszenie. I znowu najgorsze- po właściwym ułożeniu na suszarce trzeba czekać. Siadasz, zamykasz oczy i czujesz zapach parującej marynaty, czosnku, wędzonej papryki i sosu sojowego. Wiesz że już za parę godzin doznasz kulinarnej nirwany. Nie pozostajesz bierny w tym czekaniu, suszarka jest do dupy więc należy tasować tackami jak talią kart żeby czasem któryś kawałek się nie zrobił niewłaściwie. W między czasie podjadasz surowe małe kawałeczki żeby utwierdzić się w swojej kulinarnej zajebistości. Po kilkunastu godzinach nadchodzi ta chwila. Oto ono, Twoje własne beef jerky po którym na sklepowe wersje patrzysz z pogardą. Właśnie #!$%@?łeś se przepyszne, mogące leżeć miesiącami suszone mięso którego głównym składnikiem jest Twoje serce ( ͡° ͜ʖ ͡°)




#feels #gotujzwykopem #pijzwykopem
  • 4