[michalovx]

Czy był ktoś na Hawajach i mógłby mi nakreslic jak taka podróż wygoda cenowo? Nie zależy mi na bardzo wysokim standardzie akomodacyjnym bo nie mam zamiaru siedzieć w budynku. Chodzi mi właśnie o orientacyjne ceny zakwaterowania, alkoholu oraz innych atrakcji. Jeśli chodzi o lot to wiadomo że różnice są spore :)

#hawaje #podroze #wykopowytripadvisor #usa

[U.....r]

@michalovx jest drogo, a nawet bardzo drogo w kierunku absurdalnie drogo :) W którą wyspę celujesz?

[aikonek]

@michalovx: byłem na Big Island (w 2013) i na Kaua'i (2015). Tanio nie jest. Jeżeli chodzi o lot, to akurat my lecieliśmy Lufą (do Monachium i San Francisco), a potem United do Kony (Big Island), a drugim razem do Lihue (Kaua'i). W sumie wyszło 6600 zł na Big Island, a 5500 na Kaua'i.
Pewnie można znaleźć taniej (z Wawy do SFO lata KLM, można też United z SFO/MUC). Ale nie

[michalovx]

@aikonek: @Usurper: na razie nie wiem w ogóle gdzie konkretnie chciałbym się udać, póki co sonduję ogólne ceny. Generalnie zakładam że na tydzień też się nie za bardzo opłaca lecieć biorąc pod uwagę ceny lotów.

[U.....r]

@michalovx: Hawaje są przereklamowane ;) Jak chcesz tropiki w amerykańskim stylu to USVI (średnio) albo Portoryko (bardzo drogo, ale fantastycznie).

[michalovx]

@Usurper: póki co udało mi się tylko liznąć Azji (Tajlandia) ale chciałbym w tym roku obrać inny kierunek, niestety Hawaje to trochę droga opcja dla mnie jak na razie. Mógłbyś nakreslic ceny na USVI?

[michalovx]

@Usurper: z tym że na USVI to loty raczej kosmicznie drogie?

[U.....r]

@michalovx: Dlatego raczej Portoryko :)

[michalovx]

@Usurper: a jak z cenami za jedzenie na mieście, alkohol, noclegi?

[U.....r]

@michalovx: Przypomnij się wieczorem to napiszę dokładnie, o Portoryko mogę długo i dokładnie. Wiele razy byłem, a przyszłym roku wyjeżdżam na stałe :)

[michalovx]

@Usurper: super, przypomnę się na pw :)

[aikonek]

@michalovx: na Twoim miejscu pocisnąłbym do Kalifornii, zrobił standardową wycieczkę: lądujesz w San Francisco (tam jeden dzień i wypad, bo nie ma sensu), potem Yosemite, sekwoje, Death Valley, Las Vegas, Grand Canyon, i wracasz np. przez Los Angeles (tam też nie ma za bardzo co oglądać, ale wypada zahaczyć).