Wpis z mikrobloga

Mirki co się właśnie wydarzyło to ja nie.
Pyrkam sobie nieśpiesznie po wiadukcie, ruch puszkowy zerowy, silnik grzeje, słoneczko też, bajka. Z racji warunków na nogach tylko nakolanniki, kask otwarty i tylko blenda chroni mnie przed nieznośnym słoneczkiem i ciepłym wietrzykiem. Obseruję sobie asfalt, bo potrafi w tym miejscu być cholernie nierówny.

Gdy podniosłam wzrok było już za późno.



Trzy na nodze, z czego jedna już zakotwiona, kolejne dwie w kasku, a z Hanki to chyba z 5 zebrałam. Zatrzymałam się na światłach, wytrzepałam je z kasku, odstawiłam ogłuszone na pobliski trawniczek, wyjęłam z nogi tą, która się nabiła, zamknęłam szybkę od kasku i pomknęłam w dal...
#motocykle #truestory
  • 9